Sztuki walki, martial arts itp.

Tematy nie pasujące do innych kategorii, dyskusje na każdy temat.

Moderator: ModTeam

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Milly
Elite player
Elite player
Posty: 174
Rejestracja: 27-10-2008, 10:52
Lokalizacja: IRL<->JP
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Milly »


jednymi słowy....chłopak się popisał ... :wstyd:
Obrazek
Awatar użytkownika
Komandos
Grand Master
Grand Master
Posty: 1615
Rejestracja: 08-12-2006, 21:35
Lokalizacja: Amsterdam
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Komandos »

To nie prawdziwa walka tylko scena z filmu 'Never Back Down' (chociaż w rzeczywistości mogłoby to wyglądać podobnie) - Przy okazji polecam film bo jest całkiem niezły :)

Tutaj prawdziwa walka Capo vs Kickbox -
Awatar użytkownika
Komandos
Grand Master
Grand Master
Posty: 1615
Rejestracja: 08-12-2006, 21:35
Lokalizacja: Amsterdam
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Komandos »

- polecam wszystkie filmiki tego Pana. To co on robi ze swoim ciałem wydaje się niemożliwe dla normalnego człowieka :zdziwko:
Awatar użytkownika
Dumian
Administrator
Posty: 2943
Rejestracja: 20-02-2006, 18:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Ogrywam: Tekken 7 (DJ, Xiao), DOA5 i 6 (Jann Lee), VF (Jacky)
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Dumian »

W 2:25 to już niezła masakra, robi wrażenie.
"Using no way as way, having no limitation as limitation"
IE nadaje się do neta jak klawa do Tekkena, nie zwlekaj - Firefox
Obrazek
Awatar użytkownika
kemot722
Grand Master
Grand Master
Posty: 1030
Rejestracja: 01-09-2006, 11:04
Lokalizacja: 1 kreska zasięgu

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: kemot722 »

Co ten facet robi ze sobą? Jaja to chyba na czas rozciągania na półke odłożył :szok:
Awatar użytkownika
Milly
Elite player
Elite player
Posty: 174
Rejestracja: 27-10-2008, 10:52
Lokalizacja: IRL<->JP
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Milly »

nie tylko..podejrzewam że ma mięśnie nóg jak rolety....
aż mnie zabolało jak oglądałam....ała!
Obrazek
Awatar użytkownika
Komandos
Grand Master
Grand Master
Posty: 1615
Rejestracja: 08-12-2006, 21:35
Lokalizacja: Amsterdam
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Komandos »

Bruce Lee, ciekawostki:
Wejście smoka - kulisy treningu "Wściekłych Pięści" czyli jak ćwiczył Bruce Lee

Patrząc na filmy lub zdjęcia Bruce'a, od razu można zauważyć, jakie znaczenie dla niego miał jego wygląd, ściegna i mięśnie, które pomagały mu doskonalić swój kunszt, ale były także "dodatkową" tarczą ochronną na wypadek realnego zagrożenia. Bruce nie był kulturystą i prawdopodobnie nigdy by nim nie został (nawet w swojej wadze), ale patrząc na jego proporcjonalnie umieśnione ciało, widać od razu, jaką wagę przykładał do sprawności fizycznej. Trzeba podkreslić, że na początku lat siedemdziesiątych słowo kulturysta nie było jedynie dziwnym splotem liter i można było korzystac z fachowej prasy, a Bruce posiadał dużą kolekcję książek z różnych dyscyplin sportowych. Zatem trenował dużo i ciężko. Ćwiczył niemal codziennie, ale jak?
Kiedy na przykład pracował nad jednym ze swoich filmów, biegał każdego dnia, najczęściej rankiem, gdy słońce nie było jeszcze tak mocne. Był to najczęściej swobodny bieg na dystansie ok pięciu kilometrów. Po tym dość często wskakiwał jeszcze na rower i pedałował tyle, ile uważał za stosowne w danej chwili.
W ciągu dnia nigdy nie zapominał o o rozciąganiu ścięgien oraz mięśni nóg i rak. Było to standardowe ćwiczenie, które wykonywał nawet wtedy, gdy oglądał telewizję często mówiąc: "muszę być giętki". Gietkość i gibkość mięśni... o tym zapominają nawet ludzie, którzy ćwiczą siłowo, gdyż to ćwiczenie za bardzo przypomina im gimnastykę, a kto tak naprawdę lubi się gimnastykować? Rozciąganie sprawia że człowiek staje się zwinny i szybki, i może płynnie wykonywać dowolne techniki. Płynność ruchów jest szczególnie ważna dka szybkosci kopnięć i uderzeń. Zawodnik podczas walki nie może sie przeciez zastanawiać nad tym, czy na dana technikę moze sobie akurat pozwolić, ponieważ niezbyt dobrze się rozciągnął poprzedniego wieczoru.
Wszystko musi się dziać szybko, naturalnie i swobodnie zarazem, ponieważ to przeciwnik wymusza określoną reakcję, a nie nasza aktualna forma. Można to zilustrować następującą anegdotą. Kiedy zapytano stonogę, jak to się dzieje, że tak swobodnie się porusza i nigdy się nie potyka, stonoga zaczęła się zastanawiać i w końcu sie potknęła. Coś w tym jest.
Trening siłowy to kolejna, bardzo wazna faza samodoskonalenia. Bruce często powtarzał "Jeśli nie będziesz miał siły i kondycji, to w prawdziwej walce nie masz szans". Sztangi i sztangielki walały się po całym domu. Mogłoby to świadczyć o tym, że Bruce nie miał okreslonego miejsca do ćwiczeń. I rzeczywiście. Lee ćwiczył niemal w kazdej wolnej chwili, a miejsce nie odgrywało większej roli. Mięśnie brzucha miał twarde jak skała. Skłony, unoszenia nóg zgiętych i wyprostowanych, to jego klasyczny repertuar ćwiczeń na tę część ciała. W 1971 roku podczas wywiadu dla "The Hong Kong Star" Bruce powiedział do prowadzącego: "Nie znoszę kiedy ktoś mnie dotyka, sprawdź to" i wskazał na swój napięty brzuch. Prowadzący wywiad odważył się i walnął Bruce'a prosto w brzuch, a póżniej to skomentował następująco: "Równie dobrze mogłem walnąć w ścianę". Jeszcze w tym samym programie Bruce zaprezentował swoje [pompki na jednym palcu! Właśnie pompki na dłoniach, pięściach, palcach o różnym rozstawie ramion to kolejny element treningu siłowego, który miał między innymi przyczynić się do zwiększenia siły uderzeń, a jak twierdzą ludzie którzy mieli z nim kontakt (np. Steve McQueen, Chuck Norris, James Coburn, Dean Martin a nawt Roman Polański), siłę miał rzadko spotykaną. Przedramię Bruce'a, które często pokazywał było jak ze stali, Jego reka łamała 15-centymetrowe deski a to już coś.
A nogi? Niezmiernie ważne we wschodnich sztukach walki. Kopnięcia Bruce'a przypominały kopnięcie byka (potwierdza to m.in. Jim kelly, czarnoskóry aktor grajacy w "Wejściu smoka'). Lee mówił że kontrolę nad pracą nóg można rozwinąć, ćwicząc przysiady lub naśladując ruchy małp poprzez np. chodzenie w przysiadzie. Bruce stosował skipping, tj. szybki bieg na palcach z wysokim unoszeniem kolan, przysiady z obciążeniem i bez, tzw. pajacyki, no i oczywiście bieg. Sterling Silliphant, znany producent filmowy i byly uczeń Bruce,a, wspominał, że w domu państwa Lee było pełno różnego sprzętu do ćwiczenia kopnięć. Jedna ze ścian była prawie cała wyścielona przyrzadami do utwardzania rąk i nóg, wypełnionymi ryżem lub piaskiem. Były tam również różnej wielkosci worki treningowe. Jeden z nich, wiszacy w garażu był naprawdę gigantyczny, miał ponad 150 cm szerokosci i 240 cm wysokosci i zajmował połowę wolnej przestrzeni wspomnianego garaz. Można tam było znaleźć takze "urzadzenia" które pozwalały ćwiczyć refleks oddając ciosy i zmuszajac do uników lub bloków.
Makiwara - drewniany manekin to przyrząd, który jest bezwzględny dla swojego u8żytkownika, jest bardzo twardy i bez większego problemu robi siniaki ćwiczącemu. Bruce polecał równiez żelazne pierścienie narzucane na przedramię, które słuzyły do ćwiczenia bloków z obciążeniem.
Te ćwiczenia dawały rezultaty. Okazjonalnie, można było zobaczyć jak Mały Smok demonstrował swoją siłę i szybkość rozbijając deski. Niemal każdy kulturysta albo piłkarz jest w stanie mocno kopnąć w deski, które w końcu pękną. Ale niech ktoś spróbuje kopnąć i rozbic luźno wiszące deski! To jest juz sztuczka dla naprawdę wytrenowanych adeptów. mBruce potrafił w ten sposób rozbić dwie prawie szesciocentymetrowe deski lużno zawieszone na pewnej wysokości. Bruce Lee traktował trening bardzo poważnie. Był do tego niemal zmuszony przez rzeczywistość, gdyż wielokrotnie był wyzywany na pojedynki i do kilku naprawdę doszło (ostatni miał miejsce na planie "Wejścia Smoka").
Czy Bruce potrafił się zrelaksować? Tak, lecz np. podczas joggingu. Kiedyś podczas kolejnego wywiadu redaktor prowadzący zapytał, czy może mu zrobić zdjęcie w czasie biegania, a Bruce odmówił, dodając: "Jogging nie jesy dla mnie tylko formą ćwiczeń fizycznych, to również sposób na zrelaksowanie się". Nic dodać, nic ująć.
Nie bez znaczenia na cykl treningów ma równiez dieta. A co jadał Bruce Lee? Jego żona Linda wspominając lata z nim spędzone powiedziała że Bruce miał kłopoty z utrzymaniem stałej wagi ciała, stąd też przywoziła mu ze Stanów tzw. zdrową żywnosć i wysokoproteinowe odżywki w celu wyeliminowania tego problemu. Spożywał więc swoje białkowe napoj kilka razy dziennie, dopełniając się jeszcze sokiem z warzyw. Ciekawostką jest skład takiej odżywki. Otóż zawierała ona oprócz sproszkowanego białka także zmiksowane jajka wraz ze skorupkami, olej roślinny, mączkę arachidową, czasami banany lub masło orzechowe. Napój z warzyw i owoców z kolei był głównie mikstura z marchwi, selera i jabłek. Ponadto pił również sok pomarańczowy, miód i chińskie zioła. Linda Wintraub, przyjaciółka państwa Lee, wspominała że Bruce nie pił kawy ani herbaty, nie palił ani nie pił alkoholu. sam Bruce mówił : "Wydaje mi się, że wypełnianie swojego ciała dymem jest zupełnie niepotrzebne. a co do alkoholu, to dla mnie smakuje okropnie". Wypiekanych produktów równiez nie jadał, jeśli wiedział że zawierają jakię konserwanty.
A liście konopii które żuł? Czy wiedział o skutkach ubocznych używania tej rośliny? Cóż, żuł te liście nie tyle dla przyjemnosci, co raczej dla wzmożenia energii do treningu. Miały na celu pobudzać jak wysokoenergetyczny napój. Niestety, nie zdając sobie sprawy ze jemu akurat to szkodzi. Ten pomysł dietetyczny okazał sie zgubny i stał sie jednym z czynników doprowadzajacym do tragicznego finału. Gdyby wtedy wiedziano tyle co dzisiaj!
Właśnie, a dzisiaj? Tak jak Arnold w kulturystyce, tak Bruce w sztukach walki pozostaje idolem dla tysięcy ćwiczących. Jak wyglądałby dziś? Czy nadal trenowałby Kung Fu? Tego juz się nie dowiemy, ale wiemy jakie miał plany wobec samego siebie. Pewnego razu powiedział :"Kiedyś zapytał mnie ktoś, co będę robić, kiedy będę miał 50 lub 60 lat. Odpowiedziałem mu krótko, że na pewno nie pozwolę żeby żaden 50- lub 60-latek mna pomiatał".
To oznacza, że z pewnością chciał pozostać aktywnym tak długo, jak to możliwe. Zupełnie tak samo jak Ed Corney w kulturystyce, tyle że Ediemu życie dało szansę spełnić zamiary.

Tomasz Nowak


Bibliografia
Alex Ben Block : "The Legend of Bruce Lee"
John Little : "Words of the Dragon" (Interviews 1958-1973)
John Little : " The Tao of Gung Fu"
Wymiary Bruce'a Lee
"Bruce Lee sztuka kształtowania ciała' zebrane przez Johna Little s.244
wymiary oparte na danych z 1965 roku przy masie ciała 63 kg
wzrost - 169 cm
waga - 60 kg (W okresie kiedy kręcił "Wejście Smoka" waga Lee spadła do 56 kg)
obwód talii - 76 cm (maksimum), 66 (minimum)
klatka (przed treningiem siłowym):rozluźniona 109 cm, napięta 112 cm
klatka(po treningu siłowym): rozluźniona 109 cm, napięta 112 cm
szyja (przed): 39 cm
szyja (po): 39,5 cm
lewy biceps (przed): 33 cm
lewy biceps (po): 35 cm
prawy biceps (przed): 34 cm
prawy biceps (po) : 36 cm
lewe przedramię (przed) : 28 cm
lewe przedramie (po) : 30 cm
prawe przedramię (przed) : 30 cm
prawe przedraię (po) : 31cm
lewy nadgarstek (przed) : 16 cm
lewy nadgarstek (po) : 17cm
prawy nadgarstek (przed) : 16,5 cm
prawy nadgarstek (po) : 17,5 cm
lewe udo (przed) : 53cm
lewe udo (po) : 57 cm
prawe udo (przed) : 54 cm
prawe udo (po) : 57 cm
lewa łydka (przed) : 31 cm
lewa łydka (po): 33 cm
prawa łydka (przed) : 32cm
prawa łydka (po) : 33 cm
do czasu kręcenia "Wejścia Smoka" Bruce Lee stracił dużą część tkanki tłuszczowej. Obwód jego klatki piersiowej spadł do 85 cm (rozluźniona) i 96,5 cm (napięta) przy masie ciała 56 kg i obwodzie talii 66 cm.
BRUCE LEE I VING TSUN
Kiedy ja rozpoczynałem swoją życiową przygodę ze sztukami walki, Bruce Lee nie żył już od półtora roku, dlatego trudno jest mi odnieść się do jego umiejetności bezpośrednio. Pośrednio upoważnia mnie do tego to, co prezentuja jego uczniowie oraz to, że ćwiczyliśmy ten sam styl kung-fu i swoje umiejętności opieraliśmy o wiedzę tego samego nauczyciela, tj. mistrza Wong Shun Leunga. Ten wybitny przedstawiciel klanu ving tsun posiadł niebywałą znajomość kung-fu, szczególnie jeśli chodzi o praktykę walki. Jest więc niewątpliwie pewne, że przez półtora roku nauki u mistrza Wonga posiadł Bruce Lee bardzo dobre podstawy stylu.
Według książki "Genealogy of the Ving Tsun Family" wydanej przez Ving Tsun Athletic Ass. w Hongkongu w 1990r. przyjmuje się, że Bruce Lee nauczył podstaw tego stylu jedynie czterech ludzi. Są to: James W. DeMile, Jesse Glover, Daniel Inosanto i James Lee. Ponadto do grupy tej w USA zalicza się również Taky Kimura.
Faktycznie jednak tylko James W.DeMile znany jest z tego że naucza odmiany wing chun pochodzącej od Bruce'a Lee nazywając ją wing chun do. Najlepszy uczeń Bruce'a Lee w ving tsun, James Lee zmarł bowiem w 1970 roku.
Daniel Inosanto, znany nauczyciel filipińskich sztuk walki, po śmierci Bruce'a Lee dokształcał się natomiast w ving tsun u innych nauczycieli, takich jak: Moy Yat, Hawkins Cheung i William Cheung. Nic jednak nie wiadomo aby nauczył kogoś tego stylu kung-fu.
Powstaje wobec tego pytanie, czym była koncepcja jeet kune do i jak się miały jej zasady do założeń technicznych stylu ving tsun?
Jedyna podstawa do tego typu dywagacji to książka wydana w 1975 roku przez Lindę Lee pod nazwiskiem męża pt. "Tao of Jeet Kune Do". Jest to trochę chaotyczny zbiór analiz podstaw technicznych różnych odmian sztuki walki, podbudowanych filozofią wyznawana przez autora. Wprawdzie zbiór ten ułożono w pewnym porządku logicznym, ale wynikającemu z niego obrazowi brak niekiedy logiki. Bruce Lee, a także jego kontynuatorzy myśli jeet kune do twierdzą że w podstawach bardzo dużą rolę przywiązują do koncepcji i technik ving tsun. Zatem powinny one znaleźć swe odbicie w dalszym rozwoju adepta.
Tymczasem - co znajdujemy w tej książce, będącej swoistą "biblią" naśladowców Bruce'a Lee:
1. Garda Bruce'a osłania większą część tułowia, ale staje się przez to bardziej defensywna niż garda ving tsun która zachowuje równe proporcje pomiędzy atakiem i obroną.
2. Techniki blokowań (inaczej parowań) zachowuja koncepcję tzw. nieruchomego łokcia ving tsun. Co z tego, kiedy w dalszej części książki techniki uderzeń pochodzą z typowego boksu zachodniego, tj. z łokciem daleko odsuniętym od linii środkowej ciała, a to burzy całą koncepcję bloków ving tsun.
3. Techniki nożne są mieszanką efektownych uderzeń z wyskoku i wysokich kopnięć z siłą pochodzacą z pasa biodrowego, przeplecionych z kopnięciami niskimi, w których żródłem siły nie jest biodro, tylko kolano. Pozornie wydaje się to spójne, ale tylko do momentu kiedy uświadomimy sobie że te dwa rodzaje kopnięć wymagają dwóch zupełnie róznych konwencji pracy ciała i poruszania się w pozycji. Każdy ruch człowieka powoduje pracę co najmniej dwóch przeciwstawnych (tzw. antagonistycznych) mięśni. Jeżeli oba są rozwinięte jednakowo, to ucierpi na tym szybkość techniki. Dlatego poszczególne style skupiają się z reguły na jednej koncepcji kopnięć. Ving tsun używa zwykle kopnięć niskich, jako technik drugiej linii ataku. Bruce Lee proponuje natomiast kopnięcia wysokie, często z doskoku.
4. Absolutnie różne od ving tsun jest jest bokserskie ustawienie Lee z ciężarem ciała na przedniej nodze. Pozycja taka ułatwia uniki tułowiem przed atakiem, ale w czasie realnego blokowania grozi utratą równowagi, bądź "otworzeniem" pozycji przy wycofaniu. W pozycji ving tsun ciało jest natomiast podpierane przez tylnia nogę, na której spoczywa większy ciężar, przez co łatwiej jest manewrowac nim, zachowujac równoprawne stosowanie obu rąk i odchylać ataki w kierunku płaszczyzn bocznych. Pozwala to również bezpieczniej i szybciej skracac dystans do przeciwnika.
5. Bruce Lee podaje też wiele przykładów technik rzutów, dźwigni i duszeń, rodem z zapasów i judo. Techniki takie nie występują w systemie ving tsun. Występujące w nim obalenia są wykonywane przez tzw. podstawki w połączeniu z uderzeniem. Są to więc raczej formy wytrącania przeciwnika z równowagi, a nie rzuty sensu stricto.
Tak więc propozycje techniczne zaprezentowane w książce "Tao of Jeet Kune Do" zaprzeczają większości podstawowych przesłanek technicznych stylu ving tsun.
Czy zatem Bruce Lee powołując się na system Yip Mana zaprzecza sam sobie? Na pewno nie.
Według mojej opinii większość technik naszkicowanych ręką Bruce'a Lee, a opublikowanych w "Tao of Jeet Kune Do" to były po prostu jego pomysły do kolejnych scen walk w filmach.
Zatem działalność Bruce,a Lee na polu ving tsun budzi szereg wątpliwości. Naprawdę parał się nauczaniem i rozwojem swojego ving tsun praktycznie tylko w okresach gdy wyglądało że nie zrobi kariery filmowej. Działalnosć swoją na tym polu zaledwie rozpoczął. To co prezentują obecnie jego uczniowie niewiele ma wspólnego z ving tsun z wyjątkiem może DeMilla. System ving tsun oparty jest o szereg pryncypiów. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić nauczanie jeet kune do oparte na bazie ving tsun (jak twierdzą jego współcześni propagatorzy), jeśli równocześnie nie stosują się do tych pryncypiów. Jako mieszanka różnych technik jeet kune do jest po prostu jeszcze jednym systemem samoobrony, ani lepszym ani gorszym od dziesiątków innych systemów. Bez Bruce'a Lee jeet kune do nie ma praktycznie prawa istnieć. Jeżeli jest inaczej (a jest), to wynika to tylko z intratnego interesu jaki na swym nauczycielu robią jego uczniowie.
Jako aktor Bruce Lee również nie wywołuje u mnie większych wzruszeń. Jego gra jest płaska i nijaka, może z wyjątkiem roli w "Wejściu Smoka". Jednak właśnie za filmy które nakręcił pozostanie na zawsze w mojej życzliwej pamięci. Rozbudziły one zainteresowanie tysięcy ludzi spoza Azji chińską sztuką walki kung fu.
Bruce Lee pokazał że na kung-fu można zarabiać pieniądze, i to duże. Do czasu sukcesu filmowego Bruce'a Lee praktycznie niemożliwym było dla białego człowieka dotarcie do prawdziwych nauczycieli chińskich sztuk walki. Presja rynku, początkowo głównie w USA, zmusiła ich jednak do wyjścia poza swoje enklawy. Początkowo pieniadze zaczęli robić Chinczycy z drugorzędnym pojęciem o tej sztuce walki, ale o duzym zmyśle ekonomicznym. Ich działalność zmusiła jednak w końcu prawdziwych mistrzów do ukazania realnego oblicza tej sztuki walki, a w doborze uczniów kierowania się innymi kryteriami niz rasowe. Wprawdzie proces ten trwał blisko dziesięć lat od dnia śmierci Bruce'a Lee, ale stał się możliwy właśnie dzięki niemu.
I szanuję go za to, może nie jako mistrza stylu ving tsun, ale jako człowieka z pełnym bagażem wad i zalet.
BRUCE LEE w młodzieńczych latach
według opowieści Williama Cheunga
część 1

Bruce Lee spedził swoje dzieciństwo w Hongkongu okupowanym przez Japońską Armie Cesarską i dorastał do wieku dojrzałego w czasie trudnych, powojennych lat (po II Wojnie Światowej), kiedy to komunistyczne zwycięstwo w Chinach przesłało silny strumień uchodźców do małej kolonii Korony Brytyjskiej. Urodził się jako drugi syn Lee Hoi Cheuna, sławnej osobistości kantońskiego filmu i kantońskiej opery komediowej. Młody Lee był także siostrzeńcem - ze strony matki - Sir Jao Ho Tunga który został odznaczony Orderem Pierwszego Rycerza Hongkongu przez króla Jerzego V. Kiedy Bruce miał 6 lat, zauważył go kręcącego się obok planu filmowego reżyser jednego z filmów jego ojca. Zapytał ojca czy może zatrudnić dziecko do drugoplanowej roli w następnym filmie. Tego dnia zaczęła sie filmowa kariera Bruce'a Lee. Przez następne 12 lat spędzał letnie wakacje szkolne jako drugoplanowy aktor w około 20 chińskich filmach. Do czasu kiedy Bruce dojrzał, pozycja jego ojca, jako aktora komediowego w Azji, była porównywalna do pozycji jaka posiadały ówczesne gwiazdy amerykańskie w swoim kraju. Pozycja Bruce'a jako gwiazdy równiez konkurowała z amerykańskimi odpowiednikami.

William Cheung:- "Kiedykolwiek przechodził ulicą ludzie go rozpoznawali. Pierwszy raz spotkałem go na przyjęciu. Mój wujek znał wielu chińskich artystów operowych, a ojciec Bruce'a był jednym z najbardziej sławnych. Więc pewnego dnia, myslę że miałem wtedy ok. 10-11 lat, wujek powiedział do mnie:- Chodź, pójdziemy w takie miejsce, gdzie młode gwiazdy filmowe maja urodzinowe przyjecia. Powiedziałem:- Och, idziemy zobaczyć gwiazdy filmowe! Poszliśmy więc i Bruce też tam był, lecz na pierwszym spotkaniu nie byłem pod jego wrażeniem. Byłem całkowicie ignorowany. On był w swietle reflektorów, prawdopodobnie nawet nie wiedział że tam byłem. Zetknęliśmy się dopiero po roku."

Przedtem, w swoim życiu, Lee stał się więźniem swojej własnej sławy. Jego ekranowy obraz w takich filmach jak: "The Beginning of a Boy", "Kid Cheung", "Bad Boy" i "Carnival", był obrazem twardego, ulicznego dzieciaka który trzymał się okolicznych, młodocianych gangów, które wszczynały uliczne bójki, okradały sklepy i przechodniów. W tym czasie jego filmowe charaktery nie wyrózniały sie niczym innym jak walka o wybawienie się z nagłych opresji. Jego cały obraz został zawarty w teatralnym nazwisku: Lee Siu Loong - Mały Smok Lee...nazwisko wojownika. Jako dziecko filmu żyjące w przeludnionym mieście, gdzie dosłownie miliony znały jego twarz, Lee musiał stawiac czoło ciągłym wyzwaniom, zwłaszcza w grupie dzieci obserwujących go w szkole. Z jednej strony, byli tacy, którzy spodziewali sie po nim, że bedzie przywódca gangu, takiego samego jak w jego filmach. Mogło to być powodem, ze wtedy stał sie cześcią lokalnego gangu ulicznego zwanego "Przymierzem Ośmiu Ulicznych Tygrysów". Z drugiej strony, byli też i tacy, którzy uważali że jego filmowy obraz był po prostu zwykłym oszustwem - wg nich była to gwiazda filmowa, która w rzeczywistosci była lalusiem. Tak więc osobiste zwycięstwo nad nim było łatwym sposobem do zyskania sobie respektu u innych. Zrozumiałym jest, że Bruce Lee rozwinął w sobie konkurencyjne spojrzenie na swiat i życie pełne zmiennych nastrojów i wygłaszanych opinii. Czuł stałą potrzebę utrzymywania w sobie agresywnego nastroju, aby w ten sposób czynić z niedowiarków swoich fanów. W tym czasie William Cheung stał się już wśród starszych uczniów znana postacią za sprawą swoich możliwości zarówno w walce fizycznej jak i umysłowej. Kiedy jeden z kolegów z klasy Cheunga został członkiem gangu Lee "Przymierza Ośmiu Ulicznych Tygrysów" - zostało zaaranżowane pomiędzy nimi drugie spotkanie.

WCh:- Kiedy znowu spotkałem Bruce'a natychmiast zaczął pytać dlaczego zawsze zwyciężam w walkach. Powiedziałem, ze od roku ćwiczę styl kung-fu, ale to dla niego jest zbyt trudne, ponieważ jest gwiazdą filmową i powinien zwracać uwagę na swoją powierzchowność. Powiedziałem też Bruce'owi że jest to szczególny styl który jest tak dobry że wkrótce będziemy organizowali potajemne turnieje z innyni stylami kung-fu. Wtedy on uparł się żeby mu pozwolic przyjść i popatrzeć, kiedy to już zorganizuję. Jednak nie brałem go poważnie.

Na krótko przed swoją 13ą rocznicą urodzin Bruce zaczął uczęszczać do nowej szkoły, katolickiej instytucji pod nazwą St. Francis Xawier. I znowu zaczął robić z siebie atrakcję, a tym samym ściągac kłopoty. W jednej z takich sytuacji pewien junior z kung-fu o mało nie rozbił mu głowy. Bruce wpadł w furię. Nie mógł znieść myśli o przegranej walce. Tego samego dnia zrobił w domu istną burzę i oświadczył matce że chce trenować sztuki walki. Powiedział jej że pobito go w nowej szkole i że chce sie nauczyć odpowiedniej samoobrony. Po latach, w 1967r, Bruce wyjaśnił swoja decyzję w amerykańskim magazynie "Black Belt" w ten oto sposób: "...W Hongkongu, jako dziecko byłem punkiem i chodziłem szukać bójek. Używalismy łańcuchów i piór z osadzonymi w srodku ostrzami. Pewnego dnia, gdy ruszyłem do walki, zostałem zaskoczony, ponieważ za moimi plecami nie zobaczyłem nikogo z mojego gangu. Wtedy zdecydowałem uczyć się samoobrony i zacząłem studiować kung-fu..."

WCh:- Wtedy Bruce Lee nie był w żadnym typowym gangu. "Ośmiu Tygrysów" było po prostu ośmioosobową grupą ludzi, którzy zebrali się i zdecydowali wzajemnie ochraniać. Jednak "Tygrysy" nie były takimi typowymi chuliganami.

Matka Bruce'a, Grace Lee, zgodziła się dac synowi pieniądze na lekcje kung-fu. Lee odszukał Cheunga i poprosił go aby ten został jego instruktorem. Jednakże Cheung nie wierzył, aby Lee mógł byc poważnym studentem i pomyślał, że wprowadzenie go mogłoby stac się ewentualnym ośmieszeniem dla niego. Jednak Bruce uparł się. W ten sposób, z dozą niechęci, pewnego jesiennego dnia, 1953r, Cheung zabrał Bruce'a Lee do Restaurant Workers Union Hall, gdzie mieściły sie sekcje i przedstawił go wielkiemu mistrzowi stylu Wing Chun, Yip Manowi.

WCh:- Yip Man był bardzo zadowolony, że mógł go poznać, poniewaz Bruce był wtedy sławą, a Yip Man miał zawsze uznanie dla talentu. Tak więc, po prostu zostawiłem go tam i Bruce od razu zaczął pobierac lekcje.

Zanim Bruce Lee rozpoczął nauke w szkole Yip Mana nie miał zielonego pojęcia o poważnej sztuce walki. Uczył sie skrętów, balansowania, uderzania i kopania - ruchów z tam toi, ćwiczeń północnego systemu kung-fu, które są przepustką i częścią cyklicznego wychowania każdego młodzieńca w Hongkongu. Jego ojciec uczył go trochę wolnych technik tai chi chuan, a filmy kręcone w studiach nauczyły go kilku ruchów z kilkunastu styli kung-fu. Jednak nigdy wcześniej nie był uczony żadnych ruchów, które byłyby prawdziwym początkiem samoobrony. Bruce mocno się zaangażował w wydającą się bez końca pogoń. Jego pasja do kung-fu graniczya z fanatyzmem. Trenował w szkole Yip Mana sześć, czasami siedem dni w tygodniu. I zaledwie po dwóch miesiącach takiej nauki był już w stanie jeszcze raz przyjąć wyzwanie ucznia ze szkoły St. Francis Xawier, który go wczesniej pokonał. Tym razem zwyciężył Mały Smok.
W tym czasie osobiste życie rodzinne Williama Cheunga stało się nie do zniesienia. Jego wyczyny, jako ulicznego łobuza spowodowały ostrą krytykę ojca, która zmieniła sie w stałą domową awanturę. Aby załagodzić tę sytuację Yip Man zaproponował młodemu Cheungowi aby ten zechciał z nim zamieszkać. Od tej pory Yip Man nigdy już osobiście nie uczył w klasach Wing Chun, pomimo że zazwyczaj był obecny. Nadzorował instruktorów i opiekował się ulubionymi uczniami. Cheung wraz z Leung Sheungiem, Lok Yiu, Tsui Sung Tingiem i Wong Shung Leungiem, poprzez stały kontakt z Yip Manem zaczął zyskiwać sobie pozycję jako jeden z instruktorów seniorów wielkiego mistrza. Pomimo tego, Cheung nadal nie pracował z najbardziej znanym studentem.

WCh:- W tym czasie ciągle tkwiło mi w głowie, że ten chłopak jest gwiazdą filmową i powinien raczej uważać na swoją twarz. Od czasu kiedy zacząłem używać poważnych technik w walce nie zwracałem na niego uwagi. Pomyślałem, że uczy sie kung-fu, bo tak robi każdy, a on to robi dlatego aby być w tłumie. Dlatego nie brałem Bruce'a zbyt poważnie. Wkrótce po tym jak przeniesliśmy naszą szkołe do Kowloon zaczęły dochodzić do nas narzekania, że Bruce bije seniorów i inne osoby z nim trenujace. Byli zaniepokojeni, poniewaz stał się za szybki. Ćwiczył przez każdą minutę dnia, nawet kiedy rozmawiał zawsze wykonywał jakis ruch ręka lub nogą. Nie potrafił usiedzieć. wtedy zdałem sobie sprawę że Bruce naprawdę poważnie traktuje Wing Chun.

Bruce Lee nie stronił od przyjacielskiej wymiany doswiadczeń na temat sztuk walki. W szkole ST. Francis Xavier, w czasie wakacji wymieniał techniki z praktykantami nnych stylów, takie jak ćwiczenia chi sao z Wing Chun. Po zajeciach w szkole wiernie wracał na sekcje Yip Mana. Tylko William Cheung, Wong Shun Leung i wielki mistrz Yip Man zwrócili na Bruce'a osobistą uwagę, która była zwykle kierowana na wybranych studentów. Rozpoczęła sie bliska przyjaźń pomiedzy Lee a Cheungiem i obaj zaczeli spedzać czas poza klasą Yip Mana.
Niestety, trening Wing Chun nie mógł ochronić Bruce'a od brutalnych zdarzeń tamtych czasów. Hongkong lat 50ych cierpiał na skutek socjalnego szoku wytworzonego przez niewyobrażalne poziomy przeludnienia. Około czterech milionów ludzi znalazło się nagle w przepełnieniu na powierzchni mniejszej niż 40 mil kwadratowych betonu i asfaltu z tysiącami nowych przybyszy z kontynentu. Do 1960 roku, kolonia posiadała jako taki możliwości przyjęcia ponad miliona uchodźców. I co gorsza, wiele populacji w Hongkongu nadal żyło w poszanowaniu chińskiej tradycji wielkich rodzin składających się z 12, a czasami 16 dzieci. Ciasnota mieszkaniowa, bezrobocie i ubóstwo szybko dały rezultaty. Rząd nakazał Edukacji Publicznej przeprowadzanie egzaminów po ukończeniu szkoły podstawowej. Ci którzy go zdali przechodzili do szkoły wyższej, lecz ci, którzy go oblali, a takich była wiekszość, tracili swoją szansę w wieku 12 lub 13 lat, wędrując na ulice Hongkongu i pozostając tam aż do osiągnięcia wieku zatrudnienia. Ta pozostawiona bez żadnego wyboru rozgoryczona młodzież, naturalnie organizowała się w uliczne gangi takie jakie można znaleźć w gettach Nowego Jorku, Chicago i Los Angeles, tyle że na wiekszą skalę.
Awatar użytkownika
kemot722
Grand Master
Grand Master
Posty: 1030
Rejestracja: 01-09-2006, 11:04
Lokalizacja: 1 kreska zasięgu

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: kemot722 »

Bruce nie pił kawy ani herbaty, nie palił ani nie pił alkoholu.
To co on pił? Samą wodę? Czepiam sie tylko dlatego, że pan Tomasz Nowak podaje w bibliografii literaturę Johna Little, a Little napisał w "Sztuce Kształtowania Ciała", że Bruce był miłośnikiem herbaty. Pił ją podaną na różne sposoby (z miodem, z mlekiem).
Wing Chun Do
Coś chyba zostało przekręcone. Bruce Lee uczył odmiany Wing Chun, którą nazwał Jun Fan Gung Fu. Nauczał jej dopóki nie wylądował w szpitalu z urazem kręgosłupa. Po wyjściu ze szpitala nauczał Jeet Kune Do.
Bruce Lee proponuje natomiast kopnięcia wysokie, często z doskoku.
Lee był nieprzekonany do wysokich kopnięć, ale Chuck Norris pomógł mu zmienić zdanie. Wymiana doświadczeń wpłynęła na obu panów. Bruce kopał wyżej, a Chuck nauczył sie kopać dynamiczniej.

Ogólnie tekst mi sie podoba, bo zawiera sporo ciekawych informacji, ale są zdania (akapity) z których treścią sie niezgodze np. Pkt. 4 to dla mnie pomyłka... ale dosyć tej krytyki z mojej strony - sięgać po Tao of Jeet Kune Do :P

BTW: Dobra strona o JKD
Awatar użytkownika
Komandos
Grand Master
Grand Master
Posty: 1615
Rejestracja: 08-12-2006, 21:35
Lokalizacja: Amsterdam
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Komandos »

No wiadomo, że niektóre rzeczy się nie zgadzają, ale to raczej takie drobnostki. Wersja Williama Cheunga wydaje się tu najwiarygodniejsza. A kopnięcia wysokie to Lee stosował tylko w filmach z tego co wiem, w prawdziwej walce wolał używać pięści i kopał tylko kiedy przeciwnik leżał :P
Awatar użytkownika
kemot722
Grand Master
Grand Master
Posty: 1030
Rejestracja: 01-09-2006, 11:04
Lokalizacja: 1 kreska zasięgu

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: kemot722 »

Owszem na filmach stosował wiele rzeczy, które wolał unikać w realnej walce. Uznałem, że nie będę czepiał sie już tych drobnostek, były rzeczy w życiu Lee, o których nie mówiło sie dużo, więc info o tym może mieć nieskończoną ilość wersji :D
...ale ciężar ciała w JKD jest rozmieszczony po równo na obu nogach i nie przeszkadza to w obronie (pkt. 4) :P
Awatar użytkownika
Milly
Elite player
Elite player
Posty: 174
Rejestracja: 27-10-2008, 10:52
Lokalizacja: IRL<->JP
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Milly »

Komandos, odwaliłeś kawał dobrego 'szperania na necie' :) Bruce Lee żył intensywnie, tka to moge ująć....szkoda ze tak wcześnie umarł/zabli go/sam się zabił lub ktoś mu pomógł?
Obrazek
Awatar użytkownika
Dumian
Administrator
Posty: 2943
Rejestracja: 20-02-2006, 18:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Ogrywam: Tekken 7 (DJ, Xiao), DOA5 i 6 (Jann Lee), VF (Jacky)
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Dumian »

No to lecimy dalej z ciekawostkami
Bruce Lee słowami świadków, jego uczniów, innych mistrzów, swoich przyjaciół, żony oraz we własnych słowach
Ciekawostki w formie cytatów


Herb Jackson - “Bruce’a interesowało bycie tak silnym jak tylko możliwe”.

James Coburn - “Pewnego dnia Bruce i ja trenowaliśmy na moim patio. Ćwiczyliśmy boczne kopnięcia w ogromny wór, który ważył ok. 150 funtów (ok. 70 kg). Bruce spojrzał na niego i kopnął, wór wyleciał jakieś 15 stóp w powietrze, a następnie roztrzaskał sie na trawniku. Był wypełniony małymi kawałkami szmat, które zbieraliśmy miesiącami”.

Michael Gutierrez - “Bruce Lee jest gorącym towarem na rynku. Tak gorącym, że podpisany przez niego w 1969 roku papierowy plakat został sprzedany za 29000 dolarów na aukcji w Bruce Lee Estate Auction [dom aukcyjny Bruce’a Lee] w Beverly Hills”.

Danny Inosanto - “Bruce poprosił mnie kiedyś o wybranie sie z nim do sklepu Joe Weider’a w Santa Monica, abym pomógł mu wybrać zestaw do ćwiczeń dla syna. Wydało mi sie to dziwne, gdyż Brandon miał tylko 5 lat. Bruce kupił piękny zestaw hantli i sztang, postawił na podjeździe i powiedział “Żartowałem, Dan. Kupiłem go dla ciebie”.


Jesse Glover - “Dopiero gdy potrafił robić pompki na kciukach oraz pompki z obciążeniem 250 funtów na jego plecach (ok. 120kg) przeszedł do kolejnego ćwiczenia”.

Herb Jackson - “Największym problemem w projektowaniu sprzętu dla Bruce’a był fakt, że niszczył go tak cholernie szybko. Musiałem wzmocnić jego drewnianego manekina samochodowymi częściami, tak aby mógł ćwiczyć bez obawy na awarie. Zacząłem budować mu ruchomego manekina, który potrafił atakować żeby lepiej symulować walkę na żywo, niestety Bruce zmarł zanim maszyna była gotowa. Manekin miał być podwieszony kablami wysokiego napięcia pomiędzy dwoma słupami, każdy w innym końcu jego podwórka. Bruce był bardzo zainteresowany treningami siłowymi, można powiedzieć, że miał na ich punkcie obsesję.”

Danny Inosanto - “Bruce był jedynie zainteresowany uderzeniami o dużej mocy. Pamiętam Bruce’a spacerującego ze mną wzdłuż plaży w Santa Monica. Nagle wielki, przypakowany gość minął nas i ja powiedziałem “Człowieku, spójrz na tego wielkiego faceta.” Nigdy nie zapomnę jego reakcji. Powiedział “Tak, jest wielki, ale czy oby na pewno silny??”

Chuck Norris - “Lee, mógł być jednym z najsilniejszych mężczyzn na świecie, a z pewnością był jednym z najszybszych”.

Joe Lewis - “Bruce był niewiarygodnie silny jak na jego rozmiar. Mógł wziąć sztangę ważącą 75 funtów (ok. 35 kg) i z pozycji stojącej trzymając ją na wysokości klatki piersiowej wyciągnąć powoli ramiona przed siebie i wytrzymać tak 20 sekund, jest to cholernie ciężkie zadanie dla faceta, który waży tylko 150 funtów (ok. 70 kg). Znam 100 kilowych facetów, którzy nie potrafią tego zrobić. Ja też tego nie potrafię”.

Danny Inosanto - “Bruce posiadał niewiarygodną siłę w trzymaniu przedmiotów wyciągniętymi rękami. Wiem, bo widziałem. Wziął sztangę ważącą 125 funtów (ok. 56 kg) i trzymał ją wysuniętymi przed siebie rękami”.

Vanderlei Silva - “Bruce Lee miał najbardziej niewiarygodne ciało jakie kiedykolwiek widziałem. Jest dla mnie w tej kwestii, jak także w podejściu do treningu największym wzorem. Stworzony przez niego trening przekrojowy jest kamieniem milowym we współczesnych sztukach walki”.

Jesse Glover - “Bruce mógł wziąć hantel ważący 70 funtów (ok. 30 kg) jedną ręką i podnieść go w bok, osiągając poziom ramion. Następnie wytrzymywał kilka sekund. Nie znam nikogo, kto potrafił powtórzyć jego wyczyn”.

Joe Lewis - “Gdy Bruce przygotowywał mnie i Chucka Norrisa do obrony mistrzostwa kazał nam przez tydzień trenować kopnięcia boczne na jego słynnym worku ważącym około 300 funtów (135 kg), niestety nie byliśmy go w stanie z Chuckiem zbytnio rozbujać, wtedy podszedł Bruce i co jest niewiarygodne i do tej pory po tylu latach jestem w szoku, Bruce samymi rękami rozbujał go dużo bardziej niż ja i Chuck byliśmy to w stanie zrobić kopnięciami bocznymi oddawanymi z rozpędu. Pewnego dnia pod wieczór dołączył do nas Kareem i również stosując kopnięcia boczne nie był w stanie za bardzo rozbujać tego worka. Wtedy wściekły Bruce powiedział „To nie tak, patrzcie jak to powinno wyglądać”. Wziął rozpęd i kopnięciem bocznym posłał worek pod sufit, po czym worek zerwał się i pękł, a część tego czym był wypchany znalazło się na trawniku”.

Wally Jay - “Zobaczyłem po raz ostatni Bruce’a po tym jak przeprowadził sie z Culver City do Bel Air. Miał ogromny worek wiszący na jego patio. Ważył 300 funtów (ok. 135 kg). Ja prawie nie mogłem go ruszyć. Bruce krzyknął do mnie “Hey, Wally, patrz na to” po czym skoczył i kopnął go aż do sufitu. I ciągle nie mogę uwierzyć jaką moc posiadał ten facet”.

Hayward Nishioka - “Znakiem firmowym Bruce’a był “One Inch Punch”, potrafił posłać osoby przewyższające go wagą o ponad 100 funtów (ok. 45 kg) jakieś 15 stóp w dal. Pamiętam, gdy sądziłem, że jego uderzenie nie będzie w stanie zgromadzić tyle mocy, aby cokolwiek mi zrobić. Wycelował rękę w kierunku mojej klatki po czym uderzył! Poleciałem daleko w tył i uderzyłem w ścianę. Po tym zacząłem brać jego słowo bardzo poważnie”.

Jesse Glover - “Moc jaką Lee potrafił nadać swoim ciosom była absolutnie przerażająca dla jego kolegów, w szczególności sparing partnerów. Kiedyś zmierzyliśmy elektrycznym zegarkiem jego cios. Najszybszy ruch został wykonany w około 0,05 sekundy, najwolniejszy zaś 0,08 sekundy. Nie tylko był niewiarygodnie szybki, ale również bardzo dobrze czytał zamiary przeciwnika. Mógł z małego szczegółu wyczuć twoje zamiary, a później powalić cię na ziemię”.

Joe Lewis - “Moc ciosów Bruce’a była ogromna i dlatego większość mistrzów bało się z nim sparować. Wiem, że jeśliby trafił mnie w realnej walce nie stałbym długo na nogach, Bruce był mały, ale jego ciosy były miażdżące, sam Muhammad Ali nie zaryzykowałby z nim walki”.

Jesse Glover - “Moc jaką miały ciosy Lee były niewiarygodne. Gdy trenowaliśmy u Bruce’a na worku dla footballistów ważącym 300 funtów (ok. 135 kg), a w treningu uczestniczyło wielu uznanych mistrzów i czarnych pasów, z których wielu było bardzo silnych i ważyło nawet około 140 kilo, czyli 2 razy tyle co Bruce, nikt z nas nie potrafił rozbujać za bardzo tego worka. Gdy ćwiczyliśmy ciosy rękami, praktycznie nikomu nie udawało się poruszyć tego worka, wtedy podchodził Bruce i popisywał się przed nami siłą swoich ciosów ręką, które były dla nas niewiarygodne, gdyż worek zachowywał się jakby był z gąbki”.

Doug Palmer - “Bruce był jak Michael Jordan lub Muhammad Ali w kwiecie wieku, był kimś ponad nami wszystkim. To nie dlatego, że inni wojownicy nie byli dobrzy, to dlatego, że on był wybitny”.

Fedor Emelianenko - “Bruce Lee? Widząc to co wyprawia na taśmach z walk na dachach w Hong Kongu mogę powiedzieć tylko jedno, Bruce Lee był najlepszym zawodnikiem jakiego widziałem w walce w stójce. Mimo tego, że prezentuje całkiem inny styl i skupiam się na parterze, a nie na stójce, bałbym się jednak konfrontacji z Bruce’m Lee, bo taka walka to niewiadoma”.

Jesse Glover - “Bruce trenował siłę podciągając się na uchwytach wmurowanych w ścianę. Także brał starą, zardzewiałą sztangę i kręcił ją na jego przedramionach, co nie było wcale takie proste biorąc pod uwagę jej wagę - 70 funtów (ok. 30 kg)”.

Herb Jackson - “On nigdy nie trenował na siłowni, uważał, że lepiej skoncentruje się w domu, więc trenował na swoim patio. Miał mały zestaw do ćwiczeń, standardowy z odlewanego żelaza. Dodatkowo posiadał 310 funtowy Olimpijski zestaw sztang, ławkę do wyciskania, kilka hantli, zarówno o stałej wadze, jak i z wymienianymi krążkami”.

Karreem Abdul Jabbar - “Bruce ustalił mi program treningowy w wakacje 1970. To był program obejmujący 3 dni w tygodniu, mający na celu ćwiczenie tych samych grup mięśni, które ćwiczył Bruce. Myślę, że robiłem około jednej szóstej tego co on, ale to i tak przynosiło efekty”.

Danny Inosanto - “Bruce zawsze trzymał jakieś małe ciężarki w dłoniach podczas treningu boksowania. 100 uderzeń w serii, stosując system piramidy, 1, 2, 3, 5, 7 i 10 funtów w dłoniach, a następnie odwrotnie od najcięższego do wagi zerowej, czyli boksowania z pustymi dłońmi. Kazał mi tego spróbować i..człowieku, jakiego dostajesz ognia w motylach i ramionach”.

Linda Lee - “Bruce zawsze ćwiczył swoim hantlem, którego trzymał w domu. Miał niezwykłą umiejętność do robienia kilku rzeczy na raz. To nie była dziwna rzecz widząc go oglądającego mecz w TV, podczas ciągłego wykonywania poprzecznego szpagatu, czytającego książkę w jednej ręce a w drugiej trzymającego hantel. Bruce był zwolennikiem treningów przedramienia, aby ulepszyć swoją moc boksowania i chwytania. Był fanatykiem. Gdy kiedykolwiek ktoś napomknął o nowym systemie treningowym ten musiał go mieć”.

George Lee - “Zwykł wysyłać mi wszystkie projekty sprzętu do ćwiczeń, a ja realizowałem je według jego specyfikacji. Wiedziałem, że jeśli Bruce ma zamiar tego używać, sprzęt musi być wykonany perfekcyjnie, tak więc wysyłałem mu jeden egzemplarz, drugi zaś zostawiałem sobie”.

Bob Wall - “Bruce miał największe przedramiona w stosunku do ciała jakie kiedykolwiek widziałem. Jego ramiona były ogromne. Miał niewiarygodnie mocny nadgarstek i palce, jego dłonie były po prostu niezwykłe”.

Van Williams (Green Hornet) - “Bruce miał największą parę przedramion jakie kiedykolwiek widziałem”.

Herb Jackson - “Bruce zwykł pokonywać wszystkich w siłowaniu na rękę i nawet żartował, że chciałby zostać mistrzem świata”.

Taki Kimura - “Jeśli kiedykolwiek ścisnąłeś przedramię Bruce’a to czułeś jakbyś trzymał kij baseballowy”.

Danny Inosanto - “Bruce miał taką obsesję na punkcie jego przedramion, że trenował je codziennie. Mówił, że mięśnie przedramienia są bardzo zwarte i aby uczynić je silniejszymi musisz ćwiczyć każdego dnia”.

Van Williams - “Bruce zabierał Linde i Brandona i odwiedzał mnie z żoną w weekendy. Zawsze zabierał nowe gadżety, które służyły do ćwiczeń. Trenował zawsze i nigdy nie palił i nie pił. Był prawdziwym czyściochem, był dobrze wykształconą i wspaniałą osobą. Muszę przyznać, że gdy po raz ostatni go zobaczyłem, było to jakiś miesiąc przed jego śmiercią, wyglądał świetnie, jego postura wyglądała na twardą jak skała. Bruce mnie bardzo szanował a raz jako żart nakleił na tylną szybę samochodu naklejkę z napisem “Ten samochód jest chroniony przez ‘Zielonego Szerszenia”.

Mito Uhera - “Bruce uważał, że jeśli twój brzuch nie jest odpowiednio wyćwiczony to nie ma sensu organizować poważnego sparingu”.

Linda Lee - ‘Był fanatykiem treningu brzucha. Zawsze robił przysiady, brzuszki, ćwiczenia grzbietu, unoszenia nóg (nożyce) i scyzoryki”

Chuck Norris - “Nigdy nie zapomnę widoku małego syna Lee, Brandon’a, który skakał po brzuchu Bruce’a, gdy ten wykonywał nożyce i rozpiętki”.

Herb Jackson - “Wykonywał mnóstwo brzuszków, aby rozwinąć swój brzuch. Powiedział mi, że “Odpowiednie wykonanie brzuszków to nie tylko unoszenie się i opadanie, ale również skręcanie tułowia. Tym sposobem skutecznie ćwiczysz jedynie mięśnie brzucha. Również wykonywał brzuszki dotykając łokciem kolana przeciwnej nogi”.

Bolo Yeung - “Bruce wymyślił wyjątkowo trudne ćwiczenie zwane “Flagą”. Podczas leżenia na ławce, łapał się umiejscowionych za nim rączek i unosił całe ciało opierając się tylko na ramionach. Następnie z prostymi nogami i jego dolną częścią pleców uniesioną w górę wykonywał unoszenia nóg. Był zdolny do utrzymania perfekcyjnie poziomej pozycji. Był niewiarygodny, za 100 lat nikt nie będzie tak dobry jak on”.

Linda Lee - “Obwód brzucha Bruce’a z pewnością polepszył się dzięki temu programowi treningowemu. Najlepszym wynikiem był obwód 28 cali (ok. 60cm). Najgorszym natomiast 16 cali (ok. 55 cm)”.

Bob Wall - “Bruce miał w sobie coś z biegacza długodystansowego, stawiał sobie wyzwania. Biegał tyłem, biegał sprinty pod wiatr, biegł mile, spacerował przez mile, znowu biegł itd. Kiedykolwiek biegłem z Bruce’m, za każdym razem był to inny rodzaj biegu. Bruce był typem wszechstronnego sportowca. Treningi z nim nie były łatwe”.

Karreem Abdul Jabbar - “Biegałem z nim w górę i dół drogi Roscamore w Bel Air, gdy trenowaliśmy wspólnie w wakacje 1970 roku. Był to bardzo górzysty teren, ukochany przez Bruce’a. Rozpoczynaliśmy tak każdy trening”.

Mito Uhera - “Jechał na stacjonarnym rowerze przez 45 minut bez przerwy aż do momentu, gdy pot pod nim zgromadził sie w małą kałużę”.

Herb Jackson - “Bruce nosił Weider Waist Shaper (rodzaj pasa rozgrzewającego i kształtującego talię) podczas jazdy na rowerze stacjonarnym. Był cały czarny i zrobiony z neoprenu. Ustawiał opór pedałowania i włączał pas. Pot leciał z niego ciurkiem. Pedałował w 10 minutowych seriach. Czuł, że pas koncentrował ciepło na jego brzuchu. Może to skutkowało, może nie, ale i tak bardzo trudno było znaleźć tłuszcz na jego ciele”.

Danny Inosanto - “Bruce mógł bez przerwy czytać magazyny kulturystyczne szukając nowych metod wyszczuplających. Gdy znalazł taką rzecz, czytał o niej, zamawiał ją i sprawdzał czy opis przedmiotu był prawdą, czy nie. Jeśli przedmiot nie spełniał jego oczekiwań szukał czegoś nowego, zawsze eksperymentował”.

Bob Wall - “W każdym pokoju w domu Bruce’a w Hong Kongu znajdował się jakiś rodzaj sprzętu, na którym ćwiczył, gdy tylko naszła go taka ochota. Jego garaż był zawsze wypełniony sprzętem, przez co nigdy nie stał tam samochód. Miał kompletny zestaw Marcy, który znajdował sie tuż obok kuchni. Gdziekolwiek by nie poszedł, nawet do swojego biura, zawsze miał pod ręką hantle i sztangi. Trenował dosłownie cały czas. Jego trening składał się z podnoszenia ciężarów przez dwa dni, a następnie z dwóch dni lekkiej przerwy. Ale swoje cykle treningowe zmieniał bardzo często. Generalnie jego program składał sie z trzech serii, a każda seria z 15 powtórzeń. Wykonywał bardzo wiele ćwiczeń na wyciągach (metalowe liny z uchwytami, które ciągniesz podnosząc ciężar), zmieniając bez przerwy kąty nachylenia lin. Zawsze był skłonny do eksperymentowania”.

Ted Wong - “Bruce robił wiele rodzajów brzuszków i wyciskania na ławce. Również stosował zasadę Weidera Cieżko/Lekko, wyciskając maksymalnie 160 funtów (ok. 70 kg) w 3 seriach po 10 powtórzeń w cięższe dni i 20-30 powtórzeń sztangą ważącą jedynie 100funtów (ok. 45 kg) w lżejsze dni. Bruce eksperymentował pomyślnie z powtórzeniami częściowymi, czyli silnymi i dynamicznymi ruchami z obciążeniem tylko częściowo, nie kończąc powtórzenia. Lubił fakt, że były bardzo dynamiczne, czasami wyciskał sztangę opuszczając ją jedynie o 3 cale (7,5 cm)”.

Linda Lee - “Forma fizyczna Bruce’a osiągnęła szczyt podczas drugiej połowy roku 1971. Myślę, że wyglądał również tak dobrze w 73’, ale od 72’ aby utrzymać formę ćwiczył niezwykle ciężko. Gdy mieszkaliśmy w Hong Kongu, nie miał czasu na treningi, bo występował w wielu filmach”.

Dorian Yates (Mr Olympia) - “Często rozszerzał swoje łopatki i napinał każdy mięsień w jego ciele, wyglądał niesamowicie”.

Jhoon Rhee - “Mogłeś mu pokazać niezwykle trudną technikę, którą doskonaliłeś przez lata, a następnym razem gdy go spotykałeś był już lepszy od ciebie”.

Chuck Norris - “Bruce miał wielkie poczucie własnej wartości, zresztą jak większość Amerykanów. Lubił pokazywać wszystkim swoje fenomenalne umiejętności. Nie był jednak butny, bo to było sprzeczne z jego charakterem, jego filozofią i sztuką walki. Był po prostu świadomy tego, że jest najlepszy i że posiada niebywałe umiejętności w sztuce walki, jak również tego, że w całym swoim życiu nigdy nie spotkał kogoś kto by potrafił to co on”.

Joe Lewis - “Nigdy i w żadnych zawodach nie widziałem kogoś tak dobrego jak Bruce. Wciąż nie jestem sobie w stanie wyobrazić czy w dzisiejszych czasach żyje gdzieś na świecie osoba, która mogłaby go pokonać w walce, bo prawdopodobnie nie będzie takiej osoby nawet i za 100 lat”.

Rickson Gracie - “Bruce Lee i ja jesteśmy dziś uznawani za najlepszych fajterów w historii, jednak nie łączy nas zbyt wiele, Bruce był geniuszem w stójce, ja jestem geniuszem w parterze”.

Muhammad Ali - “Oglądając filmy treningowe Lee i widząc jego niewiarygodnie szybkie i niewiarygodnie mocne ciosy, jego wspaniałą pracę nóg, ogromną precyzję w każdym ruchu nie chciałbym się z nim spotkać na ringu nawet w najwyższej swojej formie, gdyż wiem, że nawet najlepszy bokser z najwyższej możliwej kategorii wagowej po otrzymaniu takiego ciosu nie byłby w stanie ustać dłużej na nogach”.

Sosai Oyama - “Bruce Lee? Najkrócej jak potrafię: Wielki mistrz i propagator sztuk walki na zachodzie, zwłaszcza w USA. Nie pochwalam jego odejścia od tradycji, ale muszę przyznać, że jego system walki głęboko zrewolucjonizował świat sztuk walki wręcz. Lee swoją sztukę najszerzej przekazywał w filmach i muszę przyznać, że jako jedyny do dziś pokazał na ekranie kinowym realną walkę, a nie jakieś, wie Pan co mam na myśli, bzdetne akrobatyczne popisy, nie mające ze sztukami walki nic wspólnego. Szanuję do dziś tego człowieka, choć w wielu kwestiach się z nim nie zgadzam”.

Bruce Lee - “Jeśli ci mówię, że jestem najlepszy, myślisz że się przechwalam. Jeśli ci jednak mówię, że nie jestem najlepszy, wiesz że kłamię”.
"Using no way as way, having no limitation as limitation"
IE nadaje się do neta jak klawa do Tekkena, nie zwlekaj - Firefox
Obrazek
Awatar użytkownika
Komandos
Grand Master
Grand Master
Posty: 1615
Rejestracja: 08-12-2006, 21:35
Lokalizacja: Amsterdam
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Komandos »

Ciekawy filmik ze sparingiem Brusa-

I tu też bardzo ciekawy materiał-
Awatar użytkownika
kemot722
Grand Master
Grand Master
Posty: 1030
Rejestracja: 01-09-2006, 11:04
Lokalizacja: 1 kreska zasięgu

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: kemot722 »

Komandos pisze:I tu też bardzo ciekawy materiał-
To widziałem pierwszy raz. Podoba mi sie ;)
Awatar użytkownika
Komandos
Grand Master
Grand Master
Posty: 1615
Rejestracja: 08-12-2006, 21:35
Lokalizacja: Amsterdam
Kontakt:

Re: Sztuki walki, martial arts itp.

Post autor: Komandos »

Wywiad z Danem Inosanto na temat JKD:
DAN INOSANTO

Strażnik sekretów JKD.


Dan Inosanto rozpoczął swój romans ze sztukami walk jako dorastające dziecko w Stocktone, Kalifornia - jednakże nie było to wtedy poważne bo Inosanto był szczęśliwszy grając w piłkę nożną. Jako jeden z lepszych czarnych pasów w systemie Kenpo Eda Parkera, Inosanto był poproszony przez niego do eskortowania Bruce'a Lee podczas międzynarodowych mistrzostw Karate w Long Beach w 1964 roku, w Kalifornii. Utworzyła się natychmiastowa więź pomiędzy dwoma artystami sztuk walk i Inosanto szybko stał się najlepszym uczniem Bruce'a Lee i jego zaufanym.
Inosanto był osobiście nauczanym i instruowanym w metodzie JKD Bruce'a, i jedyną osobą, która kiedykolwiek otrzymała 3 stopień w JKD z rąk samego Bruce'a Lee. On był człowiekiem, którego Bruce zostawił na straży swojej szkoły w Chinatown w Los Angeles w 3 miesiące po jej otwarciu, po podjęciu decyzji, że on " nie może dłużej oszukiwać swojego ciała" , i musi poświęcić więcej czasu na swój osobisty trening. Inosanto prowadził Kwoon do czasu, aż Lee zdecydował że będzie lepiej zamknąć ją w 1970 roku, pozwalając jednak Inosanto kontynuować lekcje JKD w swojej sali. Dan Inosanto najlepiej może być opisany jako człowiek, który szuka do przetworzenia styli lub systemów w pogoni za uniwersalną prawdą, która leży u podstaw wszystkich sztuk walk.

Pyt. Kiedy pierwszy raz spotkałeś Bruce'a Lee?

D.I. To było w 1964 roku na zawodach Eda Parkera w Long Beach.
Ed Parker przedstawił mnie jemu.

Pyt. A kiedy ostatni?

D.I. Myślę, że moje ostatnie spotkanie z Bruce'm było w maju lub czerwcu w 1973 roku, kiedy on powrócił do USA na badania zdrowotne, ponieważ on zemdlał podczas montowania filmu w Hongkongu. On powiedział
" Dan prawie straciłeś swojego Sifu". Na szczęście doktor powiedział mu, że posiada ciało 18 latka. My poszliśmy na salę w moim domu, gdzie nauczał mnie kilku ze swoich ostatnich odkryć. To był ostatni raz kiedy go widziałem.

Pyt. Co się działo pomiędzy tymi dwoma spotkaniami?

D.I. Powiedziałbym inaczej. Co zaszło pomiędzy dwoma zmianami historii sztuk walk? Bruce był lata świetlne przed czasami w których żył i jego wpływ na świat sztuk walki jest oczywisty. 3 dekady temu on mówił o rzeczach, których większość mistrzów sztuk walk nie rozumiała i nawet w małym stopniu nie uwierzyła. Bez wymieniania nazwisk mogę powiedzieć, że jego umiejętności i wiedza były daleko powyżej jakiegokolwiek mistrza tego czasu. Rzeczą , która zaimponowała mi najbardziej u Bruce'a , były nie umiejętności, ale jego wiedza. Wielu ludzi było pod wrażeniem jego psychicznych cech, ale dla mnie najbardziej imponującym aspektem była jego wiedza. Rzeczą zadziwiającą u niego było to, że potrafił pokonać ciebie z pomocą swojego umysłu.

Pyt. Jak stałeś się jego uczniem do demonstracji technik?

D.I. Ponieważ Taky Kimura mieszkał w Seattle Bruce potrzebował partnera do pokazywania technik. Powiedział mi, że będzie mnie wykorzystywał jako manekina, a w zamian będzie mnie trenował. W tych czasach niszczycielsko zmodyfikowana forma wing chun - JKD nie była jeszcze utworzona. Istnieje kilka zdjęć z tamtych czasów ze mną ubranym w białe gi z emblematem Kenpo Eda Parkera. Po obejrzeniu demonstracji Bruce'a w 1964 roku zaakceptowałem jego ofertę.
Na samym początku nie lubiłem sposobu w jaki Bruce pokazywał.
Kiedy trenowałem z Edem my robiliśmy najpierw kilka prób, aby potem użyć technik z którymi jesteśmy zaznajomieni. To dawało ci poczucie bezpieczeństwa, ponieważ wiedziałeś co nastąpi. Ale kiedy dawałem pokazy z Bruce'm , on mówił "rób tylko to co ci powiem i my zaczniemy pokazywać z tego miejsca". On tłumaczył coś uczniom i w pewnym momencie mówił do mnie "uderz lub kopnij. Ja sobie poradzę. Tylko zrób to". Na początku strasznie tego nie lubiłem, ale z czasem przywykłem do sposobu jego demonstrowania technik. Ale naprawdę kiedyś było to dla mnie okropnym doświadczeniem. Z czasem zacząłem podróżować do Oakland, gdzie on mieszkał z Jamesem Lee, dla uaktualnienia treningów. Mniej więcej rok później Bruce przeniósł się do Los Angeles.

Pyt. Jaki jest twój osąd na temat Taky Kimury i James'a Lee?

D.I. Oni byli uczniami wyższej rangi. Bruce powiedział mi, że zawsze powinienem szanować Taky Kimurę jako ucznia bardzo doświadczonego. Niestety James Lee odszedł przed tym jak zmarł Bruce. Lee doceniał ich jako prawdziwych przyjaciół. Oni byli starsi od niego , a Bruce naprawdę ufał im jako ludziom. Pamiętam, że podczas okresu , gdy Bruce mieszkał w Oakland powrócił na chwilę na wschód.
Tamtego czasu korespondowaliśmy ze sobą i ja cały czas nakłaniałem go , żeby mnie uczył. On powiedział "jeżeli zdecyduję się zostać w USA , będę cię uczył. Jeśli nie , to udaj się do James'a Lee". On naprawdę bardzo ufał tym ludziom.

Pyt. Byłeś prywatnie trenowany przez Bruce'a w JKD oraz byłeś obecny przy trenowaniu innych ludzi. Jak przebiegały takie szkolenia?

D.I. Podejście Bruce'a do treningu sztuk walk skierowane było na kontakt.
Fizyczny trening był ważną podstawą i wymogiem, on zawsze to podkreślał.
Coś innego to trening ze skakanką, praca na workach i w ochraniaczach.
Używaliśmy również tarcz do różnych kombinacji, ćwiczyliśmy metody wyczucia i zaburzenia energii przeciwnika oraz chi sao i bardzo dużo sparingów. Oczywiście rozmawialiśmy także na temat różnych teorii i filozofii walk. Zadawałem dużo pytań i więcej lub mniej odgrywałem rolę "adwokata diabła". Tak jak inni mistrzowie walk trenujący z Bruce'm obserwowałem go testującego swoją wiedzę i umiejętności. On zawsze zapisywał z kim ćwiczył. Ja nie wiem dlaczego to robił mogę tylko zgadywać.

Pyt. Jaka była filozofia Bruce'a jako nauczyciela?

D.I. On wierzył , że instruktor jest bardziej przewodnikiem , nie dyktatorem, i że nauczyciel jest "wskazującym" prawdę, nie "dającym" prawdę. Ponieważ prawda jest zawsze powiązana z konkretnymi sytuacjami jego podstawowa zasadą jako nauczyciela było pomóc uczniowi znaleźć swoją własną wersję prawdy. Ta filozofia o osobistym wyzwoleniu zaprowadziła mnie do nowych odkryć w sztukach walk, i pomogła mi stać się lepszym zarówno w sztukach walk jak i w życiu. Ten otwarty i dociekliwy umysł w sztukach walk i aspektach życia był najlepszym talentem Bruce'a.

Pyt. Kiedy on zdecydował się otworzyć 628 College Street Kwoon in Chinotown w Los Angeles?

D.I. Jeszcze ni zaczął się serial Green Hornet i nie miał żadnej pracy. Trenował mnie i kilku innych w Chinotown zaraz za apteką Wayne Chana.
Poszedłem do niego i powiedziałem " Bruce mogę zebrać ekipę ludzi z Kenpo i możesz stworzyć grupę. Trochę pieniędzy z pewnością nie zaszkodzi Ci." On to zaakceptował i to był początek Jun fan Gung Fu Institiute w Los Angeles.

Pyt. On zaczął nauczać tam , ale po kilku miesiącach Ciebie pozostawiono w szkole jako Sifu. Prawda?

D.I. Tak. Szkoła ruszyła w lutym , a już w maju obowiązki nauczania zostały przerzucone na mnie. On na początku przez 3 miesiące obserwował mnie , ale po tym przyjeżdżał tylko raz na tydzień, żeby skontrolować. Pragnął wykorzystać ten czas do rozwinięcia swojego własnego ciała. Ale to nie wszystko, on po prostu nie lubił dużych grup. To była ta rzecz , którą on czuł, aby podtrzymać wysoką jakość to musi być jeden na jeden. I miał rację. To jest tak jak z trenerem boksu. On może trenować w jednym czasie 2 góra 3 , ale to wszystko. On chciał poznać daną osobę pod względem fizycznym i psychicznym. To był prawdziwy powód odrzucenia idei sieci szkół w USA. "to nie jest sposób na pokazanie sztuki Dan" stwierdził Bruce. Jego system nigdy nie był stworzony dla mas.

Pyt. Czy miał program w swojej szkole w Chinotown?

D.I. Tak. Podchodził bardzo instynktownie do nauczania, być może dlatego działanie w sytuacji jeden na jeden różni się od uczenia 30 osób jednocześnie. Był zwolennikiem filozofii znajdywania przyczyny swojej własnej ignorancji. Nie lubił niczego zorganizowanego, ponieważ wg jego JKD nie posiada czegoś takiego jak forma , wzór. Tak czy siak powiedziałem mu, że potrzebujemy podstaw zorganizowanego podstawowego programu, od którego można by zacząć.
Powiedziałem mu "Bruce nawet dziecko musi być nauczone czegoś zanim zacznie podążać swoją drogą". Dużo pracowaliśmy nad programem i w końcu stworzyliśmy go i nawet Bruce pozwolił mi mieć w tym swój wkład.
Oczywiście cały czas kontrolował i doradzał mi czego nauczać , a czego nie. Dał mi dużo swobody w nauczaniu , ale podkreślał że nie powinniśmy być za bardzo tym ograniczeni. Niektóre z dzisiejszych podstawowych technik wtedy były wielkim sekretem i nawet nigdy go o to nie pytałem bo to on był Sifu. Gdyby nie chciał abym nauczał określonego materiału z JKD, nie nauczał bym. Zawsze postępowałem tak jak on chciał.

Pyt. Przed spotkaniem z Bruce'm byłeś instruktorem Kenpo pod
Edem Parkerem jak również uznanym artystą sztuk walk. Czy Bruce zaczerpnął cokolwiek od ciebie?

D.I. Bruce czerpał wiele od innych ludzi, a ja byłem zaszczycony móc podzielić się z nim swoją wiedzą jaką posiadałem w zakresie innych systemów. Pokazałem mu również określone wyposażenie treningowe
tj. protektory na piszczel, duże tarcze jakie były używane do kopnięć.
Bruce zdawał sobie sprawę , że nie mógł się uczyć od mistrza określonego stylu , ponieważ wiedział , że musiałby spłacić swój dług w stosunku do nauczyciela oraz stylu, ale wciąż pragnął praktycznej wiedzy. Był mądry na tyle , aby iść do drugiego albo trzeciego asystenta po wiedzę, a w zamian dzieląc się swoimi doświadczeniami w wing chun.

Pyt. Czy są jakiekolwiek różnice pomiędzy JF Gung Fu, a JKD?

D.I. Tak. JF Gung Fu było systemem stworzonym przed JKD.
Był to podstawowy system jakiego nauczał w Seattle i Oakland.
Na początku 1966 roku, pomimo, iż podwaliny zostały stworzone w latach wcześniejszych rozpoczął dostosowywanie pracy nóg, postawy oraz kątów w technikach do takiego stopnia, który nie przypominał już wing chun, a 68r po dodaniu oraz odjęciu metod jego Jun Fan stworzył drogę przechwytującej pięści lub też JKD.

Pyt. Bruce powiedział " bierz co użyteczne, odrzucaj to co zbędne dodając coś od siebie". Nie jest to nie co mylące?

D.I. Byłoby , jeśli nie posiadasz odpowiedniego poziomu zrozumienia JKD. Bruce posiadał osobisty podstawowy system. Mówił, że każdy powinien uchwycić esencję z każdej sztuki. Esencja to nie jest 3 tysiące technik ,których musiałbyś się nauczyć od białego pasa po czarny. Cokolwiek on czerpał z systemu musiało pasować do jego osobistego systemu.
Faktem jest, nawet jeżeli tego nie zrealizujesz, to warunki absorbowania są oparte na twoim nieustannym byciu praktykującym danego stylu. Człowiek judo uzyska coś z wrestlingu inną drogą niż człowiek karate. Bruce wierzył w dawanie uczniom doświadczeń, z których mogliby budować więcej.
Co student weźmie z danego doświadczenia jest zależne tylko od niego. Nie zapominajmy , że Bruce dowodził że każdy uczeń znajdzie powód swojej własnej ignorancji, co nie oznacza pójścia do instruktora po odpowiedzi.
Aby móc kroczyć samemu naprawdę potrzebujesz wyższego poziomu zrozumienia filozofii JKD. To jest ta filozofia, która daje ci wskazówki podczas twojej osobistej podróży drogą sztuki JKD. Możesz zebrać różne sztuki razem, a końcowym produktem nie będzie JKD. On nigdy nie chciał nagromadzić sobie niepotrzebnej wiedzy. To co on pobierał było spowodowane tym, że widział w tym swoją większą efektywność.

Pyt. Czy sztuka JKD rozwinęła się od momentu stworzenia przez Bruce'a?

D.I. Poziom zrozumienia w świecie sztuk walki wzrasta z każdym rokiem. 20 lat temu istniało wiele sztuk i metod, które nie były bardzo popularne. Ludzie po prostu nie wiedzieli o co w nich chodzi. Teraz wiedzą. Człowiek JKD powinien zaglądać i wykorzystywać te metody, żeby zobaczyć co może pobrać aby stać się lepszym.

Pyt. Dwoje ludzi JKD mogłoby doświadczać thai boxingu, i zgodnie z wytycznymi JKD , pobierać poszczególne rozwiązania, techniki czy metody treningowe do swojego osobistego rozwoju. Co się jednak stanie jeśli mieli różne doświadczenia i obydwoje uczą tej pobranej części wiedzy swoich studentów?

D.I. Dlatego też rodzina JKD posiada istotny materiał przekazany bezpośrednio przez Bruce'a. On zapoczątkował termin JKD, ale żałował że stworzył to, ponieważ to było jego osobiste i prywatne doświadczenie.
On czuł , że nazwa w jakiś sposób ogranicza sztukę. Ja nadal nauczam oryginalnego programu Brucea, który lubię nazywać "JF Gung Fu" lub metoda Gung Fu z JF. Ten system pochodzi od niego , ale ja także zapoznaję uczniów z filozofią JKD tak aby mogli doświadczać, poszukiwać i trenować - poprzez zgłębianie tylu styli ile chcą. Ten proces zaprowadzi ich do odkrycia powodu własnej ignorancji. Mówię tutaj o byciu praktykującym (ćwiczącym) JKD, a nie nauczycielem lub instruktorem. Cokolwiek wypłynie z tego procesu poszukiwania osobistego wyrazu jest osobistą prawdą nie moją i z pewnością nie Bruce'a.
Założenie jest takie, że nie możemy być tacy sami. Jeśli nie posiadasz odpowiedniego poziomu zrozumienia JKD , możesz się zagubić w tym procesie. Dlatego też twierdzę, że JKD jest poziomem zrozumienia, ponieważ jeśli naprawdę rozumiesz fizyczną i psychiczną stronę sztuki stajesz się swoim własnym nauczycielem. To ma wiele wspólnego z byciem wyzwolonym i wolnym, kreatywnym artystą sztuk walki. Tak jak Bruce powiedział "to jest recepta na osobisty wzrost".

Pyt. Jaka jest różnica pomiędzy byciem praktykującym JKD , a instruktorem JKD?

D.I. Praktykujący JKD może być w stanie wykonywać techniki skutecznie, a instruktor JKD potrzebuje odpowiedni poziom techniki oraz wysoki poziom zrozumienia filozofii JKD, a także jak wskazówki psychiczne łączyć z fizycznymi technikami. On musi być w stanie nauczyć studenta nie tylko oryginalnego, technicznego materiału Bruce'a, ale także wiedzy umysłowej, tak aby on mógł stać się kiedyś swoim własnym nauczycielem.
Twoje techniki mogą stać się głośne po paru latach, ale to nie oznacza, że posiadasz zrozumienie JKD aby uczyć go od A do Z, wiążąc techniki z wytycznymi i filozofią. Tym samym, posiadając wszystkie techniczne wymagania fizycznego życiorysu JKD nie zapewni ci to bycia wszystkowiedzącym w materii JKD. Dlatego też czas jest wszystkim. Potrzebujesz czasu, aby dojrzeć jako człowiek JKD. To daje ci możliwości i dojrzałość, aby używać filozofii nie tylko dla potrzeb JKD, ale dla życia samego w sobie.

Pyt. Twierdząc, że sztuka jest "receptą na osobisty rozwój" to czy każdy posiada swoje własne JKD?

D.I. Możesz to tak ująć, ale to może być bardzo mylące i łatwo źle zrozumiane. My mamy program nauczania i postępy JKD Bruce'a Lee. Sztuka posiada pewną ilość głównych teorii, które muszą być całkowicie zrozumiane. Z innej strony, każdy pojedynczy student różni się od drugiego w takich materiach jak koordynacja, elastyczność, wdzięk, szybkość i wytrzymałość, tak więc jego dodatkowy trening, aby ulepszać swoje słabe strony i rozwijać mocne będzie bardzo osobistą podróżą, która nie będzie pasowała komuś innemu. Na przykład biorąc pod uwagę techniki, człowiek JKD musi być dobrze zorientowany w każdym obszarze, ale także potrzebuje znać swoje plusy i minusy jako jednostka. Jeżeli jakiś człowiek preferuje wejście na atak do środka to jest to OK., właściwie to jego sprawa. Mając takie założenia swojego JKD on jest w stanie kłaść nacisk na ten aspekt jeśli go naprawdę wybrał. Jeżeli inny człowiek preferuje pozostanie z boku, to jego osobiste poszukiwania będą rozwijać ten obszar. Oni obaj, jako ludzie JKD muszą zrozumieć inny przeciwny aspekt strefy walki. Tak więc możemy powiedzieć, że na wyższym poziomie sztuki, JKD jest wysoce zindywidualizowane dla każdej osoby. I w tym wszystkim ukryte jest niebezpieczeństwo - nie którzy mogą myśleć, że ich osobista cząstka jest jedyną prawdą JKD.

Pyt. Dlaczego Bruce wybrał ciebie na instruktora w Chinatown?

D.I. Nie wiem. Wszystko co mogę to przypuszczać. W momencie jego decyzji co do otwarcia szkoły znaliśmy się już dosyć długo. Ja już zdążyłem mieć dużo osobistych treningów i prywatnej praktyki z nim sztuki JKD.
Tak jak powiedziałem wcześniej, bycie tym kto doświadcza jest zupełnie inne od bycia instruktorem. Najbardziej prawdopodobne jest to, że czuł iż mam talent do tego i do dzielenia się swoją wiedzą i prezentowania jej, ponieważ byłem nauczycielem. To jest bardzo ważne, aby posiadać możliwości i zdolności do prezentowania wiedzy w odpowiedni sposób.

Pyt. Zdefiniuj JKD.

D.I. Na samym początku Bruce'a celem było osiągnąć perfekcję w walce. On opracował swój system i nazwał go JKD. Z biegiem czasu on uświadomił sobie, że prawdziwą przyczyną trenowania i studiowania sztuk walki było samo - udoskonalanie, a umiejętności walki są tylko produktem ubocznym. On zaczął wcielać filozoficzne, wytyczne i założenia których używał do rozwijania JKD, do innych aspektów swojego życia.
Zasady JKD są jednoznaczne z innymi usiłowaniami, ponieważ to jest filozofia rozwiązywania problemów, która uczy cię jak znaleźć co pasuje do ciebie w jakimkolwiek miejscu lub czasie, jednocześnie na polu walki jak i w życiu. Dlatego też on żałował "ometkowania" swojej sztuki i filozofii.
Na wyższym poziomie nie możesz uczyć JKD, ponieważ w pewnym sensie jest to doświadczenie - sposób na własny wyraz. Dlatego też to jest tak ważne, aby uczeń doświadczał. Potrzebujesz technicznej bazy i zrozumienia wszystkich znaczeń walki, dlatego ja nazwałem to
"Jun Fan Gung FU", ponieważ JKD jako takie nigdy nie miało być stylem.
Tu nie chodzi o wychwycenie tego czy tamtego stylu, ale o poznanie głównych zasad i pojęć poprzez rozwiązywanie problemów i robienie co jest odpowiednie dla ciebie. Nie zapominaj, że nie istnieje żaden konkretny sposób rozwiązywania problemów, tylko sposób który ci odpowiada. To jest prawda, że kiedy po raz pierwszy utworzył JKD, to był styl i instytut JFGF był miejscem, gdzie trenowało się JKD. Po 6 czy 7 miesiącach on przestał nazywać to stylem - i w tym miejscu wydaje mi się że ludzie zdezorientowali się.

Pyt. Czy wykorzystujesz filozofię JKD i jej zasady do trenowania i rozumienia innych systemów, które ćwiczysz?

D.I. Tak. Wykorzystuję podejście JKD do treningu i techniczne dociekania kiedy pracuję z innymi sztukami walk tj. np. Kali. Można odnaleźć pewne zasady JKD w innych sztukach walk. W każdej sztuce jest piękno i każda sztuka ma coś wartościowego do zaoferowania. Jednak, aby wydobyć tą wiedzę trzeba znaleźć swój własny środek (sposób). Ja rzeczywiście używam zasad JKD do poznawania jakiegokolwiek systemu, ale to jest moja osobista zdolność rozwinięta poprzez zrozumienie filozofii JKD. Mógłbym wyrazić niektóre zasady JKD używając technik Kali, ale kiedy nauczam Kali nie mówię że uczę JKD, ponieważ Kali nie jest JKD.
Możesz odnaleźć, niektóre zasady JKD w Thai boxingu, Savate, Kali itd. i użyć podejścia JKD lub sposobu myślenia, aby pracować z technicznym materiałem tych sztuk - i to jest Ok. - ale to automatycznie nie czyni tych sztuk JKD.

Pyt. Jak sztuka JKD jest przekazywana dalszym generacjom od momentu kiedy Bruce zaraził Cię osobistym rozwojem w sztykach walk?

D.I. Bruce był bardzo bezpośredni. To o czym myślał od razu wyrażał i to obrażało niektórych ludzi kiedy krytykował techniczne struktury innych styli walk. Ja nie jestem taki. Prawdopodobnie on musiał to robić bo tylko wtedy powodował zauważenie swojej myśli. Sztuki walk uległy zmianie poprzez te wszystkie lata i ludzie mają bardziej otwarte umysły. Ja nigdy nie czułem, że będąc osobiście trenowanym przez Bruce'a posiadłem wszystko. Rzeczywiście, on nauczył mnie rzeczy odwrotnej - że nikt nie ma wszystkiego : żaden człowiek i żaden styl. Tak więc on dał mi filozofię doceniania i wykorzystywania różnych sztuk walk. On dał mi fundamenty i otwarty dociekliwy umysł, abym mógł rozwijać siebie jako artystę sztuk walk. Dał mi praktyczne oko , abym mógł patrzeć na rzeczy z realnej perspektywy i widzieć co działa w danych okolicznościach.
Zostałem wyzwolony jako mistrz walk, ponieważ po okresie nauczania przez niego już nigdy nie poczułem się uwięziony lub złapany w żadnym stylu. Jestem wolny, aby trenować, poszukiwać i rozwijac samego siebie w sposób jaki ja chcę. Jeśli zrozumiesz, ze każdy system lub styl może zaoferować ci coś, to rozumiesz wyższy poziom JKD. To pcha ciebie po za fizyczne techniki i na wyższy poziom osobistego rozwoju jako artystę sztuk walk i człowieka. I na tym właśnie polega filozofia JKD.

Pyt. Czym sa dla ciebie sztuki walk?

D. I. Myślę, że sztuki walk są bardzo przyjemną rzeczą do uprawiania podczas życia na ziemi. To jest niesamowity pojazd, który pomaga ci rozwijać siebie poprzez pozwalanie na poznanie innych ludzi i samego siebie. Inni ludzie mogą robić to na różne sposoby, ale dla mnie sztuki walk są wyjątkowe. Jest to droga zrozumienia i wyrażania samego siebie.


WA


Wojciech Adamusik
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hyde Park”