Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Dyskusje na temat kultowej Smoczej Serii.

Moderatorzy: Adept, ModTeam

Vert
Master
Master
Posty: 213
Rejestracja: 30-01-2007, 16:49

Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Vert »

Chciałem się podzielić z Wami swoimi przemyśleniami, które powstały po dyskusji (topic turniejowy)na temat poziomu graczy w MK.


Jeśli chodzi o poziom graczy w MK na przestrzeni lat, to może na początek trochę o arcade’ach:)

Prawie wszyscy wiedzą kiedy to się zaczęło... Ja miałem 9 lat jak zacząłem grać w MK1 na automatach, na dworcu centralnym w Koszalinie. Było to pierwsze miejsce z maszyną MK w mieście. Fakt beznadziejna wersja (Yawdim bootleg), do tego z trzema przyciskami zamiast 5, ale kto na to zwracał uwagę...Fatality is the Key!

Okres MK na arcade'ach zaczął się w 1992 i trwał mniej więcej do 1998/99. Potem wszystko zaczęło się powoli kończyć...ludzie grywali coraz więcej na konsolach, a właściciele salonów, nie wiedząc skąd ten spadek, zaczęli zdejmować typowe aracade'y zastępując je "super automatami" nowej generacji - głównie symulatory, wyścigi, motory, jazda na desce, strzelanki itd. Wszystko, co miało sticka i kilka buttonów było wywalane. Po kilku latach, kiedy zmiana maszyn nic nie dała, był kolejny boom, ale na zamykanie salonów gier...

Mamy rok 2011 jedyne miejsca gdzie można pobawić się gałą, to centra handlowe z fantasy parkami, kręgielniami i innymi bzdetami - tam zagrasz głównie w Tekkena TT, 5, 6.
Są jeszcze nadmorskie miejscowości, jednak one również są w nie najlepszym stanie. W samym Mielnie (koło Koszalina) zamknięto w ostatnim roku 3 salony gier. Teraz można sobie co najwyżej zagrać w cymbergaja, boxera lub rzucić piłką do kosza…

Teraz trochę o poziomie graczy w tym okresie.

Ja oczywiście grałem dużo w domu (amiga, pc ,psx snes itd.), ale grałem również na automatach...
Dom-Arcade - tutaj kształtowała się granica między graczami, którzy naprawdę umieli grać w trybie VS. Gracze wyłącznie domowi, byli skazani na grę z kilkoma znajomymi (zwykle 5-10 osób), co było sporym ograniczeniem. Walka z małą ilością osób robi się po pewnym czasie przewidywalna, a Twój skill zostaje w miejscu.

Gracze Arcade'owi grali z dziesiątkami RÓŻNYCH osób - stąd ich ogromna przewaga. Każdy wnosi inny styl gry, taktykę , triki, comba. Różnorodność przeciwników jest najlepszym sposobem zwiększenia umiejętności w trybie VS.

To tyle jeśli chodzi arcade’y, które umarły śmiercią naturalną. Wniosek z tego jest taki Arcade > Dom.


Po śmierci automatów nastała era Kaillery…

Z tego, co pamiętam, to granie w arcade’y przez net stało się możliwe w 2003 roku – powstał klient kailler’y. Dla mnie, jak i dla wielu innych był to początek nowej ery automatów oraz MK. Możliwości grania zwiększyły się diametralnie. Odrodziła się niezliczona ilość graczy. Seria MK 2D zaczęła przeżywać swój najlepszy okres. Wszyscy grali na potęgę, powstawały nowe triki, bugi, comba, infinity, glich cancacele itd. Tzw. competetive play wszedł na zupełnie inny poziom w porównaniu do tego, co było kilka lat wcześniej na aracade’ach. Ja osobiście grałem w latach 2003-2007 (głównie z graczami z poza Polski), wtedy byłem w topowej formie i robiłem rzeczy, które teraz jest mi ciężko powtórzyć. Od 2007 roku grać przestałem…

Reasumując poziom graczy kształtuje się mniej więcej tak: NET(Kaillera/PS3/X360) > Arcade > Dom.
Dorzucić do tego oczywiście trzeba jeszcze mały szczegół – częstotliwość grania:)
A więc ktoś, kto pogrywał sobie tylko w domu raczej nie wygra z rasowym aradeowcem, który z kolei będzie miał spore problemy z rzeźnikiem grającym non stop online.

Cały ten mój dziwny wywód dotyczy oczywiście Polski, poniweaż są jeszcze kraje, w których regularnie organizuje się turnieje offline (np. US, Venezuela). Gracze cały czas tam trzymają wysoki poziom, ponieważ jest ich więcej, chce im się grać, mają na czym i potrafią się zmobilizować do zorganizowania turnieju kilka razy w roku. Tam już Netplay nie ma takiego znaczenia/priorytetu.

A w Polsce? No cóż, poza tym, że nie mam czasu grać, to nie znam ani jednej osoby w okolicy, z którą mógłbym zagrać offline.
Jeszcze parę lat temu chciałem kupić automat UMK3, tylko pytanie po co, żeby grać vs CPU…
Adept
Grand Master
Grand Master
Posty: 306
Rejestracja: 27-12-2010, 19:26
Lokalizacja: Galicja
Ogrywam: MK II, UMK3

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Adept »

Kiedyś napisałem podobne wnioski:

"Historia gamingu Mortal Kombat II jednak na tym się nie kończy. Prawdziwie genialne oblicze ta gra zyskała jednak dopiero kilkanaście lat po premierze. Jest to fenomen w grach komputerowych. Żeby dogłębnie poznać potęgę Mortal Kombat II, musiała nastąpić rewolucja informatyczna. A wraz z nią powstał program MAME – Multiple Arcade Machine Emulator. Prosty emulator pozwalający na grę w tytuły arcade. O ile Mortal Kombat II na PC czy Amigę były świetnymi konwersjami, tak gra ta tworzona była głównie pod arcade i dla wielu była to jedyna optymalna wersja gry. MAME pozwoliło odtworzyć stricte arcade wersję na naszych szarakach. Jednak to jeszcze za mało, aby cokolwiek zmienić. Wspomniane genialne oblicze, gra ta zyskała dzięki programikowi kaillera, który umożliwiał grę multiplayer w tytuł, który w zamierzeniu NIGDY nie miał korzystać z Internetu! Od tego momentu nastąpiło prawdziwe poznanie Mortal Kombat II. Rozwój taktyk postaci, comb czy glitchy. Nastała era pro gamingu. Jeżeli w średnich latach 90 była to najlepsza bijatyka na rynku, to jej potencjał nie był odkryty w stu procentach. Zatem wynika z tego jasno, że Midway stworzyło wtedy tak fenomenalną grę, iż musiała odczekać kilkadziesiąt lat, aby gracze w pełni odkryli jej możliwości. Myki i techniki wypracowane po wynalezieniu kaillery doprowadziłyby do wytrzeszczu oczu graczy z lat 90. Po jakimś czasie firma Midway wydała „Midway Arcade Treasures 2” na konsole i tak na nowej generacji konsol również można grywać przez Internet w MK II . To nie jest druga młodość, to jest docenienie genialnej bijatyki przez graczy, którzy mimo iż mając wiele innych tytułów na rynku, to wciąż grają w stare dobre Mortal Kombat II."

Więc, nie wiele moje zdanie różni się od Verta.
Vert pisze:A w Polsce? No cóż, poza tym, że nie mam czasu grać, to nie znam ani jednej osoby w okolicy, z którą mógłbym zagrać offline.
Jeszcze parę lat temu chciałem kupić automat UMK3, tylko pytanie po co, żeby grać vs CPU…
Ja w okolicy też nie mam, jednak od dłuższego czasu spotykamy się na żywo by przy piwie gadać całymi godzinami o Mortal Kombat (grać też!). Następne spotkanie 12 marca w Żaganiu (3 osobowe).

Obrazek

Obecnie Polska scena MK jest jaka jest, kilka zaangażowanych ludzi, których można policzyć na palcach dwóch rąk i tyle. Może to się zmieni wraz z turniejami Honmarowymi.
Awatar użytkownika
Dobry
Elite player
Elite player
Posty: 150
Rejestracja: 05-05-2009, 12:45
Kontakt:

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Dobry »

Podobnie jak Vert również zacząłem grać w mk1 na automacie z trzema przyciskami oraz z wyłączeniem krwi jak i fatality. Grałem głównie sezonowo,gdyż pochodzę z małej nadmorskiej miejscowość. Mam nadzieje,że kiedyś spotkamy się na żywo i zorganizujemy jakiś fajny event.
Mój znajomy ma kilka automatów z mk3u-kiedyś zastanawiałem się co do zakupu,ale po co? Przyjemność grania z komputerem jest żadna.
Widze,że Adept dorwał już najnowszego mk;) pozazdrościć;p
Mam nadzieje,że po zakończeniu turnieju Wy jak i Ja dalej będzie gramy grać online.
Czego Wam i sobie życzę.l
LUBIĘ PLACKI! WSZYSTKIE
Awatar użytkownika
KRELIAN
Junior Admin
Posty: 2343
Rejestracja: 23-02-2006, 17:37
Lokalizacja: ta pewność?
Ogrywam: Tenchu: Burning Shadows,Ronin Blade Crusade,Gex Origins
Kontakt:

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: KRELIAN »

Vert pisze: Reasumując poziom graczy kształtuje się mniej więcej tak: NET(Kaillera/PS3/X360) > Arcade > Dom.
Dorzucić do tego oczywiście trzeba jeszcze mały szczegół – częstotliwość grania:)
A więc ktoś, kto pogrywał sobie tylko w domu raczej nie wygra z rasowym aradeowcem, który z kolei będzie miał spore problemy z rzeźnikiem grającym non stop online.
Ja to widzę trochę inaczej choć tutaj dużo zależy też od miejsca zamieszkania/ilość sparing partnerów. O ile z przewagą online mogę się zgodzić (choć tutaj też w dużej mierze liczy się wieloletnie doświadczenie gracza), tak Arcade>Dom niekoniecznie biorąc pod uwagę wyłącznie okres świetności salonów.

Nie wiem jak w innych miejscach w kraju, ale u mnie w małej miejscowości tak naprawdę ludzie rzadko grywali na automatach VS - po prostu szkoda im było kasy (a przecież większość grających wtedy była dzieciakami, których jedynym źródłem finansowania byli rodzice), więc wszystkie motywy, juggle itp uczyli się grając z automatem. Konsekwencją tego były z kolei różne (najczęściej złe) nawyki, których oduczyć się można było dopiero w walce z żywym przeciwnikiem - na Amidze, PC itp.

Cóż z tego, że codziennie pojawiali się nowi gracze w salonie, skoro po czasie każdy znał każdego i tak naprawdę wiadomo było kto jaki poziom prezentuje. Dopiero wtedy zaczęły się zawiązywać wieloletnie znajomości (sam dzięki MK poznałem sporo ludzi którzy już dziś nawet nie wiedzą co to gry a kontakty pozostały) i w związku z tym schadzki do domów w celu wspólnej rywalizacji. Stąd w mojej opinii i na własnym przykładzie uważam że Dom>Arcade jeśli chodzi o ogranie, ale tutaj faktycznie decyduje kilka czynników więc każdy może mieć racje.
Obrazek

https://www.change.org/p/from-software- ... on-the-ps4 - wejdź i podpisz jeśli czekasz na powrót 'starego, dobrego Tenchu' na PS4!!!!
Adept
Grand Master
Grand Master
Posty: 306
Rejestracja: 27-12-2010, 19:26
Lokalizacja: Galicja
Ogrywam: MK II, UMK3

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Adept »

Zgadzam się z KRELIANEM. Większość zależy od tego z jakiego rejonu pochodzimy. W Katowicach na dworcu centralnym stała elita arcade grała całą plejadą postaci w trybie VERSUS. Natomiast w Tarnowie na ulicy Westerplatte z kolei grało się tylko Liu Kangiem i Sub-Zero i... w większości single player. Czyli dokładnie tak jak u KRELIANA.
Vert
Master
Master
Posty: 213
Rejestracja: 30-01-2007, 16:49

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Vert »

Krelian:

Właśnie dlatego pisałem o ludziach, którzy grali na arcade w trybie VS. Nie wspominałem o ludziach, którzy grali w domu tylko po to, żeby później przyjść do salonu gier i pokazać, że umieją przejść grę do końca 1P...(no comment)
MK, MK2, UMK3 zostały stworzone z myślą o grze VS.

Jeśli jest mowa o miejscowościach, w których ludzie woleli grać w domu, to albo nie mieli pieniędzy albo nie działała na nich magia arcade'a, sticka, buttonów i atmosfery salonów...
Często spotykałem osoby, które mówiły: "Po co będę wydawał kasę na salonie, skoro mam to samo w domu na PC".

Jak dla mnie Arcade > Dom, przy tym co wyżej pisałem, czyli przy założeniu, że na Arcade dużo się gra VS z wieloma osobami (w mojej miejscowości tak było).
Chodzi mi o ludzi, którzy potrafili godzinami stać przy automacie, tylko po to, żeby móc się zmierzyć z jak największą liczbą fighterów. Chodzi mi o ludzi, dla których granie w domu było tylko dodatkiem, który dawał im możliwość "doszlifowania" pewnych technik.
Awatar użytkownika
LK-9T9
Student
Student
Posty: 36
Rejestracja: 26-06-2007, 14:49

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: LK-9T9 »

"Często spotykałem osoby, które mówiły: "Po co będę wydawał kasę na salonie, skoro mam to samo w domu na PC". "

Obrazek

"Stąd w mojej opinii i na własnym przykładzie uważam że Dom>Arcade jeśli chodzi o ogranie, ale tutaj faktycznie decyduje kilka czynników więc każdy może mieć racje."

"Nie wspominałem o ludziach, którzy grali w domu tylko po to, żeby później przyjść do salonu gier i pokazać, że umieją przejść grę do końca 1P...(no comment) "


No coz, tak od zawsze wygladala i nadal wyglada scena MK (w sumie to nie musialem niczego cytowac), wiec nie miejcie pretensji ze taki cienias jak Vert was bije.
Obrazek
I <3 UMK3
Vert
Master
Master
Posty: 213
Rejestracja: 30-01-2007, 16:49

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Vert »

I mówi to osoba, która jeszcze dwa lata temu nie umiała zrobić run jaba...
Adept
Grand Master
Grand Master
Posty: 306
Rejestracja: 27-12-2010, 19:26
Lokalizacja: Galicja
Ogrywam: MK II, UMK3

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Adept »

Mogę wiedzieć czemu wkleiłeś nasze zdjęcie ?

Panie LK-9T9, ja Cię znam od dawna. Co Ty o scenie będziesz gadał, jak masz z nią akurat najmniej do czynienia. Można wiedzieć co takiego zrobiłeś dla polskiej sceny Mortal Kombat, że daje Ci to prawo besztania innych? Serio podaj swoje osiągnięcia, znajomych i to co sobą reprezentujesz. Odkąd pamiętam jesteś po prostu anonimową osobą raz po raz śledzącą to co się dzieje wśród graczy Mortala i na tym Twoja rola się kończy. Może więc wyluzuj kolego i nie wypominaj kto i dlaczego nas leje. W tym roku będzie kilka okazji do spotkania i zagrania w Mortal Kombat na żywo i przez neta. Jeżeli już masz być kozakiem to okaż się prawdziwym mężczyzną, przyjedź i pokaż nam na żywo że leszcze z nas w Mortala, a jeszcze Ci wódkę kupię i odszczekam to co napisałem.
Ostatnio zmieniony 07-02-2011, 06:12 przez Adept, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
LK-9T9
Student
Student
Posty: 36
Rejestracja: 26-06-2007, 14:49

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: LK-9T9 »

I nadal chyba nie umiem.

Przeciez napisalem to 4fun. Doskonale wiem jakiego masz skila bo z Toba gralem, i mnie uczyles nawet. Od samego poczatku jak zobaczylem ze wystartowales to wiedzialem ze zgarniesz nagrode (btw wolalbym dostac nowe ikonki do windowsa niz tego mortala :().

I zeby nie bylo to ja jestem w MK najgorszy z was wszystkich. Tru! Kazdy to potwierdzi, nawet ja.
Obrazek
I <3 UMK3
Awatar użytkownika
psycho4rent
Grand Master
Grand Master
Posty: 318
Rejestracja: 06-10-2008, 07:26
Lokalizacja: Z nienacka.
Ogrywam: UMK3

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: psycho4rent »

Tak więc, drogi Sektorku, trenuj, trenuj i jeszcze raz poćwicz...:)


Aha, bedziesz grał w umk3?
[center]Obrazek

Mame Tutorial | Umk3 combo faq
Kto gra w umk3 na p2p?[/center]
Awatar użytkownika
LK-9T9
Student
Student
Posty: 36
Rejestracja: 26-06-2007, 14:49

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: LK-9T9 »

Do Adepta:

Wiesz, ja Ciebie calkowicie rozumiem. To co piszesz to Twoja wlasna perspektywa, masz swoje wlasne przemyslenia, doswiadczenia, i wlasne definicje "sceny MK" i samego mortala. Chcialbym Ci uswiadomic ze ja mam calkowicie inne, mozna by nawet powiedziec ze sprzeczne zdanie na wszelkie tematy zwiazane z MK. Stad moze moj "chamski" ton, skoro widze ze odpowiadasz mi w formie zarzutow.

"Co Ty o scenie będziesz gadał, jak masz z nią akurat najmniej do czynienia"

Bo taka scena to dla mnie nie scena, po prostu.

"że daje Ci to prawo besztania innych?"

Ze Vert to cienias to nazywasz besztaniem? Wyluzuj, tak tylko napisalem bo sam Vert wie jakiego ma skila, napisal ze wcale nie jest taki dobry i on o tym dobrze wie, no chyba ze uwaza sie za lepszego od graczy co od 15 lat graja w MK na arkadach np. takich z poludniowej ameryki: hanzo, ninjagrinder, rzp. I skoro on sam to wie to chyba sie nie obrazi jezeli powiem ze jest cieniasem w porownaniu do tych wyzej wymienionych?

"Odkąd pamiętam jesteś po prostu anonimową osobą raz po raz śledzącą to co się dzieje wśród graczy Mortala i na tym Twoja rola się kończy"

A co w tym zlego? Zwykle sie nie odzywam bo nie chce mi sie tracic nerwow. Zreszta o czym tu gadac? O tym ze skorpion w MK2 jest lepszy niz z MK3 bo jest zajebisty? To nie moje klimaty wiec sie nie odzywam.

"Może więc wyluzuj kolego i nie wypominaj kto i dlaczego nas leje"

A co tak bardzo boli ze leje was "cienias" w gre komputerowa? To jakas hanba przegrac z kims? Wskazalem na pewna roznice jaka was dzieli.

"Jeżeli już masz być kozakiem to okaż się prawdziwym mężczyzną, przyjedź i pokaż nam na żywo że leszcze z nas w Mortala"

Co? To nawet milo ze nazywasz mnie kozakiem, ale niestety nie przyjade bo wtedy wyjdzie na jaw ze jestem cienias i strace swoj status.


Serio mowiac, widze ze wszystko sprowadziles do tego jednego zdania, ze Vert to cienias. Daj se spokoj bo nie do Ciebie bylo ono skierowane, mam prawo oceniac skil roznych ludzi, bo widze jak graja. Chyba to nie zbrodnia?

"I mogę wiedzieć czemu wkleiłeś nasze zdjęcie ?"

Bo to mi pasuje do obrazu jaki zarysowal Vert, taka ucieszona grupka ludzi grajacych w newMK. Skoro napisales ze mnie znasz, to wiesz jaki mam stosunek do innych MK niz UMK3. I zeby nie bylo nieporozumien, nie krytykuje nikogo ze gra w to ... cos ALE jezeli Ty lubisz nowe MK to sory ale ja wysiadam, nie ten przystanek. My sie nie dogadamy, bo moim zdaniem kazdy MK oprocz UMK3 powinien byc pogrzebany zywcem, zapomniany, i w ogole uwazam ze MK to najgorszy fighter w historii (co nie znaczy ze nie lubie MK bo lubie ale w bardzo specyficzny sposob, bo np. kiedy zasiadam do gry w takiego np. GGX2 to sory ale moj wrodzony obiektywizm kaze mi mowic ze MK to szmelc nawet UMK3). I teraz zaczyna sie zabawa bo - zbiera sie grupka ludzi ktorzy sa super-mega fanami MK - organizuja turniej w ktorym przychodzi ktos kto jest prawdziwym graczem w MK - i KAZDY od niego dostaje MEGA-LANIE po czym slychac ze Vert jest mega-kozak i rozpoczyna sie dyskusja ale dlaczego, ale jak itp. Wbrew pozorom to nie jest dla mnie smieszne, to jest smutne. Jak widac z dyskusji w tym topicu, ludzie maja zupelnie inna mentalnosc, ja nie rozumiem jak mozna grac w neuMK to dla mnie nie pojete. Rozmowy jakie tocza sie tu lub na forum MKPL to dla mnie jakas abstrakcja. Dla mnie to tak jak jedzenie zupy widelcem, no mozna ale widelec nie do tego zostal stworzony! To wszystko daje mi smutny obraz rzeczywostosci ktora kiedys wygladala tak pieknie, ale zginela, a raczej tak naprawde jej nigdy nie bylo... . No nic, pozostaje mi tylko nostalgia i lekki ironiczny usmieszek politowania obserwujac to co Ty Adept nazywasz scena MK. Wbrew pozorom nikogo nie krytykuje, z nikogo sie nie nasmiewam i nie wywyzszam sie. Zartobliwie mowiac, przypominacie mi jaskiniowcow, ktorym sie pierwszy raz pokazalo zapalniczke. Ups! Chyba znowu sie wywyzszam. Nie! To tylko inne spojrzenie na ta sama sprawe, dla Ciebie to zabawa pograc w MK przy piwku, zbytnio sie nie angazujac. Dla mnie to granie dla skila i podnoszenie go/uczenie sie nowych sztuczek.


Co do zaproszenia to spoko, organizujecie cos w stolicy? Przyjade, ponarzekam i tyle, no chyba ze uzbiera sie grupka 4 ludzi do calodobowego pogrania 2on2 w umk3. hm? A w ogole to gdzie stoja jeszcze sprawne ze kompletem przyciskow caby z (u)mk3?


Nie, nie bede gral w UMK3, nie gram online tylko offline. Straszne lagi mam, poza tym client only, poza tym nie chce mi sie, poza tym jestem cienias.
Obrazek
I <3 UMK3
Awatar użytkownika
WolfBogard
Grand Master
Grand Master
Posty: 595
Rejestracja: 24-02-2009, 19:53
Lokalizacja: Warszawa - Zoliborz
Ogrywam: MK, SF
Kontakt:

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: WolfBogard »

W Wa-wie z kolei bylo kilka miejsc gdzie mozna bylo pograc. Duzo dorych graczy bylo w podziemiach w Centrum, na Starowce i w Burger Kingu na Pl. Konstytucji - tam bywalem 2/3 razy w tygodniu. Potem w roku 98 wyjechalem za granice gdzie polowe zycia do roku 04 spedzilem przy automatach grajac w Tekkena, SF, KOFa.
Po tym byla przerwa...dosc dluga, do roku chyba 2005/6 gdzie zakupilem swojego pierwszego laptopa i zagralem na MAME. Wtedy jeszcze nie wiedzalem o mozliwosci gry poprzez P2P. Jakos dwa lata temu dopiero zaczolem eksperymentowac z Kaillera.

Na dzien dzisiejszy spedzam wiecej czasu grajac w MK i SF na laptopie niz przy PS3. Kiedys krecily mnie rozne gry - MGS, Finale i rozne inne dobre tytuly, ale jakos wyroslem z tego. A sparing w MK zawsze zagram z wielkim lub mniejszym skupieniem i bananem na ryju :)

TO tyle narazie, jest rano...dopiero co spilem kawe...
Do nastepnego...
Obrazek
Vert
Master
Master
Posty: 213
Rejestracja: 30-01-2007, 16:49

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Vert »

Do tego Pana z dziwnymi wywodami wyżej:

A więc, jeśli chodzi o mój poziom na chwilę obecną, to nie będę się wypowiadał. Zaprzestałem competetive play 3 lata temu. Mogliśmy pogadać, wtedy, ale sorry, zapomniałem, że niestety nie miałeś wtedy pojęcia o MK. Koniec tematu.

A jeśli chodzi o Ciebie, to średnio mi się podoba to, co piszesz.
Większość ludzi tutaj (włącznie ze mną) gra dla czystego fun'u. Grali trochę kiedyś i teraz wracają do gry, bo jest akurat okazja/turniej, żeby sobie troszkę przypomnieć dawne czasy.
Jestem pewien, że prawie nikt z osób biorących udział w tym turnieju nie gra w MK regularnie.
Czy tak trudno jest Ci to zrozumieć?

Patrzysz na grę każdego przez pryzmat 5-10 osób (teoretycznie najlepszych na świecie), które grają w MK non-stop, dzień w dzień, po co? Co chcesz w ten sposób porównać?

Oceniasz, krytykujesz, komentujesz rzeczy, których nie umiesz wykonać i ludzi, dla których nie stanowiłbyś wyzwania.
Dopasuj się do takiej sceny MK, gdzie ludzie będę chcieli z Tobą grać.

Uważasz, że większość ludzi tutaj to fani MK, może i racja, ale uważam, że lepiej być fanem, grać i cieszyć się z tego, niż być fanem gry na światowym poziomie i...no właśnie no i co?
Wiesz kto zostaje najlepszym komentatorem/krytkiem? Ludzie z doświadczeniem. Tobie go brak, być może dlatego Twoje posty budzą taką niechęć.

Reasumując, jak dla mnie, to możesz pisać o MK, skokach narciarskich, czy grze w krykieta, a wydźwięk będzie zawsze ten sam.

Aaa jeszcze jedno, jeśli chodzi o ten turniej, to nie widziałem nigdzie na świecie, żeby ktoś zorganizował tura we wszystkie klasyczne części MK. Na początku wydawało mi się to dziwne, ale teraz uważam to za zajebistą inicjatywę. Prawdziwy "FAN MK" :) powinien umieć zagrać w każdą część klasycznego MK, a nie jarać się tylko jedną częścią.

Pozdro
Adept
Grand Master
Grand Master
Posty: 306
Rejestracja: 27-12-2010, 19:26
Lokalizacja: Galicja
Ogrywam: MK II, UMK3

Re: Mortal Kombat - O wszystkim i o niczym

Post autor: Adept »

LK-9T9 pisze: Bo taka scena to dla mnie nie scena, po prostu.
A jaka dla Ciebie jest idealna scena? Słuchaj, istnieje dwa rodzaje fanów Mortal Kombat w Polsce. Ci co siedzą sobie w Interneciku i pieją zachwyty nad każdą częścią Mortala i gadających o tym że Scopion jest fajny, a Liu Kang głupi, oraz tacy co jeżdżą na spotkania, grają w Mortala jak jest okazja (Jak turniej Honmarowy) i potrafią zjebać poszczególną grę, gdy sytuacja wymaga. Zdajesz sobie sprawę, że mówiąc o scenie mówię o tej drugiej. Ta pierwsza mnie nie interesuje, bo takie osoby stopy poza swój dom nie wychylą jestem tego pewien, a ich zaangażowanie przekłada się na napisanie raz na tydzień posta na forum Mortalowym. Tu więc masz rację, taka scena to nie scena, jednak z przykrością muszę Ci powiedzieć, że właśnie Ty do takiej się zaliczasz.

I też nie mówię tego złośliwie, tylko ostatnio stało się modne słowo "scena", wraz z produkcją nowego Mortala. Wszyscy teraz tacy aktywni, a gdy przychodzi pograć w klasykę to nikogo nie ma. I gdzie wszyscy byli jak nic się nie działo w świecie MK.
LK-9T9 pisze: A co tak bardzo boli ze leje was "cienias" w gre komputerowa? To jakas hanba przegrac z kims? Wskazalem na pewna roznice jaka was dzieli.
Hańba żadna przegrać z przeciwnikiem, a w 90 % gier śmiejemy się pisząc w Kaillerze z pięknych akcji i wygranych/przegranych, co potwierdzi multum osób, które gra. Ale Ty skąd o tym możesz wiedzieć nie grając? Kwestia tutaj jest taka, że nie o przegraną chodzi, a o słowo klucz "cienias". Poza tym cienias pod jakim względem? Chłopie, nie żyjemy w obu Amerykach, a w Polsce. Mamy turniej Mortal Kombat i gdyby ktoś był lepszy od Verta, to by go zlał. To, że nie było lepszych od niego, znaczy, że na daną chwilę on jest najlepszy. Przez co mam go oceniać? Przez pryzmat garstki osób najlepszych na świecie? Nasze podwórko - nasi mistrzowie.
LK-9T9 pisze: cos ALE jezeli Ty lubisz nowe MK to sory ale ja wysiadam, nie ten przystanek. My sie nie dogadamy, bo moim zdaniem kazdy MK oprocz UMK3 powinien byc pogrzebany zywcem, zapomniany
Po pierwsze nie masz pojęcia o czym piszesz. Moje zdanie o sadze Mortal Kombat można przeczytać tutaj: http://www.geek-world.pl/2010/10/28/kro ... al-kombat/ - gdzie opisałem Mortale 3d jako najgorsze możliwe szmiry.

Po drugie głupoty gadasz, bo pokazujesz jak bardzo masz subiektywny osąd mówiąc, że wszystkie MK poza UMK3 powinny spłonąć

Po trzecie to że gramy w nowe Mortale nie znaczy, że nam się podobają o czym możesz przeczytać w przytoczonym przeze mnie linku. Jeżeli jadę pół Polski, by się spotkać ze znajomymi fanami po to tylko by pogadać na żywo i pograć w Mortala to nie widzę powodu dla którego nie miał bym pograć również w nowe części, choćby dla śmiechu. Jestem fanem, nie fanatykiem jednej gry.

LK-9T9 pisze: To tylko inne spojrzenie na ta sama sprawe, dla Ciebie to zabawa pograc w MK przy piwku, zbytnio sie nie angazujac. Dla mnie to granie dla skila i podnoszenie go/uczenie sie nowych sztuczek.
Znowu głupoty gadasz. Nie wiesz jak jest, a się wypowiadasz. To zdanie akurat trąca o ironię, gdyż z nas dwóch, to ja mógłbym Cię nazwać casualem. To ja organizuję eventy Mortalowe, stawiam nagrody w turniejach Mortal Kombat i jestem zaangażowany w rozwój tej naszej "żałosnej" sceny MK. Nie mówiąc już o corocznych spotkaniach fanów Mortala. Kim Ty jesteś i co Ty zrobiłeś, że mnie mówisz, iż się nie angażuję? Grasz sobie w domu i gówno Cię wszystko obchodzi? Super... ;) Ty śmiesz mi mówić o angażowaniu się.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mortal Kombat”