Powiem tak (i nie tyczy się to tylko T3, czy też Tekkena w ogóle). Granie jedna postacią świadczy o Twym skillu, manualności (głownie w grach gdzie postacie sie znacznie od siebie różnią - czyli nie Street Fighter) a także i samym poznaniu danej gry. Powiem z małego doświadczenia, że grani ejedną postacia na ogół sprawia, że trudniej jest walczyć z żywym oponentem, który akurat nie gra "naszą" postacia. Kiedy znów zabierzemy się za większą ilość postaci sama gra staje się prostsza przez to, że poznajemy "od środka" (technikalia, animacje) dane postacie, które - całkiem możliwe - mogą stanąć na przeciw nam w - powiedzmy - jakiś turniejowych walkach.
Tak nie skromnie - dlaczego jestem taki dobry w KoF'y?
Bo potrafię i gram tam około 90% postaciami. Patrząc na Garou (w który ponoć teraz gramy na turze) to właściwie nie poznałem tej gry wcale kiedy grałem tylko Gato, bo cholernie to ograniczało spojrzenie na samą grę, ale przyszedł dzień, że wziąłem "na hebel"
wszystkie postacie i kążdą potrenowałem i wyszło na to, że mógł bym grać w tym turze używając random select (gdyby Dumian nie brał udziału w turze, hehe) dzięki temu właśnie, że "poznałem" "zasady", które rządzą każdą postacią.
A wracając do samego pytania - nie, to nie jest żaden grzech, ale - moim zdaniem - to dość ubogie opanować postać, a nie sama grę