Seria FINAL FANTASY

Dla jednych są sposobem na zabicie wolnego czasu, dla innych hobby, a dla jeszcze kogoś innego rozrywką, bez której nie można się obyć. Gry video i konsole - wszystko na ich temat.

Moderator: ModTeam

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Chinczyk
Elite player
Elite player
Posty: 134
Rejestracja: 23-03-2007, 13:34
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Chinczyk »

Jak ktoś chce ściągnąć choć trochę wątpię zęby fan FF jeszcze tego nie oglądał http://www.anime-eden.com/page/anime/fi ... eries.html są tam jeszcze rożne anime.
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Ana »

Phantom pisze:Polecam oglądnięcie Final Fantasy: Last Order

A tu linki:


IMO Last Order sredni jest ;) glownie wynika to z tego ze jest za krotki, IMO powinna to byc seria conajmniej 3-4 oavek.

Ktos kto nie skonczyl gry nie skapuje o co w tym chodzi.

Co do anime-eden zas to osobiscie abrdziej polecam zerknac w podstrone soundtracks:
http://www.anime-eden.com/page/anime/albums.html
Obrazek
Awatar użytkownika
JJK
Grand Master
Grand Master
Posty: 1332
Rejestracja: 25-02-2007, 18:06

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: JJK »

Ana pisze:IMO Last Order sredni jest ;) glownie wynika to z tego ze jest za krotki, IMO powinna to byc seria conajmniej 3-4 oavek.
albo ostatecznie pełnometrażówka ;) (choć pewnie by coś sknocili :P).
BTW Advent Children na początku też miał trwać 10-20 minut, rozrósł się jednak pod wpływem ambicji ;).

nie pitol o Fajnalach ale tlumacz sie why Cie nie było na Asuconie :P

Nie mogłem się z pracy wywinąć :placz:
Ostatnio zmieniony 24-10-2007, 23:21 przez JJK, łącznie zmieniany 1 raz.
Życie to wojna. Ale nie bezmyślna wojna ze światem, ludźmi, czasem czy śmiercią. To wojna bez użycia ataku i obrony. Jedyna słuszna i szlachetna wojna... wojna z samym sobą.
Awatar użytkownika
Yamada
Moderator
Posty: 1956
Rejestracja: 04-03-2006, 01:38
Ogrywam: VF5: Final Showdown
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Yamada »

Jest jeszcze film FF: Dirge of Cerberus jak to kogoś interesuje. Zrobiony z posklejanych scenek z gry (swojego czasu podobna akcja była z Shenmue w Japonii).
Obrazek
Awatar użytkownika
KRELIAN
Junior Admin
Posty: 2343
Rejestracja: 23-02-2006, 17:37
Lokalizacja: ta pewność?
Ogrywam: Tenchu: Burning Shadows,Ronin Blade Crusade,Gex Origins
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: KRELIAN »

apropo filmow z posklejanych scenek - mysle ze na pewno lepiej by square na tym wyszlo zamiast tworzyc dziela pokroju ff: spirits within , a pozniej sie ludzie dziwia czemu na Asuconie sa panele pokroju 'Square Enix - wczoraj , dzis , jutro" :oczami:
Obrazek

https://www.change.org/p/from-software- ... on-the-ps4 - wejdź i podpisz jeśli czekasz na powrót 'starego, dobrego Tenchu' na PS4!!!!
Awatar użytkownika
Phantom
Elite player
Elite player
Posty: 161
Rejestracja: 03-08-2006, 22:35
Lokalizacja: Tyle pytań
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Phantom »

Yamada pisze:Jest jeszcze film FF: Dirge of Cerberus jak to kogoś interesuje. Zrobiony z posklejanych scenek z gry (swojego czasu podobna akcja była z Shenmue w Japonii).
Jakiś czas temu byłem na tyle cierpliwy, że przeszedłem tą gierke i powiem, że pod wzgledem filmoków jest ok, ale gameplay pozostawia wiele do życzenia :zdegustowany:
Power dream within your finger
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Ana »

Ok jakbyscie mieli za malo wiadomosci z swiata Final Fantasy oto garsc nowych :)
* Square Enix zadowolone z faktu, ze remake Finala 4 na NDSa swietnie sie przyjal postanowil... zrobic kolejna gre zawierajaca w tytule "Final Fantasy 4", bedzie to FF4 After: Return to the Moon i zapewne tytuł ten mowi cokolwiek osobom ktore skonczyly klasyk :) Przykra informacja? Gra ma zosstac wydana na komorki w lutym 2008
* Jakby tego bylo mało w sieci od jakiegos czasu kraza trailery nowego Finala na PSP. Mysliscie o kolejnym remaku? Nic z tego! Final Fantasy Dissidia bedzie czyms na wzór bijatyki w ktorej beda dostepne (podobno) wszystkie postacie z serii :)
trailer:


I jak tu sie nie... cieszyc?
Obrazek
Awatar użytkownika
Di
Grand Master
Grand Master
Posty: 495
Rejestracja: 24-10-2006, 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Di »

Ana pisze:Przykra informacja? Gra ma zosstac wydana tylko na komorki w lutym 2008
fixed ;)
Awatar użytkownika
Chinczyk
Elite player
Elite player
Posty: 134
Rejestracja: 23-03-2007, 13:34
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Chinczyk »

Całkiem fajny nowy trailer FF13 pewnie ktoś nie widział :hyhy:
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Ana »

Mi się tam coraz mniej podoba taka matrixowa koncepcja swiata
Obrazek
Awatar użytkownika
Yamada
Moderator
Posty: 1956
Rejestracja: 04-03-2006, 01:38
Ogrywam: VF5: Final Showdown
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Yamada »

Nie wiem dlaczego te wirujące miecze przypominały mi atak
[Spoiler ]
Vayne'a
z FFXII:P.

Koncepcja świata FFXIII mi osobiście wisi bo FFVII, VIII i X też znacząco odchodziły od "standardu" serii, a pomimo to były świetne. Bardziej mnie denerwuje, że zamiast standardowej jednej cześci już sobie ubzdurali zrobić z tego uniwersum. Fabularnie pewnie będzie standardowo "finalowo" - czyli jakiś bardzo zły ziomek chcący zniszczyć świat (a teraz niech mi ktoś powie czy w Xenogears i Xenosadze jest ktoś kogo można zaszufladkować bez 2 zdań i bez żadnych wątpliwości jako "tego złego"?), pewnie kolejny pseudo romans bishonena z jakąś laską (aby było ciekawiej to strzelam że będzie on a'la "Romeo i Julia" czyli pomiędzy osobami należącymi do różnych frakcji. Taki standardowy final, ze standardowymi śmiesznie uczesanymi bohaterami, który standardowo dostanie wszędzie noty na poziomie 9/10.


Szkoda, ze XII nie dało rady, naprawdę szkoda, że po zdobyciu wszystkiego gra pozostawia cholerny niedosyt i niesmak spowodowany całkowicie po macoszemu potraktowaną fabułą i postaciami (które miały potencjał - Balthier ze swoim genialnym akcentem i ironią, Bash, który mógł być prawdziwym kozakiem, ale zrobili z niego ciepłe kluchy i na końcu długonoga (i długoucha) Fran, którą potraktowali bardzo po macoszemu. Reszta postaci z teamu nie jest nawet warta wspomnienia). Owszem taki Larsa czy Gabranth są bardzo fajni, ALE nadal mogli ich bardziej rozbudować. Ja rozumiem, ze to wojna i nie ma czasu na osobiste jazdy, ale to też jest RPG z serii FF od którego miliony wymagają kolejnego cudu. Po Personie 3 zabieram się za FFXII International Zodiac Job System - niestety język tylko japoński więc bez tłumaczeń z netu się nie obędzie, ale chcę sprawdzić "nowego starego FFXII" bo jest ponoć po prostu lepszy od zwykłej FFXII.


Xenosaga ma o wiele, wiele mniej sekretów niż FFXII ale jest nieporównywalnie bardziej sycąca.
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Ana »

Czym sie rózni FF12 NTSC/US od PAL?
Obrazek
Awatar użytkownika
Yamada
Moderator
Posty: 1956
Rejestracja: 04-03-2006, 01:38
Ogrywam: VF5: Final Showdown
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Yamada »

hmm...okładką
Obrazek
Awatar użytkownika
Fel
Master of the Shakers
Master of the Shakers
Posty: 74
Rejestracja: 17-04-2007, 07:04
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: Fel »

Nie sądzę, by kogoś to specjalnie interesowało, ale... też postanowiłem podzielić się doświadczeniami z serią FF.

Pierwszą częścią w jaką grałem i jednocześnie w ogóle pierwszy komputerowy rpg, z jakim miałem styczność było sławne FF VII.

Z początku jakoś mną nie wstrząsnął. Ot, jestem jakimś żołnierzykiem, pomagasz ruchowi oporu i walczysz z budyniami, zębatymi harmonijkami i domkami na jednej nóżce. Fajne, tylko czemu to ma cztery płytki? Co tu się jeszcze może zdarzyć!? Dzisiaj śmieszy mnie moja niewiedza, ale tak właśnie wtedy myślałem. Stopniowo wciągała mnie fabuła ("ale ten świat duży!"), zacząłem sympatyzować z Cloudem i jego ekipą. I tak w sumie wtedy, w najlepszym momencie, w pełnym rozwinięciu fabuły, zdarzył się TEN moment.
Wtedy się rozpłakałem.
Biała materia spadała odbijając się delikatnie po kolejnych stopniach a ja ryczałem przed telewizorem. Był to pierwszy raz, kiedy w grze komputerowej zginął mi ktoś z głównych bohaterów (Another World się nie liczy, tam to nie było pewne, a dwójkę przeszedłem nawet później niż FFVII). Od tamtej chwili zacząłem tę grę traktować bardziej na poważnie, coś więcej niż poligonalne ludziki biegające po wyrenderowanych tłach. Zresztą, chyba sami twórcy stopniowo zmieniali podejście; nie wiem, kto z was to zauważył, ale w pierwszych filmikach w grze (mam tu na myśli pełnoekranowe rendery z postaciami, a nie ruchome tła z użyciem trójwymiarowych figurek jak np. start i lądowanie kolejki w Gold Saucer) ukazywały postacie w Super Deformed (np. intro albo scena skoku Clouda z wiaduktu na pociąg), a dopiero w późniejszych przybrały normalne proporcje (outro i
kilka poprzedzających filmików też).
W sumie minęło ponad osiemdziesiąt godzin, zanim ujrzałem końcowy ekran z przelatującymi gwiazdami. Wtedy zdałem sobie sprawę, jakich wrażeń dostarczył mi ten tytuł. Na polu komputerowych rpg, FFVII jest - aż boję się użyć tego słowa - mistyczna. Na zawsze zapamiętam ją jaką grę, w której tkwi coś więcej niż suma części składowych, jakaś aura niesamowitości. Jest to też tytuł, który w moim prywatnym odczuciu oparł się upływowi czasu pod względem grywalności - przechodziłem grę jeszcze trzykrotnie, ostatnio w zeszłym roku, i znowu przeżywałem te same sceny, z wypiekami na twarzy, a w TEJ - z trzęsącą się brodą : )
Ocena 10/10

Potem było długie oczekiwanie i wielkie nadzieje związane z FFVIII. Z początku gra mnie urzekła - świetne intro, znacznie lepsza i bardziej przystępna oprawa. Grałem więc i czekałem. Czekałem na moment, kiedy znowu stanie się czymś więcej. Czekałem, czekałem i... i na tym czekaniu zastał mnie końcowy filmik. FFVIII mnie rozczarował, bo nie był już tak wybitny, w dodatku był za łatwy i za krótki, system był zbyt udziwniony, miejsce wielu pobocznych czynności zastąpiła mdła karcianka, a chocobosy hodowało się tylko z pocketstation, którego nie posiadałem. Tak więc, choć gra prezentowała się ślicznie (animacje Gf-ów!), a filmiki wgniatały w fotel, to nie było to.
Dopiero po jakimś czasie, gdy grałem w ósemkę ponownie (zawsze tak mam z fajnalami - pierwszy raz jadę na szybkensa, a za drugim masteruję się we wszystkim), zwróciłem uwagę na inny element - FFVIII ma, według mnie, najbardziej wiarygodne profile psychologiczne postaci. Co z początku uznałem za ułomności fabuły - nietrafione, jakby "nieudane" sceny pomiędzy Squallem a Rionoą, potem zobaczyłem jako zderzenie dwóch odmiennych charakterów, powolne rozkruszanie skorupy Squalla i wyprowadzanie go z "pustkowia samotności" w świat otwartych uczuć. "I am not alone" - przyznaje w outrze przed samym sobą bohater, największy introwertyk w serii FF.
Dla mnie ósemka pozostaje zmarnowaną szansą - system i fabuła w ogóle się nie zgrywają, co dziwi o tyle, że w poprzedniku wyszło to znakomicie, a tu mamy totalnego zeza.
Ocena 7/10

Do FFIX podszedłem już z rezerwą, tak profilaktycznie, żeby się nie zawieść. Gra była jednak na tyle dobra, że bardzo szybko mnie do siebie przekonała. O takich tytułach nie umiem napisać zbyt wiele, poza to,że są bardzo grywalne. Świetna oprawa, barwne postacie, ciekawa fabuła i Konsekwentne trzymanie się baśniowej konwencji sprawiły, że grało mi się z czystą przyjemnością. Jakby twórcy chcieli przekazać: "My wiemy, co lubisz w rpgach, ta gra jest tym wypełniona po brzegi.". Nie jest to tytuł tak wielki jak FFVII, ale na pewno bardziej spójny niź FFVIII, stanowiący piękne pożegnanie z PSX`em.
Ocena 9/10

Potem, ponieważ dopiero odkładałem fundusze na PS2, zabrałem się za wcześniejsze tytuły. W jedne wakacje zaserowałem sobie fajnalowy maraton - przeszedłem wszystkie części od 1 do 6. 1 i 2 to hardkor! W walce musisz brać pod uwagę, że jeśli np. w jednej rundzie ustawisz wszystkim postaciom atak na tego samego wroga, a pierwsza twoja postać go zabije, to pozostałe trzy chybią, nawet jeśli obok stoją inni przeciwnicy! Nie są automatycznie przestawiani na innych opponentów! W dodatku pierwsze częsci są znacznie trudniejsze - gra nie prowadzi Cię za rączkę, wejdziesz zbyt wcześnie na jakiś teren i pierwszy random encounter zakończy twój marny żywot. Co ciekawe, już od początku ujawniał się pociąg twórców do eksperymentowania z systemem, FF2 ma fajny rozwój umiejętności. Od FF4 istnieje już jakaś w miarę rozsądna fabuła. W FF5 sporo się narobiłem, by wymasterować wszystkie joby i pokonać jednych z najtwardszych opcjonalnych bossów w serii - Shinryuu i Omegę, ale było warto, choćby dla osobistej satysfakcji. Co do FF6, to mam podobne odczucia jak przy dziewiątce - pozycja bardzo solidna, nic nie trzeba dodawać, no, może grafika miejscami mogła być lepsza, ale w końcu, nie dla grafiki gra się w takie tytuły. FF:tactics też przeszedłem i choć system był naprawdę mądrze pomyślany, to fabularnie gra prezentowała się słabo i dlatego nie przypadł mi do gustu


FF:MQ jakoś mnie nie zwilżał i w ogóle do niego nie podchodziłem.

W końcu uzbierałem flotę na nową konsolkę i pierwszą grą (oryginalną!), jaką sobie sprawiłem był oczywiście FFX. Gra jest świetna. Bałem się bardzo, że z nową generacją zagubi się rpgowy feeling, ale okazało się, że niepotrzebnie. Niesamowite wrażenie sprawiła na mnie delikatność Yuny - barwa głosu, mimika, gesty, po prostu mistrzostwo! Jak dla mnie najlepsze jak dotąd sportretowanie kruchej, wrażliwej kobiety. A na drugim miejscu Auron - małomówny wojownik, roztaczający wokół siebie tę charakterystyczną aurę "japońskości" (nie umiem tego inaczej nazwać :) ), sprawiający wrażenie, że wie więcej niż mówi. Reszta postaci na poziomie. Świetny, oryginalny system dający mnóstwo swobody, wręcz stworzony, by w nim grzebać godzinami. Piękna, kolorowa grafika i zapadająca w pamięci muzyka(Zanarkand Ruins!). Motyw romansowy wcale mi nie przeszkadza, jest całkiem ciekawy (choć do tego z Xenogerasów się nie umywa). Jedyna rzecz, która mi się nie spodobała, to początek: ten ciąg efekciarskich bossów, jakby twórcy chcieli się pochwalić możliwościami - trochę za tania zagrywka, jak na tak dobry tytuł.
Ocena 10/10

Sporo się zastanawiałem, czy nie sprawić sobie FFx-2, ale zbyt wiele osób ostrzegało mnie, że jednak psuje wrażenia pozstawione po poprzedniku. W dodatku wydawanie sequela wydaje mi się chamsko komercyjnym zabiegiem - gdzie te czasy, gdy Square, już po sukcesie FFVII, stanowczo zaprzeczało, że jeszcze powróci do Clouda i ekipy, że chce opowiedzieć inne, nowe historie?

FFXI nie grałem.

FFXII... Ta gra ma kilka bardzo mocnych punktów - grafika, system walki (ale nie rozwoju), ogromne przywiązanie do detali, w ogóle - całokształt pracy włożony w oddanie tła wydarzeń, poczucie kompletnego universum, ciekawe postacie (ale znów - za słabo nakreślone relacje między nimi) i jeszcze pewnie parę innych czynników przemawia na korzyść tego tytułu, ale... to wszystko nie ma znaczenia, bo FFXII nie ma po prostu tego feelingu z poprzednich części. To dobra, rzemieślnicza robota, a to stanowczo za mało, tytuł zobowiązuje do czegoś więcej. I choć grę przeszedłem dwukrotnie (jak zwykle - za drugim razem na maksa), to smierć, miłość i inne pasje bohaterów oglądałem zupełnie beznamiętnie i to jest największa wada ostatniej części FF.
Ocena 7/10
Aaa, i jeszcze jedno - Fran ma najbardziej seksowny głos ze wszystkich fajnalowych kobiet : )

Co do filmów - FF:Spirits Within zaczyna się intrygująco, ale im więcej się wyjaśnia, tym mniej mnie to interesowało. Okazuje się, że to, co pewnie stanowiło by niezły scenariusz następnej części serii (może nawet nim było...?), zupełnie nie nadaje się na film. To inny typ narracji, inna wczuwka, tutaj zupełnie się nie sprawdziło. Ale falujące na wietrze włosy Aki dały radę : )

FF:Advent Children w bardzo prymitywny sposób żerował na moje nostalgii za uniwersum FFVII. Wolałbym, gdyby twórcy bardziej postwaili na fabułę, niż na efekciarskie walki, których jest zbyt wiele, są za długie i zwyczajnie nużą. Ja dalej czekam na jakąś epicką komputerową animację, wydaną choćby jako trylogię na wzór LOTR, z mnóstwem bohaterów, wielkim światem i "momentami". Najlepsza scena - pojawienie się Vincenta na polu walki.


Ogólnie z roku na rok polityka Square (teraz Square-Enix) coraz mniej mi się podoba. Komercjalizują się w tempie geometrycznym. wydają jakieś seriale, dodatki, sequele... Za czasów PSX`a, Square to był synonim oryginalności, to byli innowatorzy zdolni stworzyć wielkie Xenogears, wciągające Parasite Eve, zabawnego Brave Fencer Musashi, rewelacyjnego Chrono Cross, hardkorowego Vagrant Story.... tęsknię za tymi czasami.

Chociaż z drugiej strony, gdyby plotki okazały się prawdą i wydali remake FFVII na Ps3, to nerkę bym sprzedał, by w to zagrać.
Ostatnio zmieniony 18-02-2008, 05:00 przez Fel, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
KRELIAN
Junior Admin
Posty: 2343
Rejestracja: 23-02-2006, 17:37
Lokalizacja: ta pewność?
Ogrywam: Tenchu: Burning Shadows,Ronin Blade Crusade,Gex Origins
Kontakt:

Re: Seria FINAL FANTASY

Post autor: KRELIAN »

Ja właśnie kończe Xenosage i już wiem, że szybko do tego gatunku nie powróce z bardzo prostego powodu - widziałem już wszystko w temacie, nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć i zachęcić do wielogodzinnych sesji. Są ludzie którzy wciąż grają w powielane schematy bo im to pasuje i ok. Ja już nie mam na to czasu i naprawde cieszę się, że największe gry z tego gatunku wychodziły jak byłem jeszcze w szkole średniej, bo teraz bym autentycznie nie wyrobił.

A ff7 remake to pyszna sprawa, ale wciąż wolałbym, aby ktoś się zajął The Perfect Works, którego mam nadzieję nie dosięgnie los Shenmue czy innego DN: Forever :oczami:
Obrazek

https://www.change.org/p/from-software- ... on-the-ps4 - wejdź i podpisz jeśli czekasz na powrót 'starego, dobrego Tenchu' na PS4!!!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gry video”