Tekken 6: Bloodline Rebellion
Moderator: ModTeam
- Sylvan Wielki
- Grand Master
- Posty: 881
- Rejestracja: 23-03-2008, 12:52
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
Październik okazał się miesiącem ssącym $ z konta gracza, co najmniej jak techno laski, na techno party, po techno tabletkach - z tym, że one niekoniecznie $ xD
Ja bynajmniej nieco rozrzutny byłem zasilając swoją półkę kilkoma tytułami (T6 był dziewiątą pozycją). Oczywiście gracz , jako taki przejdzie, jedną, dwie gry w ten czas. Ale można to potraktować jako zimowe zapasy. (Jeszcze Dragon Age, MW2, GoW:C, GT na PSP i komplet w tym roku).
Stąd nierozsądnym było by dać 196zł za Tekken 6 i go w kąt rzucić po pierwszych niespecjalnych 16 min.
Grze dałem kolejną szansę, niczym nastolatek wybłagany przez swą luba o ten jeszcze jeden raz "będę grzeczna". A to dla tego, iż na prawdę, przez ostatnie kilkanaście miesięcy (nie licząc jednego wyjątku), nie cieszyłem się tak mając jeszcze zafoliowane pudełko z grą (i instrukcja).
Pograłem wczoraj bite 4 godziny. Jak na Tekken , to i tak ocena baaaardzo wstępna, jednak już mam znacznie więcej informacji.
No to jugglujemy :
Oprawa graficzna.
Jest zupełnie jak przeciętnej urody dziewczyna. Ani ziębi, ani nie grzeje. Nie zauważyłem nic co by mnie zachwyciło. Ale tez nie ma specjalnie brzydkich elementów. O pardom. Animacja nowych nokautów.
Jest tragiczna. Taka klockowa i rwana. Podobnie jak nowy but Kazka. Dośc powiedzieć, że w DoA 2 na PS2 wyglądało to lepiej. Jednak przyznaję , że nie podziwiałem (a jest co?) szczegółów. Skupiłem się na walce. Jedno jest pewne, Tekken nas do innego poziomu przyzwyczaił.
Przypomnę :
Tekken - absolutnie zachwycił, szczególnie animacją. Właściwie przegrał tylko z BAT.
Tekken 2 - typowy sequel, jednak grafika nieco bardziej dopieszczona.
T3 - do czasu VF3 mistrz w swej kategorii. Najwyżej oceniana gra na PSX była piękną produkcją.
TTT (automaty) - ulepszony T3.
TTT (PS2) - nr jeden graficzny w swym czasie (ci od gloryfikowania SC, mają prawo żyć w błędzie).
T4 - jeszcze ładniejsza, ale już konkurencja mocarna - VF4, DoA 2. Stąd aż tak ogromnego wrażenia nie zrobiła.
T5 - do czasu SC III najładniejsze mordobicie poprzedniej generacji.
T DR (na PSP coś niebywałego, szok. Na PS3 już niekoniecznie).
Jednym się oprawa T6 bardziej podoba, innym mniej, jedno jest pewne. Grafika nie nokautuje gracza, tak jak powinna to robić.
Audio .
Jedna plansza swą muzyką (taka świątynia z płomieniami) mnie zachwyciła. Reszty nie kojarzę na chwilę obecną, a dobrze to nie świadczy o grze - większość utworów z Soul Blade pamiętam do dziś dzień. Ale jeszcze przysłucham się. Mam na to czas wszakże.
On line.
Zabrałem się z tym trybem nieco za bary. Kilkanaście walk w sumie. Niczym walce Korvan rozjechałem przeciwników, ale gdyby hulało wszytko, jak Robbo Boys w Dani podczas finału tamtejszego programu
(polecam : =) nie było by problemu i mój czas w tym trybie wydłużył by się znacznie, a tak było to raczej podrygiwanie młodej dziewoi po kilku drinkach na szkolnym półmetku.
Kilka razy (a kilka razy kilkanaście walk, to nie w kij dmuchał), postaci były równie czerwone, niczym Enzo perkusisty Pink Floyd. Co oznaczało, iż reagują z ogromnym , rzędu jednej sek. opóźnieniem.
Dramat. W pozostałych walkach równie fatalnie nie było, ale nawet 4.0 studenckiego nie ma co wystawić. O ile jeszcze takim Fengiem, można przykapić, z racji schematu poszczególnych zagrań.
Jednak postaci typu Beak, Mishimy, Hwo i kilku innych wymagają on line jak brzytwy. Ale nie tylko oni.
Wyobraź sobie, że dany cios (w formie kary jakiś juggle starter), trwa 14 fps. Na jego wykonanie potrzebujemy niespełna 4k/s. Akurat opóźnienie przeciwnika wynosi te dziewiętnaście klatek . I co ....
I my nie ukarzemy go, bo nie mamy w zapasie jednej klatki, tylko jesteśmy w plecy tak z osiem , plus dwa piętra następne.
Jak biłem kogoś Hwo, mechanicznie kombinacje na sticku wykonywałem, a buferowały się nieco później. No dobrze, ale juggles to już co innego niż customy.
Stevensonem, można jeszcze w Klitschko się pobawić, ale jak grać kimś bardziej rozbudowanym ....
Przecież nie dawniej jak kilka dni temu grałem kilkanaście walk z A-n. Później po kilka z innymi w SF IV. Grało się wybornie. W T6 bezczelnie zaawansowany technicznie gracz jest karany. Bowiem zamiast dwiema, trzema akcjami skończyć rundę, potrzebuje ich więcej. A niby dlaczego? Bo on line jest jaki jest.
Grywalność.
Gra jest dziwna. Zupełnie pozmieniano jej szkielet, a na cóż skoro był znakomity? Arcade , to jakieś nieporozumienie. Raz, dwa, przechodzimy, zdobywamy postać, oglądamy film, a tutaj ....
Azazaela mogli sobie darować. Tak jak Nancy. T.O. był dziwakiem, ale dało się nim i z nim grać. W T DR dostaliśmy śmiesznego Jinpachiego, teraz to. Az strach pomyśleć, co też Tekken kolejny przyniesie.
Nie chodzi, o to że oszukuje i jest wymagający. taki być powinien ostatni boss, ale niekoniecznie powinien zasłaniać cały ekran, puszczać muchy i rzucać koparkami, tak by gracz nie wiedział, co , jak, kiedy go huknęło, no i kiedy. To ie jRPG.
A Nancy. Mój Hwo miał ponad pół kreski. Ona (on) jakieś 4 %. Nagle laser po podłodze, spadam i "dziękuję". Ha. No rewelacja.
Oczywiście siedem Tekkeńców on line nie miało i grało się świetnie. Tu też tak jest (mowa o graniu off line). Do dalej wspaniała gra, ale jak już aplikują coś, to niech to dobrze zrobią. bardzo dobrze. Świetnie, a nie kiepsko, ku stronę co najwyżej bycia poprawnym. To troszkę tak jakby chodzić do szkoły i mieć średnią w okolicach "trzy i pół", lub kupić bilet do kina i w połowie drogi się wrócić.
Z kumplami, którzy siedzą obok nas, nie ma sprawy. Zbierze się dwóch, więcej pasjonatów, godziny zabawy zapewnione. Ale co ze znajomymi z listy?
Ma się to skończyć na "ch** przegrałem przez te lagi".
Ja bynajmniej nieco rozrzutny byłem zasilając swoją półkę kilkoma tytułami (T6 był dziewiątą pozycją). Oczywiście gracz , jako taki przejdzie, jedną, dwie gry w ten czas. Ale można to potraktować jako zimowe zapasy. (Jeszcze Dragon Age, MW2, GoW:C, GT na PSP i komplet w tym roku).
Stąd nierozsądnym było by dać 196zł za Tekken 6 i go w kąt rzucić po pierwszych niespecjalnych 16 min.
Grze dałem kolejną szansę, niczym nastolatek wybłagany przez swą luba o ten jeszcze jeden raz "będę grzeczna". A to dla tego, iż na prawdę, przez ostatnie kilkanaście miesięcy (nie licząc jednego wyjątku), nie cieszyłem się tak mając jeszcze zafoliowane pudełko z grą (i instrukcja).
Pograłem wczoraj bite 4 godziny. Jak na Tekken , to i tak ocena baaaardzo wstępna, jednak już mam znacznie więcej informacji.
No to jugglujemy :
Oprawa graficzna.
Jest zupełnie jak przeciętnej urody dziewczyna. Ani ziębi, ani nie grzeje. Nie zauważyłem nic co by mnie zachwyciło. Ale tez nie ma specjalnie brzydkich elementów. O pardom. Animacja nowych nokautów.
Jest tragiczna. Taka klockowa i rwana. Podobnie jak nowy but Kazka. Dośc powiedzieć, że w DoA 2 na PS2 wyglądało to lepiej. Jednak przyznaję , że nie podziwiałem (a jest co?) szczegółów. Skupiłem się na walce. Jedno jest pewne, Tekken nas do innego poziomu przyzwyczaił.
Przypomnę :
Tekken - absolutnie zachwycił, szczególnie animacją. Właściwie przegrał tylko z BAT.
Tekken 2 - typowy sequel, jednak grafika nieco bardziej dopieszczona.
T3 - do czasu VF3 mistrz w swej kategorii. Najwyżej oceniana gra na PSX była piękną produkcją.
TTT (automaty) - ulepszony T3.
TTT (PS2) - nr jeden graficzny w swym czasie (ci od gloryfikowania SC, mają prawo żyć w błędzie).
T4 - jeszcze ładniejsza, ale już konkurencja mocarna - VF4, DoA 2. Stąd aż tak ogromnego wrażenia nie zrobiła.
T5 - do czasu SC III najładniejsze mordobicie poprzedniej generacji.
T DR (na PSP coś niebywałego, szok. Na PS3 już niekoniecznie).
Jednym się oprawa T6 bardziej podoba, innym mniej, jedno jest pewne. Grafika nie nokautuje gracza, tak jak powinna to robić.
Audio .
Jedna plansza swą muzyką (taka świątynia z płomieniami) mnie zachwyciła. Reszty nie kojarzę na chwilę obecną, a dobrze to nie świadczy o grze - większość utworów z Soul Blade pamiętam do dziś dzień. Ale jeszcze przysłucham się. Mam na to czas wszakże.
On line.
Zabrałem się z tym trybem nieco za bary. Kilkanaście walk w sumie. Niczym walce Korvan rozjechałem przeciwników, ale gdyby hulało wszytko, jak Robbo Boys w Dani podczas finału tamtejszego programu
(polecam : =) nie było by problemu i mój czas w tym trybie wydłużył by się znacznie, a tak było to raczej podrygiwanie młodej dziewoi po kilku drinkach na szkolnym półmetku.
Kilka razy (a kilka razy kilkanaście walk, to nie w kij dmuchał), postaci były równie czerwone, niczym Enzo perkusisty Pink Floyd. Co oznaczało, iż reagują z ogromnym , rzędu jednej sek. opóźnieniem.
Dramat. W pozostałych walkach równie fatalnie nie było, ale nawet 4.0 studenckiego nie ma co wystawić. O ile jeszcze takim Fengiem, można przykapić, z racji schematu poszczególnych zagrań.
Jednak postaci typu Beak, Mishimy, Hwo i kilku innych wymagają on line jak brzytwy. Ale nie tylko oni.
Wyobraź sobie, że dany cios (w formie kary jakiś juggle starter), trwa 14 fps. Na jego wykonanie potrzebujemy niespełna 4k/s. Akurat opóźnienie przeciwnika wynosi te dziewiętnaście klatek . I co ....
I my nie ukarzemy go, bo nie mamy w zapasie jednej klatki, tylko jesteśmy w plecy tak z osiem , plus dwa piętra następne.
Jak biłem kogoś Hwo, mechanicznie kombinacje na sticku wykonywałem, a buferowały się nieco później. No dobrze, ale juggles to już co innego niż customy.
Stevensonem, można jeszcze w Klitschko się pobawić, ale jak grać kimś bardziej rozbudowanym ....
Przecież nie dawniej jak kilka dni temu grałem kilkanaście walk z A-n. Później po kilka z innymi w SF IV. Grało się wybornie. W T6 bezczelnie zaawansowany technicznie gracz jest karany. Bowiem zamiast dwiema, trzema akcjami skończyć rundę, potrzebuje ich więcej. A niby dlaczego? Bo on line jest jaki jest.
Grywalność.
Gra jest dziwna. Zupełnie pozmieniano jej szkielet, a na cóż skoro był znakomity? Arcade , to jakieś nieporozumienie. Raz, dwa, przechodzimy, zdobywamy postać, oglądamy film, a tutaj ....
Azazaela mogli sobie darować. Tak jak Nancy. T.O. był dziwakiem, ale dało się nim i z nim grać. W T DR dostaliśmy śmiesznego Jinpachiego, teraz to. Az strach pomyśleć, co też Tekken kolejny przyniesie.
Nie chodzi, o to że oszukuje i jest wymagający. taki być powinien ostatni boss, ale niekoniecznie powinien zasłaniać cały ekran, puszczać muchy i rzucać koparkami, tak by gracz nie wiedział, co , jak, kiedy go huknęło, no i kiedy. To ie jRPG.
A Nancy. Mój Hwo miał ponad pół kreski. Ona (on) jakieś 4 %. Nagle laser po podłodze, spadam i "dziękuję". Ha. No rewelacja.
Oczywiście siedem Tekkeńców on line nie miało i grało się świetnie. Tu też tak jest (mowa o graniu off line). Do dalej wspaniała gra, ale jak już aplikują coś, to niech to dobrze zrobią. bardzo dobrze. Świetnie, a nie kiepsko, ku stronę co najwyżej bycia poprawnym. To troszkę tak jakby chodzić do szkoły i mieć średnią w okolicach "trzy i pół", lub kupić bilet do kina i w połowie drogi się wrócić.
Z kumplami, którzy siedzą obok nas, nie ma sprawy. Zbierze się dwóch, więcej pasjonatów, godziny zabawy zapewnione. Ale co ze znajomymi z listy?
Ma się to skończyć na "ch** przegrałem przez te lagi".
-
- Beginner
- Posty: 14
- Rejestracja: 03-11-2009, 00:28
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
beznadziejne jest w tekkenie 6 to, że nie da się grac w trybie scenario na 2 pady
- kemot722
- Grand Master
- Posty: 1030
- Rejestracja: 01-09-2006, 11:04
- Lokalizacja: 1 kreska zasięgu
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
Tekken 6 - tryb Scenario Campaign - Recka trybu fabularnego według GRY-Online. Jeden poziom Larsem + jedna cut-scenka.
- tejotl
- Student
- Posty: 44
- Rejestracja: 21-10-2009, 08:12
- Kontakt:
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
troche malych błędów w tej recenzji (wynikających z faktu, że recenzują po skończeniu paru lvli, a nie calości), ale zdanie że "ktoś źle ocenił swoje mocne i słabe strony" to nowe motto Tekken 6 - lepiej bym tego nie podsumował
I know that there is no escape from the Planet of the Apes
- kemot722
- Grand Master
- Posty: 1030
- Rejestracja: 01-09-2006, 11:04
- Lokalizacja: 1 kreska zasięgu
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
Dałem link do tego przez wzgląd na to co pokazane, a nie na komentarze, które zawsze były takie jakie były
- tejotl
- Student
- Posty: 44
- Rejestracja: 21-10-2009, 08:12
- Kontakt:
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
ja mam takie pytanie natury "technicznej" - czy jeśli wchodzę do lobby - widzę przy hoście dajmy na to zieloną ikonkę jakości połaczenia - to znaczy, że host widzi taką samą ikonę przy moim nicku? (w sensie te oznaczenia działą jednakowo w obie strony)
ja zakładam, że tak właśnie jest (bo to logiczne), ale patrząc na częstotliwość z jaką wywalają mnie z kolejki zacząłem coś podejrzewać...
ja zakładam, że tak właśnie jest (bo to logiczne), ale patrząc na częstotliwość z jaką wywalają mnie z kolejki zacząłem coś podejrzewać...
I know that there is no escape from the Planet of the Apes
- Sylvan Wielki
- Grand Master
- Posty: 881
- Rejestracja: 23-03-2008, 12:52
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
W pewnym ekstremalnym magazynie, oceniają gry, nawet ich nie skończywszy (i nie mordobicia, a RPG), a szczycą się, że profesjonalitami są.tejotl pisze:troche malych błędów w tej recenzji (wynikających z faktu, że recenzują po skończeniu paru lvli, a nie calości), ale zdanie że "ktoś źle ocenił swoje mocne i słabe strony" to nowe motto Tekken 6 - lepiej bym tego nie podsumował
Ogólnie T6 jest ok, tylko on line ma tak tragiczny, że szkoda słów.
- Mastachi
- Student
- Posty: 62
- Rejestracja: 20-08-2007, 12:48
- Lokalizacja: Z Wyspy Wikingów
- Kontakt:
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
Pogralem dzisiaj w koncu troche sparrow. Stary dobry tekken Walic online
- Yamada
- Moderator
- Posty: 1956
- Rejestracja: 04-03-2006, 01:38
- Kontakt:
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
OST z tej gry jest biedny - z wyjątkiem 3 utworów przy których da się walczyć, (Electric Fountain, Urban War Zone i Azazel's Chamber) reszta to pomyłka i chyba pomylili gatunek gry:P.
T5 był zepsuty, fakt ale miał chociaż koszącą oprawę AV;f.
T5 był zepsuty, fakt ale miał chociaż koszącą oprawę AV;f.
-
- Master of the Shakers
- Posty: 68
- Rejestracja: 29-09-2007, 08:51
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
Nie wiem dlaczego tak wszyscy marudza z tym online... ja grajac na xboxie nie mam zadnych problemow
- Action
- Moderator
- Posty: 2042
- Rejestracja: 10-07-2006, 19:14
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
Jeżeli tak sądzisz to znaczy, że OST z tk6 to sprawa naprawde subiektywna i rozne walki trafiaja w rozne gusta.Yamada pisze:OST z tej gry jest biedny - z wyjątkiem 3 utworów przy których da się walczyć, (Electric Fountain, Urban War Zone i Azazel's Chamber) reszta to pomyłka i chyba pomylili gatunek gry:P.
Mi np. te 3 podane przez ciebie wałki nie pasują w ogóle a co dopiero nadają się do bijatyk:P
No i też mam swoje 3 "jedyne słuszne" typy: Temple Grounds (aka The Prodigy - Spitfire Arrange Version:P), Tunnel Disaster no i Anger of the Earth.
Ale ogólnie też jestem zdania, że OST Tekkena 6 jest słaby.
- Sajin
- Master of the Shakers
- Posty: 83
- Rejestracja: 05-04-2008, 07:04
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
IMZO najgorszą pomyłką jest BGM ze stage'a ze skaczącymi owcami, jak i sam ten stage.
- vho
- Grand Master
- Posty: 559
- Rejestracja: 30-03-2006, 00:49
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
Muza jak muza, ale ten stage to niemalże powrót Final Stage z 5.0 - przez latające owce nie widać co się dzieje na ekranie często.IMZO najgorszą pomyłką jest BGM ze stage'a ze skaczącymi owcami, jak i sam ten stage.
Ogólnie co do OSTa; 5.0 i DR zjada go na śniadanie, ale i tak mi się podoba. Muzyka gra w tle, nie narzuca się za bardzo, poprostu coś tam sobie brzdąka i jest ok. Moje ulubione kawałki: Electric Fountain, Azazel's Chamber, Tunnel Disaster i Anger of the Earth (ostatnie w szczególności^^)
[url=html://backdash.pl][/url]
- Sylvan Wielki
- Grand Master
- Posty: 881
- Rejestracja: 23-03-2008, 12:52
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
Mastachi sympatycznie się grało nam w SF IV on line prawda? No tak.
Jak wiesz, mamy "troszkę" do siebie, a chętnie bym pokapił z mym słusznych rozmiarów kolegą. Gdyby on line był jak w SF IV wspomnianym, była by bajka. Tak, dałem 196zł i ....
Ludzie, z którymi grałem w szkole średniej, czy na studiach, teraz są to tu, to tam, taki on line, to błogosławieństwo niemalże.
Fakt, nie zastąpi to combo - pizza + napój + kilku kumpli bar w bar, niemal jak Paweł i Wei, ale zawsze jakaś forma zastępcza jest.
Taka growa masturbacja.
Co prawda maSHteR ostatnio mnie zaprosil do siebie na sparingi, do Equester'a z Gon'em można również uderzyć, ale w między czasie powinienem grać (w wysokim standardzie) ze znajomymi z for.
Ty, Komandos, maSHteR (w wersji on line), Devil, kun, Sukan, Ah Bao, no kurde, sporo mam na liście znajomych, którzy grają w T6.
I co? I d88 za przeproszeniem zbita. Jest tak źle, jak w T DR.
No, jak pancze po JS nie wchodzą .... To o czym tu mowa.
Jak wiesz, mamy "troszkę" do siebie, a chętnie bym pokapił z mym słusznych rozmiarów kolegą. Gdyby on line był jak w SF IV wspomnianym, była by bajka. Tak, dałem 196zł i ....
Ludzie, z którymi grałem w szkole średniej, czy na studiach, teraz są to tu, to tam, taki on line, to błogosławieństwo niemalże.
Fakt, nie zastąpi to combo - pizza + napój + kilku kumpli bar w bar, niemal jak Paweł i Wei, ale zawsze jakaś forma zastępcza jest.
Taka growa masturbacja.
Co prawda maSHteR ostatnio mnie zaprosil do siebie na sparingi, do Equester'a z Gon'em można również uderzyć, ale w między czasie powinienem grać (w wysokim standardzie) ze znajomymi z for.
Ty, Komandos, maSHteR (w wersji on line), Devil, kun, Sukan, Ah Bao, no kurde, sporo mam na liście znajomych, którzy grają w T6.
I co? I d88 za przeproszeniem zbita. Jest tak źle, jak w T DR.
No, jak pancze po JS nie wchodzą .... To o czym tu mowa.
- Dumian
- Administrator
- Posty: 2944
- Rejestracja: 20-02-2006, 18:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Re: Tekken 6: Bloodline Rebellion
"Using no way as way, having no limitation as limitation"
IE nadaje się do neta jak klawa do Tekkena, nie zwlekaj - Firefox
IE nadaje się do neta jak klawa do Tekkena, nie zwlekaj - Firefox