Wy chyba sobie naprawdę jaja robicie tym zachwalaniem Zki.
Ta gra to największa parodia w jaką dane mi było zagrać w tej dekadzie i żaden jej aspekt (no może prócz muzyki*) nie zasługuje na ocenę większa jak 5/10.
Słuchajcie, ja naprawdę myślałem że to demko jest ubogie. Trochę biegania tu i tam, trochę uciekania przed spider-psami, na koniec walka z bossem na 2 ciosy. Ogólnie śmieszno, ale Krelian mnie zapewnił jako tylko demko miałby być takie zepsute. No spoko, sięgnąłem po pełną wersje i co? Okazało się, że w demku mieliśmy do czynienia z tym najlepszym fragmentem Zki.
Jak prezentuje się wszystko naprawdę.
Oprawa super... by wyglądała na poprzedniej generacji, chociaż na ps2 wiedziałem dużo tytułów wyglądających lepiej niż ten potworek. Po prostu grając ciągle się zastanawiasz czy aby nie grasz w gierkę z pierwszego X'a przez ten emulator w x360. Ciekaw jestem czy ktoś nie pozwał jakiś sklepów konsolowych o sprzedanie gry nie na ten system.
Gameplay, czyli fatality na graczach szukających fajnej skradanki. Misje wyglądają tak, masz dwie drogi wyboru. Pierwsza - zachować się jak "ninja" i wyeliminować cel po cichu bez żadnych świadków, co trwa... kilkanaście sekund. Tak, to żaden błąd nie kilkanaście minut, naprawdę kilkanaście (a czasem i kilka) sekund. Rozłożyło mnie to tymbardziej, że rozmawiając z kumplem przez live, który akurat grał w GRIDa wpadliśmy na pomysł by zrobić mały zakład. Ja pierwszy przejdę misje w TZ czy on przejedzie okrążenie w GRIDzie. Nikomu się chyba nie udało przejechać rundkę na laguna seca w 14 sekund... Jak tylko się pozbieraliśmy z ziemi to poszedł następny zakład o to czy zdąży przejechać cały korkociąg (+prosta) zanim przejdę misje, rezultat ten sam.
Dobra, ale to była jedna droga wyboru, zabijasz cel w kilka/naście sekund nie zwracając na siebie niczyjej uwagi, prawie 'pro'... prawie, gdyż okazuje się że mimo tak świetnego wyniku dalej nie uzyskujemy najlepszej rangi, tzw. Ninja 5. Otóż gra nas zachęca do wybrania tego drugiego sposobu na misje, czyli? Sorki, teraz pojawił się niezły banan na mojej twarzy, po prostu dalej nie wierze w to co dane mi było zobaczyć.
By zdobyć "elitarną konnichiwa pro ninja range 5" należy wyrżnąć całą wioskę/miasto/whatever w pień.
Naprawdę, dużo w życiu widziałem, ale nawet rozwalanie pzkpfw tygrysa "z partyzanta" w wilczym szańcu nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak rambo ninja nagradzany elitarną rangą. Do tego trzeba mieć więcej browarów jak do filmów Uwe Bolla.
Podsumowując, gra to istna parodia gatunku, nie wiem jak wydawca mógł wyprowadzić coś takiego na rynek w czasach gdy mamy do dyspozycji takie tytuły jak Thief, Hitman, Splinter Cell czy MGS. Myślałem, że dołączony do gry co-op multi poprawi sytuacje... niestety multi to takze parodia co mogą potwierdzić Sub, Aserot i Komandos.
*polecam obejrzeć creditsy na końcu (są naprawdę króciutkie)... okazuje się, że przy muzyce pracowało więcej chłopa jak przy samej grze.