gru
19
2008
0

Recenzja Barbarian – The Ultimate Warrior

Barbarian Cofnijmy się w czasie – szalone lata dzieciństwa, papcio wraca do domciu z VHS’em, uciszony siadam wygodnie przed telewizorkiem. To był dla mnie pierwszy kontakt z postacią śmiercionośnego Conan’a. Zaczęło się bieganie z patykami po podwórku i fantazjowanie jak to fajnie mieczykiem powypruwać flaki przeciwnika. Aż w końcu trafiłem na grę stworzoną przez grupkę ludzi ukrytych pod logiem Palace Software, gdzie nareszcie mogłem wcielić się w postać barbarzyńcy i walczyć z przeciwnikiem bez sprzeciwu mamy :P. Barbarian, bo taki nosi ona tytuł, jest jednym z najlepszych przedstawicieli bijatyk, w jakie można było zagrać na Commodore 64, a ponadto wprowadziła kilka nowych trendów do tego gatunku.

Po pierwsze zastosowano podział na tryb Practice i Story. Innym ważnym faktem jest możliwość wygrania walki jednym celnym cięciem, co kończyło się utratą głowy dla przeciwnika, a to jest to co tygryski lubią najbardziej. Tryb story – niezbyt rozbudowany i trudny, od strony fabularnej sprawdzony schemat. Jak to zwykle bywa wredny mag Drax pojmał księżniczkę, uwolnić może ją tylko czempion areny, który ma prawo wezwać do pojedynku samego Drax’a. Każdy tryb ma dwie areny, na których przyjdzie nam walczyć. W treningu mamy las oraz step o zachodzie słońca, w story arenę i sale tronową.

Barbarian - The Ultimate Warrior

Od strony graficznej może nie jest to tytuł, który wyciąga max możliwość z C64, ale na pewno jeden z najlepiej wyglądających. Co najważniejsze oprawa nie jest utrzymana w monotonnej tonacji barw, kolorowe areny nie zlewają się z naszymi wojownikami. W kwestii audio nie mam nic do zarzucenia, odgłosy skrzyżowanych mieczy czy upadku są znośne, a z muzyki mamy tylko jeden przewodni motyw, ale nie przygrywa on nam przy pojedynku.

Teraz to co w bitkach najważniejsze, czyli system. Tutaj sięgnięto po sprawdzony system zastosowany w International Karate. Wychylenie joy’a w którymś z 8 kierunków owocuje różnymi akcjami podjętymi przez naszego barbarzyńskiego wojownika. Dodaj do tego przycisk fire i mamy bogaty wachlarz 16 ruchów. Jest podział bloku na wysoki i średni, ciosów skierowanych w nasze kończyny możemy uniknąć po prostu podskakując. Balans, czyli bardzo ważna rzecz dla większość graczy, jest tutaj wręcz idealny, ponieważ obaj wojownicy posiadają identyczne możliwości ;).
Jeśli chodzi o żywotność, to tryb dla jednego gracza może szybko się znudzić, zwłaszcza że przeciwnicy sterowani przez CPU raczej do twardnieli nie należą. Za to gra na dwóch graczy to już zupełnie inna bajka, rozgrywka nabiera dużo więcej rumieńców, a i polowanie na głowę przeciwnika jest jakieś przyjemniejsze.

Zachęcam wszystkich do zapoznania się z tym tytułem, szczególnie że dziś dzieki emulacji można pograć online.
Na zakończenie, dla zachęty, mała prezentacja w formie wideo:

Ocena:
Audio: 5/10
Video: 8/10
Grywalność: 7/10
Ogólnie: 7/10

Info:
Programowanie: Stanley Schembri
Muzyka: Richard Joseph
Grafika: Gery Carr
Design: Steve Brown
Data wydania: 1987