Wawrzyn pisze:Owszem nie namalowałeś obrazu ale zrobiło to wielu innych ludzi.Myślę że masz np podobiznę Chrystusa na krzyżu na drzwiami
Ano, z tym, że dla mnie Bogiem jest Jezus, a nie podobizna
Rozumiesz różnicę? Mój krzyż jest symbolem Boga, a nie bogiem - natomiast prymitywne ludy same często wymyślały sobie bogów, którzy mieli ich chronić (jak Izraelici złotego cielca, który nie był symbolem Jahwe tylko całkiem nowym bogiem)
Wawrzyn pisze:Arucardo pisze:w sumie dla przeciętnego śmiertelnika różni się tylko umieszczeniem "dnia świętego" - sobota lub niedziela...
tak, naprawdę, nie namalowałem jeszcze żadnego obrazu Jezusa ani nic z tych rzeczy
Nie będę już się tego czepiał bo nie o to chodzi, ale faktem jest że bóg kazał święcić sobotę, a święcicie niedzielę
A jeśli zamiast soboty jest niedziela to może być to też wtorek, bo dlaczego nie
To akurat wyjaśnił Yamada - chrześcijaństwo wpasował Konstantyn Wlk. w ramy czasowe poprzedniej religii. Było to konieczne, by chrześcijaństwo nie stało się efemerydą - ponadto miało scalać, a nie dzielić społeczeństwo.
Zauważ, że gdy w Polsce po II WŚ władza komunistyczna obaliła całkowicie stare święta, nadal były one obchodzone, zaś nowe - narzucone przez władzę wbrew tradycji - traktowane jako twór obcy i wrogi.
Na coś takiego władca Rzymu nie mógł sobie pozwolić, umiejscowienie świąt w takich datach świadczy o tym, jak wytrawnym był politykiem.
Tak, tak - aktualne daty chrześcijaństwa są umowne a u ich źródeł leży polityka.
Wawrzyn pisze:Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną." - to chyba stawia sprawę jasno i niepotrzebne są tu jakiekolwiek rozwinięcia.
Generalnie to nie jestem jakimś wielkim znawcą Biblii ale...
Pamiętaj, że te przykazania nie powstały w XXI wieku tylko we wczesnej starożytności - dlatego potrzeba było dokładnie sprecyzować - zdanie "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" można bowiem interpretować tak, że Jahwe będzie na pierwszym miejscu wśród wyznawanych bogów, niemniej nie zabrania czcić innych bogów (drzew, krów, słońca itd.)
Oczywiście ta interpretacja jest trochę naginana, ale pamiętaj, że w starożytności ludzie woleli (czcząc Jahwe) "na wszelki wypadek" przebłagiwać wszelkich innych "bogów" - zjawiska, których nie znali.
II przykazanie doprecyzowuje - odbiorca nie ma tworzyć żadnych wizerunków bogów. Jahwe to jedyny Bóg i kropka. Dlatego żydowskie przykazane brzmi właśnie tak - zostało dostosowane do czasów, w których dekalog powstał.
Wawrzyn pisze:Z twojego punktu widzenia ludzie przez niespełna 700 lat źle interpretowali przykazania?
Dlaczego bóg nie zawarł tego w jednym przykazaniu skoro tyczy się ono tej samej sprawy?
Nie źle, tylko później, gdy ludzkość poszła do przodu, stało się zbędne. Co więcej, należy pamiętać, że chrześcijaństwo w pierwszych wiekach szerzyło się głównie wśród biedoty (bo jako jedyna religia obiecywała im zmianę statusu społecznego). Dekalog musiał być prosty, łatwy i zwięzły do zapamiętania dla każdego - dlatego skrócono go do kilku zdań.
II przykazanie być może usunieto także, by uniknąć antagonizmów z lokalnymi wierzeniami (chrześcijaństwo było zbyt słabe, by sobie na to pozwolić - kompromis był konieczny dla przetrwania; Żydzi go nie wypracowali i bez przerwy walczyli z Rzymem, a walki tej nie mogli wygrać). Chrześcijanie czesto pozornie zostawali przy samych wierzeniach by uniknąć walk. Wojny w imię wiary były najgorszym, co mogłoby spotkać chrześcijan, ponadto kłóciły się z doktryną chrześcijańską, nakazującą zabijać kogokolwiek, za wyjątkiem samoobrony (do IV w, wtedy pozwolono zabijać w obronie państwa, niemniej i tak przy braku możliwości prowadzenia działań zaczepnych nie było sensu takich wojen wszczynać).
Schaiba dobrze też napisał, że punkt widzenia przecietnego człowieka bardzo się zmienił.
Wawrzyn pisze:Apokalipsa Św.Jana.22r;18-19
"Co do mnie to świadczę każdemu,kto słucha słów proroctwa tej księgi ;jeśli kto dołoży coś do nich dołoży mu Bóg plag opisanych w tej księdze.
A jeśli ktoś UJMIE coś ze słów tej księgi proroctwa ,ujmie Mu Bóg z działu jego drzewa żywota i ze świętego miasta ,opisanych w tej księdze."
pzdr
Św. Jan po prostu napisał to po to, by kaznodzieje nie przekręcali słów Jezusa wedle własnego uznania.
Niestety edycja była konieczna, żeby przystosować niektóre przepisy do nowych warunków. Na przykład szabat stał się parodią samego siebie (co dowodził Jezus). Albo inny przykład: czy chciałbyś być obrzezany?
no chyba nie (ja bym nie chciał). Obrzezanie wymyślono dla celów higienicznych (brak wody na pustyni, na której żyli Izraelici) jednak dla ludów nie żyjących na pustyni i mających pod dostatkiem wody jest ono całkowicie zbędne, zaś w kulturze helleńskiej czy hellenistycznej było wręcz uważane za samookaleczenie (i słusznie, bo w warunkach greckich byłoby nim).
Dlatego usunięcie tego przepisu było koniecznością. Podobnie usunięto całą masę żydowskich przykazań... dlaczego by nie pójść dalej?
Inna sprawa, że Jezus pozwolił Kościołowi na modyfikacje prawa kanonicznego. (nie pamięam dokładnie która to Ewangelia, ale pewnie wiesz
)
Różnica polega generalnie na tym, że Św. Jan zabrania operatywnej i nieoficjalnej wykładni prawa kanonicznego, ale skoro Jezus udzielił Kościołowi prawa stosowania wykładni legalnej, znaczy to, że Kościół ma prawo tej wykładni dokonywać. Św. Jan wskazuje raczej na wyłączność prawa Kościoła do dokonywania wykładni.