lut
27
2009
6

Street Fighter EX 4

Plakat reklamujący wersję arcadePorównanie najnowszej odsłony Street Fightera do znienawidzonej przez fanów serii EX może wydawać się dużą przesadą. Gra jest świetna ale czy wszystko zagrało? Jednoznacznie odpowiedzieć się nie da w przypadku takiego tytułu. Gry z serii Street Fighter ocenić może tylko czas. Według mnie natomiast kilka nowości przedstawionych nam w IV może się zemścić na tym tytule i to już niedługo.

Street Fighter IV z salonów dopadł nasze czytniki. Hype troszkę opadł, a chciałbym dodać, że takiego hype’u nie miała żadna bijatyka w historii ludzkości. Wchodząc wieczorami na forum shoryuken.com dział Street Fighter przegląda nawet 650 osób, na co dzień najbardziej oblegane działy odwiedza max 100 osób.
Opinie nt. gry znalezione przeze mnie w internecie są w 99% pozytywne, spodziewałem się raczej więcej narzekań typu „Street Fighter EX4”.
Muszę to napisać – po rozegraniu już kilku walk czuć, że ta gra to 3D. Detekcja kolizji, hitboxy, tempo rozgrywki czy ciężar postaci jest charakterystyczny dla bijatyk 3D i ja tak to odczuwam. Najbardziej cała ta fizyka przypomina mi Rival Schools też od Capcomu w którego to zagrywałem się na Dreamcast’cie. Specjale i Ultrasy również podchodzą pod tę grę, co nie jest wielką wadą – Rival Schools to kawał solidnej roboty.

Rival Schools
Street Fighter IV zapłaci wysoką cenę za przejście w 3D – szybko się zestarzeje. Styl graficzny zastosowany w tej grze za 5 lat będzie nas odrzucał, natomiast gdy dzisiaj włączę sobie 17 letniego Street Fightera „dwójkę”, to gra ta wygląda po prostu spoko. To samo w przypadku 3rd Strike’a, gdzie animacja nawet w erze bijatyk BlazBlue czy KoFXII daje radę. Zostawiam oprawę, bo mimo wszystko jest bardzo ładna i design postaci czy aren na dzień dzisiejszy bardzo mi odpowiada.
Nowość w systemie gry czyli „Focus Atack” trochę mnie odstrasza. Żeby efektywnie go wykorzystać potrzeba nieludzkiego manuala i nie mam tu na myśli podpuszczanie wstającego na focusa i po trafieniu zapodania combosa. Chodzi mi o efektywne przerywanie swoich ataków specjalnych focusem w dobrym momencie i odpowiednio zapodając coś po tym. Street Fighter 3rd Strike którego wielu uważało za przekombinowaną część serii jest już bardziej przystępny pod względem systemu, każdy może zacząć grać i próbować parry, w końcu tu liczy się tylko timing, a klepnąć przód na sticku nie jest takie skomplikowane. Niestety Street Fighter 4 nie pozwala graczowi po prostu zasiąść do gry i cieszyć się systemem – tu potrzeba spędzić trochę czasu w Trening Mode.
Starych wyjadaczy zniesmaczy uproszczony imput hadoukenów shoryukenów czy kółek Zangiefa. Natomiast całą masę noobków napotkanych w sieci uradowała ta niecodzienna możliwość spamowania „płonących pięści” Kena, nie zdarza się to na co dzień – w Street Fighter 2 mogło nie wyjść.
Gram w SF IV bo po prostu sprawia mi to wielką frajdę, co by o grze nie pisać jest to nowy Street Fighter. Oczywistym jest, że wielu z nas nie będzie bawił tak jak dwójka czy trójka – no ale ile wtedy mieliśmy lat.