Wspomnienia z młodości

Dyskusje na temat kultowej Smoczej Serii.

Moderatorzy: Adept, ModTeam

ODPOWIEDZ
Adept
Grand Master
Grand Master
Posty: 306
Rejestracja: 27-12-2010, 19:26
Lokalizacja: Galicja
Ogrywam: MK II, UMK3

Wspomnienia z młodości

Post autor: Adept »

Na pewno wielu z nas jest już zaawansowanych wiekiem i pamięta czasy, kiedy na Mortal Kombat chodziło się do salonów gier w latach 90. W innym przypadku co robilibyśmy tutaj na Honmaru, grając w turnieju retro Mortali? Niezaprzeczalnym faktem jest to, że kto raz wsiąknął za młodu w smoczą sagę, będzie do niej już zawsze powracał. Temat ten czysto nostalgiczny. Może macie jakieś historie z dawnych czasów odnośnie Mortal Kombat? Anegdoty, wspomnienia z lat 90, kiedy Mortal Kombat był jedyną liczącą się bijatyką na rynku.

Ja mam pewną historię, mianowicie to co pamiętam z osiedlowego salonu gier, to... Muzyka z planszy „beach” z Tekkena 1 i 2, walenie otwartymi dłońmi w mechanizm przyjmujący żetony i… taktyka grania w Mortal Kombat II. Do znudzenia oglądało się wciąż i wciąż i wciąż to samo. Mimo tego faktu znalezienie wolnej szparki by podglądać gracza zawsze graniczyło z cudem. Taktyka ta polegała na wybraniu Liu Kanga, skoku na przeciwnika z nogą, a następnie puszczeniu sławnego „rowerka”. I tak w kółko, przez całą grę, aż do Shang Tsunga. W chwili, kiedy gracz natrafiał na Kintaro, dawał się zabić (Lub ktoś umówiony się dołączał) i gracz zmieniał postać na Kitanę. Mając Kitanę i jej „Fan lift” (Podnoszenie wachlarzem), Kintaro z jego skokami nie był w ogóle groźny. Na Shao Kahna również Kitana była optymalną zawodniczką. Co wynika z tej historii?
- Dzień w dzień w salonie słychać było głosy Liu Kanga
- Liu Kang był najbardziej wymasterowaną postacią przez wszystkich
- Całe życie oglądaliśmy endingi Kitany


...


Później zacząłem chodzić na automaty z Ultimate Mortal Kombat 3. Historia tego automatu jest o tyle ciekawa, że podczas gry... Kopał graczy prądem. Sytuacja wyglądała tak, że kabina (metalowa podkładka na przyciski) miała przebicie i czasem jak człowiek był mokry czy spocony potrafiło pokopać gracza tak, że aż musiał odruchowo ręce cofać co niejednokrotnie skutkowało przegraną. Gdzie to człowiek wtedy myślał jak niebezpieczny jest prąd i przebicia. Grało się, przeżyło, a dzisiaj... Pracuję w branży elektroenergetycznej ;)


...


Pamiętam również pierwsze spotkanie z automatem Mortal Kombat II. Sam osobiście, po dziesiątkach godzin obserwacji jak inni grają, kiedy było mało ludzi w salonie, wzięła mnie śmiałość i po raz pierwszy wrzuciłem żeton do automatu z programem MK II. Wybrałem wtedy zielonego ninja, Reptile`a. Przegrałem oczywiście pierwszą walkę, a widownia w postaci małego młokosa oznajmiła mi, że jestem „naprawdę słabym graczem”. Po tym najedzeniu się wstydu wróciłem do mojego wymasterowanego TOKI i minęły długie tygodnie zanim znowu odważyłem się wrzucić ponownie żeton do automatu z MK II.
Awatar użytkownika
KRELIAN
Junior Admin
Posty: 2343
Rejestracja: 23-02-2006, 17:37
Lokalizacja: ta pewność?
Ogrywam: Tenchu: Burning Shadows,Ronin Blade Crusade,Gex Origins
Kontakt:

Re: Wspomnienia z młodości

Post autor: KRELIAN »

Pierwszego fatala wykonałem zupełnie przypadkowo w trakcie grania w MK1 na automatach - zakręciłem gałką w stylu SFII mając nadzieję, że coś wyjdzie. Nagle ekran się ściemnił, mój ninja wyciągnął koledze głowę z szyi wraz z kręgosłupem - byłem tym tak podjarany, że odszedłem od automatu (mimo że mogłem grać dalej) bo wolałem patrzeć na miny kolegów oddające cześć i pokłony ;]. Dodam, że widziałem go wtedy pierwszy raz na oczy, choć oczywiście nie byłem pierwszym, który go w naszym salonie zrobił.

Nie wiem czy tylko u mnie tak grali, ale najprostszą metodą na zwycięstwo z kompem była metoda 'odskok - doskok' (praktykowana w mk1 i mk2). Sam tez początkowo tak kapiłem (co niektórzy widzieli przy okazji obecnych turów ;]). Pamiętam, że pierwszym jugglem którego sam wymyśliłem i zrobiłem było zamrożenie, aperkat i wślizg Subem - emocje które się we mnie tliły w tamtym momencie do dziś ciężko mi opisać ;].

W czasach MK1/MK2 założyłem się z kumplem, że nigdy nie powstanie bijatyka lepsza od Mortali, bo tylko MK miał fatalities (Primal Rage nawet nie podchodziło poziomem), a bijatyki które nie mają fatali, a po prostu skończy się pasek energii i postaci padają są słabe - do dziś ciężko stwierdzić kto ostatecznie wygrał ten zakład (stawka na pewno była na poziomie zrzuty na gumę Turbo w pobliskim monopolowym).

Póki co styknie...
Obrazek

https://www.change.org/p/from-software- ... on-the-ps4 - wejdź i podpisz jeśli czekasz na powrót 'starego, dobrego Tenchu' na PS4!!!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mortal Kombat”