Drama

Kącik miłośników Kraju Kwitnącej Wiśni.

Moderator: ModTeam

Awatar użytkownika
Milonpl
Beginner
Beginner
Posty: 14
Rejestracja: 26-03-2009, 21:54
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Milonpl »

ja ostatnio oglądałem dramę z Higurashi naku koro ni :niepewny: i śmiem twierdzić że drama nie dogoni anime ani nie będzie w stanie tego przedstawić w tak dobry sposób :cool:
A co do samej Dramy z Higurashi to była ona strasznie badziewna, a momentami wręcz śmieszna...

P.S. anime Higurashi jest horrorem ;/
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

No i mam za sobą miłosną dramę. Kurde, jednak jak opisują coś made by skośnoocy bracia jako DRAMAT, to jest to dramat. Zapamiętam se na przyszłość. Drama, którą widziałam jest krótka - 6epków (to był główny powód, że sięgnęłam po nią). Tytuł: Koizora. Heh, jakby to Aramis ujął: You are a girl after all. Tematyka dość oklepana, żeby nie powiedzieć "sztampowa". Szkolna miłość i związane z tym problemy. I o ile to nie było nic rewelacyjnego, tak jakoś choroba głównego bohatera i jego "żegnanie" się ze światem mnie ujęło. "Polecam" mogłabym napisać na jakimś forum anime pełnym rozhisteryzowanych fanek/otaku/"nosh ale on pszystojny off maj gad jest moj in maj bed" ale tutaj wątpię by znaleźli się odważni ;]

Ok, teraz czas spać a później combo Bleach-Sailor Moon-Gokusen [drama]-Last Friends [drama, ale ponoć ma wątek homoseksualny więc nie polecam]
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

Tradycyjne "prze-pra-szam" za podwójny post, ale czasem trzeba. Ostatnio trochę siedziałam w tematyce dram z Kraju Kwitnącej Wiśni i mogę napisać pare słów w temacie. Zanim wyjdę na fankę teamu Oguri-Matsumoto, fakt faktem wśród dram, które widziałam ostatnio Ogurek występował w każdej, zaś Matsumoto w połowie. Możecie wierzyć lub nie, ale jest to czysty przypadek. (I tak mam wrażenie, że gdybym tego nie napisała, to połowa czytających tego posta by nie zwróciła na to uwagi).
Hana yori dango oraz Hana yori dango 2: Returns. Ekranizacja mangi Kamio Youko. Mangi ani anime nie znam. Od anime odstrasza mnie kreska i… ~50 epków romansu. O co chodzi? Elitarna szkoła dla bardzo bogatej młodzieży do której chodzi również Tsukushi Makino. W szkole władzę sprawuje tak zwane F4 – czwórka chłopaków z najbogatszych rodzin. Podpadnięcie im kończy się otrzymaniem „czerwonej kartki”, a następstwem tego jest prześladowanie nieszczęśnika przez całą społeczność uczniowską. Zgadnijcie teraz zarys fabularny? Oczywiście Tsukushi staje w obronie przyjaciółki za co dostaje „czerwoną kartkę”. Dalej mamy już typowy romans „on kocha ją, ona kocha innego, ale ten inny ma inną…”. Warto ze względu na dość fajny klimat całej opowieści. Ciekawie zarysowano charaktery głównych postaci – każdy z czwórki zdecydowanie się wyróżnia, a Makino… Makino jest dość typowa, aczkolwiek w tej jej szablonowości jest coś co przyciąga i powoduje, że nie da się nie darzyć jej sympatią. Dla mnie bardzo mocne 8/10.
Gokusen, czyli drama do której zabierałam się od bardzo bardzo dawna i zawsze rzucałam po 2-3 epkach. Czemu? Pewnie nie byłam przyzwyczajona do specyfiki klimatu i rodzaju aktorstwa serwowanego przez ten gatunek. Szefowa yakuzy zostaje nauczycielką (matematyki) w męskim liceum. Oczywiście dostaje najgorszą klasę w całej szkole – 3D i, oczywiście, nie może się wydać kim tak naprawdę Yamaguchi-sensei jest. Żeńska wersja GTO na podstawie mangi Morimoto Kozueko. Mangi nie znam, znam anime, które jest poniżej średniej. A drama? Jest świetna. Obsada sama mówi za siebie: Yukie Nakama (Yankumi), Shun Ogumi (Uchi), Jun Matsumoto (Shin) czy Hiroki Narimiya (Noda) są rewelacyjni, ale uwagę zwracają też Ken Kaneko (Tetsu) i Shinji Uchiyama (Minoru). Cudowny duet. Fabułę wyżej zarysowałam i nie sądzę by trzeba było coś dopisywać. Dla fanów klimatów a’la GTO – obowiązek.
Hanazakari no kimitachi e czyli w skrócie Hana Kimi. OBOWIĄZKOWE! Manga: Nakajo Hisaya. Tradycyjnie już: nie znam. Fabuła: Mizuki Ashiya wychowuje się w USA i jest wielką fanką Sano Izumi, który jest okrzyknięty „młodym geniuszem skoku wzwyż”. Tylko, że pewnego dnia Sano rzuca to i znika ze sceny. Mizuki pakuje swoje rzeczy i wyrusza do KKW z postanowieniem, że zrobi wszystko by jej idol znowu skakał. Zamierza dołączyć do jego szkoły by móc codziennie obserwować chłopaka i nakłonić go do zmiany decyzji. Psikus, że Sano chodzi do męskiego liceum. Prześwietna komedia! Niektórych akcji nawet w anime się nie zobaczy. Postać Sano jest ok., ale to co odwalają postaci drugoplanowe przechodzi ludzkie pojęcie! Toma Ikuta jako Nakatsu jest nie-do-zajeb… a jego „ore wa homo ja nai” przejdzie do historii. Szefowie dormitoriów, Hibari, szkolny lekarz, pani fotograf, Io Nababa – tu naprawdę NIE MA słabych postaci. Polecam, bo klimat dramy jest ciężki do opisania, a skoro Yamadzie się spodobały akcje tej bandy debili to wierze, że trafi i do Was. Mój zdecydowany numer 1 wśród dram póki co.
Aktualnie, jeśli mi czas pozwala (a tu można się nieźle pośmiać z tego zdania), to oglądam Gokusena sezon 2. Wydaje mi się, że jest słabszy od 1ki, ale nie wydam werdyktu po 2-4epkach.

Edit: Bo o filmach na podstawie mang/opowiadań (Azumi, Crows ZERO,...) póki co nie chcę mi się pisać. Choć Crows ZERO bardzo mi się podoba....
Ostatnio zmieniony 27-11-2009, 20:44 przez Ana, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Yamada
Moderator
Posty: 1956
Rejestracja: 04-03-2006, 01:38
Ogrywam: VF5: Final Showdown
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Yamada »

Drama Hana Kimi jest wporzo. Widziałem co prawda kilka epizodów póki co, ale bardzo mi się podobały - postacie to w większości debile jakich mało ale nie da się ich nie lubić - Nakatsu, pijany Sano, gostek widzący duchy i aury innych osób, lekarz czy nawet pies (wie co dobre;]). Jak podejdzie się do tego z dystansem to nawet japoński infantylizm nie przeszkadza w odbiorze tego serialu. Warto spróbować :D .
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

Ok kolejna porcja dram za mną. Jak to mówią - im mniej człowiek ma czasu tym więcej wyrobi. Coś w tym jest.
Yuuki. Właściwie mi zawsze słowo "drama" kojarzyło się z czymś na podstawie mangi/anime/opowieści. Yuuki odnosi się do prawdziwej historii pewnego chłopaka. Główny bohater niedawno przekroczył magiczną 20tkę. Poznajemy go podczas sezonu letniego w Australii dokąd pojechał na zarobek. Młody, energiczny, zawsze uśmiechnięty optymista, pełen życia i marzeń. Pracuje z grupką ludzi i, jak to często bywa, są to typowi znajomi, którzy po powrocie do kraju prawdopodobnie już nigdy się nie spotkają. A wszystko zaczyna się od bólu zęba.... Historia choroby, młodego człowieka, który toczy walkę z przeznaczeniem. Walkę z góry przegraną, ale, choć to brzmi banalnie, nie poddaje się. Mimo tego, co się z nim dzieje dalej jest tym wesołym pełnym marzeń chłopakiem, który zbierał winogrona w Australii. Dlaczego warto? Hm warto, bo film "odchamia", nie jest typowym "jebut-pierdut-napisy końcowe". Raczej postawiłabym go na półce wśród tych obrazów, które mogą w jakimś stopniu wpłynąć na postrzeganie świata. No i aktorstwo. To, że chylę głowę do samej ziemi przed Kazuyą Kamenashim za rolę tytułową to mało powiedziane. Mało powiedziane, że Kame był genialny. Tego, co on tam pokazał nie da się opisać tym bardziej, że nie jest zawodowym aktorem (tancerz, piosenkarz - KAT-TUN, Johnny Ent.). Oczywiście jest też Shun Oguri w tradycyjnej (by nie napisac "tendencyjnej") jak dla niego roli, ale naprawdę Yuuki należy do Kame.
Widziałam film 4 razy. 1 udało mi się nie ryczeć.

Gokusen II. Cholera nie wiem czemu masa ludzi pisze, że jest słabszy od 1? Mi się chyba nawet bardziej podobała, tylko szkoda, że z poprzedniej dramy z uczniów pokazuje tylko "dalesze losy" Kumy. Uczniowie - z jednej strony da sie zauważyć podobne tendencje; jest oczywiście szef klasy, ale nie jest on tym razem tak specyficzny jak w części pierwszej. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, iż jest tutaj dwóch "bossów" - Yabuki (Jin Akanishi) i Ryu (Kazuya Kamenashi). Hm chyba te postaci i watki bardziej do mnie trafiły... No i nie było Ogura ;]

No tak, po drodze zahaczył○am jeszcze Crows ZERO, niestety tylko część pierwszą. (Namiary na drugą mile widziane). Film byłby naprawdę świetny gdyby nie chyba 2-3 akcje za bardzo przerysowane. Gdyby nie one postawiłabym go koło Młodych gniewnych. W skrócie: szkoła największych delikwentów i nowy uczeń próbuje przejąć władzę. Fajna sprawa na piątkowy wieczór.
Na celowniku... Hmm.... Gokusen III lub Binbo Danshi.
Obrazek
Awatar użytkownika
SubZero
Moderator
Posty: 3785
Rejestracja: 14-04-2006, 16:51
Lokalizacja: Myslovitz
Ogrywam: Killer Instinct, WWF Wrestlemania, SuperSidekicks
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: SubZero »

Paru fanów tu było z tego co pamiętam, więc pewnie zainteresuje ich (chyba że już wiedzą :P ), że w styczniu ma zacząć się drama Yamato Nadeshiko Shichi Henge
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

<tu był post mówiący o ochach i achach i jak fajnie ze powstaje drama YamaNade z taka wlasnie obsada ale sie wykasowal podczas edycji>

A jutro edytuję posta by skrobnąć coś o Maou.

Ok obiecany edit.
Jeśli mówimy o dramach pod kątem specyficznego, przez wielu uważanego za przerysowanego, aktorstwa to Maou "nie jest typową dramą" (z resztą wymieniony przeze mnie wyżej Yuuki też nie). Póki co, bo czuję się w obowiązku zaznaczyć, że widziałam 7/11 epków, nie ma tutaj żadnego specjalnego komentarza na boku (jak to w Gokusenie Yankumi robiła), nie ma akcji z anime żywcem przeniesionych do live action (HanaKimi, Crows ZERO). Zagrana i zrealizowana do tej pory jest naprawdę rewelacyjnie.
Fabuła? Hmm.. jak wielu z Was zachwycało się Death Note'm? Wzdychało, jaka to nie jest cudowna intryga itp. itd.? Maou moim zdaniem pierwszymi trzema epkami wciąga całego DN. A im dalej, tym lepiej. O czym to jest? Policjant, który jest synem bogatego biznesmana, a swój zawód wybrał po części „na złość” ojcu, a po części dla odkupienia grzechów młodości. Prawnik, młody geniusz, który prowadzi podwójne życie. I śliczna młoda dziewczyna mająca specyficzną zdolność nadprzyrodzoną widzenia przeszłości z przedmiotów (typu dostaje np. kolczyki i wie co się z nimi działo wcześniej). Trójkę tę łączy i przeszłość, i teraźniejszość. Policjant pewnego dnia dostaje przesyłkę, czerwoną kopertę której nadawcą jest Amano Makoto (zapis kanji: prawda w deszczu), w której jest karta tarota… Nie chcę napisać za dużo ani dać trailera z YT, bo większość z nich to fan made.
Polecam. Jakby ktos chciał namiary to walic na PM.
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

Ma ktoś namiar na Ichi Rittoru no Namida w avi z napisami?
Obrazek
Awatar użytkownika
SubZero
Moderator
Posty: 3785
Rejestracja: 14-04-2006, 16:51
Lokalizacja: Myslovitz
Ogrywam: Killer Instinct, WWF Wrestlemania, SuperSidekicks
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: SubZero »

Kurde chyba powoli zaczynam się w to wkręcać :P Już czwartą dramę oglądam, a zróżnicowanie niezłe. Najpierw był Bloody Monday (można to chyba thrillerem nazwać), potem drama You're Under Arrest (na którą trafiłem w sumie czystym przypadkiem, ale łyknąłem od razu, bo do twórczości Fujishimy mam sentyment), następnie polecana przez Anę Koizora (dramat i to ostry dramat) a aktualnie obejrzałem pierwszy odcinek Samurai High School i zapowiada się ciekawie.
Mochizuki Kotaro jest uczniem szkoły średniej z nieco olewczym podejściem do wszystkiego. Któregoś dnia przysypia na lekcji i śni mu się samuraj, walczący z armią Tokugawy, który nazywa się dokładnie tak jak on. Nauczycielka po przebudzeniu stwierdza, że 'skoro tak bardzo interesuje go era Sengoku, to ma napisać o niej referat. Kotaro wracając do domu zahacza o bibliotekę, gdzie znajduje książkę opisującą wydarzenia, które mu się przyśniły. Podczas jej przeglądania otaczają go dziwne symbole. Niby nic takiego, ale gdy dzień później próbując pomóc znajomemu z klasy (nie do końca z własnej woli) spada ze schodów, po czym budzi się nieco 'odmieniony', a dokładniej budzi się w swoim ciele, ale nie on je kontroluje. Kontroluje je... Kotaro - samuraj, czyli kompletne przeciwieństwo Kotaro współczesnego. Enyłej po pierwszym epku zapowiada się interesująco, a to tylko 9 odcinków więc pewnie zaliczę całość.
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

Ha! Też to mam na liście "do obejrzenia", ale czekam aż się skończy (dziś na dysku wylądował 5 odcinek). Jakoś niespecjalnie do tego podchodziłam mimo, że moja tematyka, ale nie przepadam za Miurą Harumą i jakoś zniechęcał mnie do produkcji. (Zniechęcenie wywołane 3 sezonem Gokusena, przez który nie mogę przebrnąć <a muszę dla Gokusena 2k9!>).
Sub oglądaj Hana Kimi! Koniecznie! :D
Obrazek
Awatar użytkownika
SubZero
Moderator
Posty: 3785
Rejestracja: 14-04-2006, 16:51
Lokalizacja: Myslovitz
Ogrywam: Killer Instinct, WWF Wrestlemania, SuperSidekicks
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: SubZero »

Ana pisze:Sub oglądaj Hana Kimi! Koniecznie! :D
Huh, za dużo bishonenów, ciężko może być :P
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

SubZero pisze:
Ana pisze:Sub oglądaj Hana Kimi! Koniecznie! :D
Huh, za dużo bishonenów, ciężko może być :P
W tej serii nie chodzi o bishounenów, humor niszczy :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

Chyba, niechcący, robię sobie przygotowanie do dramy Yamato Nadeshiko. Choć w głębi czuję, że jednak YamaNade będzie bardziej komediowe.

Wczoraj zaczęłam oglądać Nobuta o produce. Wcześniej czytałam o niej, main theme znam na pamięć (Shuuji to Akira "Seishun amigo") i myślałam, że będzie to komedia. Póki co jest to obyczaj (4/10) i wątpię by sytuacja nagle uległa zmianie. Shuuji jest najpopularniejszym chłopakiem w całej szkole. Właściwie poświęcił wszystko by zdobyć i utrzymać tę pozycję. Żyje na zasadzie "udawać cool i jakoś przejść przez te szkolne lata". Jego szkolna osobowość jest tylko przykrywką dla tak naprawdę nudnego życia jakie prowadzi. Jedyną osobą, której nie znosi jest Akira. Chłopak z bogatej rodziny, który jednak nie mieszka z rodziną - na zasadzie "korzystaj z młodości zanim przejmiesz rodzinny interes". Niesamowicie wesoły, energiczny, aż chce się napisać - upierdliwy. No i w końcu ona - Nobuko. Jeśli ktoś widział pierwszy odcinek YamaNade i pamięta Sunako wychodzącą z krzaków, to właśnie taka jest główna bohaterka tej dramy. Dodatkowo Nobuko-chan od zawsze była ofiarą prześladowań w szkole.
Shuuji ma wsoje ukochane drzewko i jeśli go nie dotknie to nie pojedzie do szkoły. Pewnego dnia owo drzewko zostaje zabrane a Shuuji w tym miejscu spotyka dziwną dziewczynę. Brudna, zgarbiona - wyglądała jak jakiś mały "koszmarek" z opowieści o duchach. Przychodzi do szkły i... czekam tam nowa uczennica. No zgadnijcie kto nią jest? Po paru perypetiach Shuuji i Akira łączą siły by uczynić z Nobuko najpopularniejszą dziewczynę w szkole. Bardzo mi się podoba motyw jak rodzi się przyjaźń między tą trójką ludzi z całkiem różnych światów. Nobuko, która zaczyna wierzyć, że ludzie mogą się zmienić. Shuuji, który waha się czy poświęcić swoją wypracowaną pozycję dla "wyższego, wspólnego celu". A Akiry zmiany pewnie dopiero się "pokażą", bo pod koniec 4 odcinka zaczął się nowy wątek.
Aktorsko? Hm Kamenashi Kazuya, Yamashita Tomohisa i Horikita Maki. Dla mnie obcy był tylko Yamashita-san. Kamenashi-san znam z Yuukiego, Gokusena II więc tu byłam bardzo spokojna. Horikita-san to Mizuki Ashiya z HanaKimi i mimo, że nie jest to rola pokroju Nakatsu (Ikuta Touma), to jednak jako główna bohaterka tamtej komedii poradziła sobie doskonale. Tutaj też nie jest gorzej. Yamashita-san jako Akira... powiem Wam, że on jest naprawdę wkurzający na początku i nie dziwie się Shuujiemu, że go unika, ale mimo wszystko bardzo fajna postać i dobrze pokazana.
Polecam :)

----------------

Samurai High School - Sub o nim wyżej pisał. Też łyknęłam pierwszy odcinek i... Uprzedzenie do Miury mi minęło. (Ale do Gokusena III dalej mam). Absurd level niższy niż ten, który jest w HanaKimi. Naprawdę zapowiada się bardzo dobra, trochę "bezmózga", komedia na pare wieczorów. Pewnie będę oglądać równolegle z Nobutą. (I liczę, że do 15.01 skończę, bo druga połowa to będzie oczekiwanie na nowe odcinki YamaNade....)

----------------

Gokusen III - dalej mam angsta do tej dramy
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

YamaNade RAW i Samurai High School ep 7 (z napisami) sa na d-addicts :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Friend
Posty: 2114
Rejestracja: 26-03-2006, 20:43
Kontakt:

Re: Drama

Post autor: Ana »

Hm... Moshi moshi? Można?

Trudno napisać, że widziałam pare dram od ostatniego posta, bo czasu "trochę" minęło a ja odhaczyłam tylko garstkę tytułów. Ok, do rzeczy (jeśli ktokolwiek to czyta)

Przede wszystkim zaliczyłam Litr łez (1リットルの涙). Drama, która wszędzie zdobyła praktycznie najwyższe noty, masę nagród i przez każdego jest chwalona. Chciałam sprawdzić, czy faktycznie jest aż tak dobra jak mówią. I sprawdzić, czy jakaś szpitalna drama przebije mi Yuukiego. Rozłożona na 11 odcinków opowieść o nieuleczalnej chorobie młodej dziewczyny (15lat), opowieść prawdziwej historii. Tu nawet nie chodzi o walkę z chorobą, ale o walkę o normalne życie pomimo choroby. Aya (Sawajiri Erika) jest normalną nastolatką jakich wiele, ma swoje pasje (koszykówka), rodzinę (rodzice, 3ka młodszego rodzeństwa), przyjaciół. Zaczyna nowy rozdział w swoim życiu - dostała się do wymarzonego liceum. Jednak zaczyna się dziać z nią coś dziwnego. Często traci równowagę i upada. Po dokładnych okazuje się, że jest nieuleczalnie chora (nie podam dokładnej nazwy choroby, aczkolwiek "coś z mózgiem"). Z czasem przestanie chodzić, straci władzę w całym ciele, ostatecznie nie będzie mogła nawet mówić. Dziewczyna pomaga sobie pisząc dziennik - "Dziennik łez" (autentyczny dziennik na podstawie którego powstał scenariusz dramy). Mnie osobiście najbardziej ujęła postać drugoplanowa - Asou Haruto (grany przez Ryo Nishikido), który, tak naprawdę, do końca traktuje Ayę normalnie. Jak człowieka, a nie jak chorą nad którą trzeba się litować.
Smutne? Nawet bardzo. Bardzo daje do myślenia i jakieś refleksji nad sobą.
Lepsze od Yuukiego? Podobne ale inne. Yuuki to 1,5h a Litr łez to ponad 10h znajomości z bohaterką.

Swoich poszukiwań "czegoś lepszego od Yuukiego" nie zakończyłam na "Litrze łez". Kolejną dramą po którą sięgnęłam był jednoodcinkowy "Shounen wa tori ni natta" (少年は鳥になった). Ken (Yamashita Tomohisa) urodził się z wadą serca, miał najwyżej pożyć rok, później cztery lata... Poznajemy go gdy ma 15. Całość fabularnie opiera się na dwóch płaszczyznach: relacje Ken-matka oraz Ken-przyjaciele. I... jedyne co mogę powiedzieć, to to, że drama jest BARDZO nierówna. O ile główny bohater jest dobrze zagrany (jak na 15letnie bądź co bądź dziecko) i dobrze jest zagrany lekarz prowadzący, tak na resztę lepiej machnąć ręką. Zwłaszcza zawodzi matka (Asano Yuko o ile dobrze pamiętam), która ma kilka momentów bardzo dobrych (rozmowa z synem o jego stanie u lekarza), ale większą część zwyczajnie popsuła. Zdecydowanie najsłabsza "szpitalna" pozycja jaką widziałam.

Grzebiąc dalej trafiłam na "Niini no koto o wasurenaide" (にいにのことを忘れないで). Szczerze mówiąc, poza faktem, że jest to jednoodcinkowa szpitalna drama, to na wstępie "Niini" miał jeszcze jednego plusa - głównego bohatera, Keisuke Kawaiego, gra Ryo Nishikido, który IMO był świetny w Litrze łez. Tym razem Nishikido-san zagrał chorego. Keisuke jest młodym, bardzo zdolnym chłopakiem, którego największym marzeniem jest dostać się na Todai (Tokyo Daigaku -> Tokio University <dygresja: to mamy podobne marzenia z tym Todaiem...>). Całe swoje życie podporządkowuje ku temu. Prywatnie jest bardzo złośliwą osobą, jednak tak naprawdę jest to tylko przykrywka dla "tego fajnego kolesia jakim jest w środku". Zaczyna chorować w pierwszej klasie liceum, coś podobnego do raka mózgu. I nie ma tu wątków typu: "jestem chory ale tak czy siak zbawię świat". Tu mamy młodego człowieka, któremu zawalił się świat i który pluje temu światu w twarz zadając (a właściwie krzycząc) pytanie "DLACZEGO JA?". Skupione to jest fakt faktem na relacjach z rodziną, zwłaszcza z matką. Przyznam, że było pare scen w których główny bohater nawet mnie wkurzył, ale ostatecznie ile można oglądać tych silnych uśmiechniętych nastolatków, którzy pogodzili się ze swoim losem?
Drama zagrana jest REWELACYJNIE, a Nishikido-san po prostu potwierdza swoją klasę. Ja - polecam.
I jakoś po tej dramie inaczej patrzę na to pszczołopodobne coś co mam przy komórce ;)

I tu zrobiłam sobie odskocznie od szpitala (choć na dysku jeszcze czekają "Myu no anyo papa ni ageru" (みゅうの足パパにあげる) z Junem Matsumoto, poluję na "Kimi ga kureta natsu” (君がくれた夏)z Takizawą Hideaki, no i mam „Code blue” (コード・ブルー) ale to troszkę inne podejście do szpitala) i zabrałam się trochę za coś co sobie obiecywałam od „przed Bożym Narodzeniem”. Mam na myśli „Byakkotaia” (白虎隊). O samym oddziale sporo się naczytałam zanim usiadłam do dramy – tak by wiedzieć o co chodzi. Okazało się to wyjściem idealnym, bo inaczej, delikatnie mówiąc, bym się pogubiła. Szczerze mówiąc spodziewałam się małego arcydzieła – w każdym bądź razie temat wskazywał na coś bardzo bardzo dobrego. Nie widziałam całości, więc póki co moja ocena jest trochę naciągana (obejrzałam pierwszą połowę). Co mogę powiedzieć? Film ma rewelacyjny klimat, jest bardzo dobrze zagrany (Yamashita Tomohisa, Tanaka Koki, Yakushimaru Hiroko, Nogiwa Yoko,….) ale… ale tych „ale” jest wiele. Bardzo niedopracowany obraz. Pomijam już rzeczy typu: widać dziurki po kolczykach w uszach naszych samurajów, widać siatkę we włosach, ale pomylenie wieku bohaterów to już lekka przesada (na początku filmu bohaterowie powinni mieć po 10lat…), akcja „jadowite psy” i wysysanie jadu po ugryzieniu psa też przejdzie do historii. Nie wspomnę już o podłożonym głosie do pieska. Film widać, że jest kierowany do młodych japońskich widzów – 1) dobór aktorów (choć naprawdę dobrze zagrane, tak jednak cała plejada dysponuje raczej urodą współczesnych Japończyków i ciężko mi było uwierzyć w ten obrazek), 2) za mało wytłumaczone tło akcji. Szczerze mówiąc do szału doprowadziła mnie anglojęzyczna piosenka, która leci na końcu. Tak jakby ktoś budował klimat przez cały film po to by to na koniec zepsuć. Osobiście spodziewałam się czegoś o niebo lepszego. Przede mną druga część w której już skupią się na samej wojnie więc mam cichą nadzieje, że zatrze ten niesmak po 1.
Aha, tak czy siak – babcia głównego bohatera absolutnie rządzi. Kobieta jest moją idolką, bez dwóch zdań!

Trzeba było łyknąć jakąś komedię na koniec. Wybór padł na „My boss my Hero” (マイ★ボス マイ★ヒーロー) i… chyba od czasów Hana Kimi się tak nie uśmiałam. Główny bohater – Sakaki Makio (Nagase Tomoya) ma 27lat i… ma zostać następnym szefem yakuzy. Makio jest absolutnie niepokonany w walce, silny, zwinny itp. aczkolwiek jest też debilem do potęgi n. Nie potrafi napisać swojego imienia w kanji, nie potrafi dodać 15 do 27. Przez swoje intelektualne dziewictwo „zawala” kontrakt. Jego ojciec w tej sytuacji stawia sprawę jasno: Makio zostanie szefem yakuzy tylko wtedy gdy ukończy liceum, czyli skończy 3 klasę. W innym wypadku szefem zostanie jego młodszy, bardzo inteligentny ale chory i słaby brat, Mikio. Makio nie mając wyboru przyodziewa szkolny mundurek i wyrusza do szkoły. Dodam tylko, że nie jest to jeden z tych Japończyków, którzy nawet mając 40lat wyglądają na szczyla, ale Nagase-san jest wysokim i dobrze zbudowanym „facetem”. Więcej nie opowiem, bo tych gagów nie da się opisać. To nawet nie jest głupie, nie jest durne czy absurdalne. To jest po prostu jedna z moich ulubionych dram :). I nie dziwię się, że zarówno Nagase-san jak i Tanaka-san dostali za „My boss” wiele nagród. W pełni zasłużyli.

I na koniec. Zaczęłam „Kurosagiego” (クロサギ). Opowieść o oszuście, który oszukuje innych oszustów. Coś jak współczesny Robin Hood tylko w lepszym wydaniu. W głównych rolach Yamashita Tomohisa i Maki Horikita. Za mną dopiero dwa odcinki, więc się dokładniej nie wypowiem aczkolwiek w tej chwili bardzo uderza to w mój gust, a jedyne co mnie denerwuje to fakt, że tradycyjnie do fajnego bohatera, który balansuje na granicy dobra i zła dorzucili moralizatorską bohaterkę bez charakteru, która stara się być lepsza od Matki Teresy. Bue. Yamashita-san, póki co, jest świetny, aczkolwiek chyba już za dobrze go znam, bo jak widzę jego charakterystyczną mimikę i wzrok pt. „g… mnie to obchodzi” to mi pozostaje się tylko uśmiechnąć. Może powiem tak: gdyby nie fakt, że właśnie oglądam „Jeźdźca bez głowy” to pewnie męczyłabym „Kurosagiego”.

Aha, zapomniałam o jednym. „Jisatsusha Risaikuru Hou” (自殺者リサイクル法) z Ikutą Tomą. Krótkie (około 25min), jednoodcinkowe o dość kontrowersyjnej tematyce. Organizacja wyłapuje samobójców i wykorzystuje ich życie dla dobra kraju. Skoro i tak chcecie zginąć, to dlaczego nie wykorzystać waszego życia? Dzielą ich na grupy i min. wskazują grupę która odda swe organy potrzebującym itp. Krótkie acz treściwie. Zdecydowanie uderzające w tematykę wartości życia.


>> I tak tego nikt nie przeczyta :P
Ostatnio zmieniony 14-03-2010, 00:04 przez Ana, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Japonia”