Powodzenia:Komandos pisze:wszystko co trzeba wiedzieć o systemie VF5 jest napisane w książeczce dołączonej do gry
Kiedy zaczeła sie wasza przygoda z Virtua Fighter ?
Moderator: ModTeam
- Action
- Moderator
- Posty: 2042
- Rejestracja: 10-07-2006, 19:14
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
- Yamada
- Moderator
- Posty: 1956
- Rejestracja: 04-03-2006, 01:38
- Kontakt:
Re: Kiedy zaczeła sie wasza przygoda z Virtua Fighter ?
No nie miał racji bo to w książeczce to jest może jakaś 1/20. jak nie mniej. całości. Poza tym nie wiem kto pisał tą instrukcję ale są tam błędy bo np tam gdzie napisali o stracie to nie zawsze jest prawdą -np. jak się robi P i gość zrobi Evade to i tak mamy przewagę. Są też ciosy dające strate na hicie i przewage na bloku.
Jak Waagh chce pisać/przetłumaczyć faq systemowy to oki;]. Ja do vf5 nie napisze bo szkoda mojego czasu -jak cos to dopiero przy okazji FS gdy zainteresowanie będzie większe.
Jak Waagh chce pisać/przetłumaczyć faq systemowy to oki;]. Ja do vf5 nie napisze bo szkoda mojego czasu -jak cos to dopiero przy okazji FS gdy zainteresowanie będzie większe.
- Waaagh
- Student
- Posty: 59
- Rejestracja: 01-10-2008, 16:48
- Lokalizacja: oklice 3City
- Kontakt:
Re: Kiedy zaczeła sie wasza przygoda z Virtua Fighter ?
Yamada - tu były pytania o podstawy, a podstawy są opisane w instruksji i to wg. mnie dobrze. Rzeczy o których piszesz to głębia VF, która dno ma naprawdę głęboko. Dlatego FAQi do VF są tak duże i ciężko stwierdzić gdzie kończy się poradnik ogólny a gdzie zaczyna pełny FAQ.
Do podstawowego zapoznania z grą i zrozumienia czemu elementy z DoA czy Tekkena nie działają w VF5 mi się wydaje że to wystarcza.
Do podstawowego zapoznania z grą i zrozumienia czemu elementy z DoA czy Tekkena nie działają w VF5 mi się wydaje że to wystarcza.
Virtua Fighter RLZ
XboxLiveID: RealWaaagh
XboxLiveID: RealWaaagh
- Martins
- Grand Master
- Posty: 835
- Rejestracja: 06-10-2009, 18:04
- Lokalizacja: Nowy Sącz
- Kontakt:
Re: Kiedy zaczeła sie wasza przygoda z Virtua Fighter ?
Moja przygoda z tą legendarną (w pewnych kręgach) serią rozpoczęła się od przeglądania Secret Service od połowy lat 90 i jarania się japońskim hardkorem jaki wyciekał z opisów pierwszych dwóch gier jakie ukazały się swego czasu na Saturna. Wtedy moim marzeniem było posiadać konsolę Segi i dołączyć do zacnego grona japońskich mistrzów czczonych na każdym kroku i poważanych wszem i wobec Niestety los chciał inaczej i ostatecznie w moje ręce wpadła konsola o swojsko brzmiącej nazwie PSX i w kwestii VF nastąpił marazm...
Kolejne spotkania doświadczyłem w 2003 roku przy okazji kupna DCka, ale jako że nie dysponowałem odpowiednią gotówką, do dyspozycji miałem tylko kopię zapasową VF3:TB, która była pocięta z filmików co mnie odstraszyło. Mimo to nadal czciłem japoński hardkor tak naprawdę nie znając jego realnej wartości
Aż wreszcie nadszedł rok 2005 - zaopatrzyłem się w PS2 i jedną z pierwszych gier w jakie się zaopatrzyłem był VF4:Evolution. To był mocny strzał - świetne tryby Quest oraz Training wreszcie pozwoliły mi zapoznać się trochę z systemem i poczuć się jak prawdziwy skośnooki mistrz! Spędziłem z tym tytułem masę czasu.
W roku 2010 zaopatrzyłem się wreszcie w swoją kopię VF3:TB na DC i niedawno postanowiłem ją trochę ograć - zacząłem wczoraj!!!!
Oczywiście przez te wszystkie lata nie miałem z kim grać, pomimo tego, że kilku kumplom gry z tej serii się podobały, ale z reguły nie posiadali swojej konsoli, więc nie mieli jak trenować.
Ta seria to jedna z nielicznych, która pomimo mało charyzmatycznych postaci i dość słabo eksponowanej warstwy fabularnej (dla mnie to ważne atuty w bitkach) strasznie mnie do siebie przyciąga. Powodem jest oczywiście rzekomy mit japońskiego kultu, który przez lata narastał wokół tych gier. Czy słusznie? Nie mnie to oceniać, ponieważ system znam zbyt słabo mimo wszystko. Na mnie ten patent działa do dziś - kiedy odpalam grę z tej serii czuję się jak ktoś wyjątkowy....
Kolejne spotkania doświadczyłem w 2003 roku przy okazji kupna DCka, ale jako że nie dysponowałem odpowiednią gotówką, do dyspozycji miałem tylko kopię zapasową VF3:TB, która była pocięta z filmików co mnie odstraszyło. Mimo to nadal czciłem japoński hardkor tak naprawdę nie znając jego realnej wartości
Aż wreszcie nadszedł rok 2005 - zaopatrzyłem się w PS2 i jedną z pierwszych gier w jakie się zaopatrzyłem był VF4:Evolution. To był mocny strzał - świetne tryby Quest oraz Training wreszcie pozwoliły mi zapoznać się trochę z systemem i poczuć się jak prawdziwy skośnooki mistrz! Spędziłem z tym tytułem masę czasu.
W roku 2010 zaopatrzyłem się wreszcie w swoją kopię VF3:TB na DC i niedawno postanowiłem ją trochę ograć - zacząłem wczoraj!!!!
Oczywiście przez te wszystkie lata nie miałem z kim grać, pomimo tego, że kilku kumplom gry z tej serii się podobały, ale z reguły nie posiadali swojej konsoli, więc nie mieli jak trenować.
Ta seria to jedna z nielicznych, która pomimo mało charyzmatycznych postaci i dość słabo eksponowanej warstwy fabularnej (dla mnie to ważne atuty w bitkach) strasznie mnie do siebie przyciąga. Powodem jest oczywiście rzekomy mit japońskiego kultu, który przez lata narastał wokół tych gier. Czy słusznie? Nie mnie to oceniać, ponieważ system znam zbyt słabo mimo wszystko. Na mnie ten patent działa do dziś - kiedy odpalam grę z tej serii czuję się jak ktoś wyjątkowy....
Ostatnio zmieniony 02-03-2012, 18:19 przez Martins, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie gram już w przygodówki Point and Click - proszę, męczcie mnie o spary.
- eq2D
- Friend
- Posty: 903
- Rejestracja: 16-02-2007, 20:20
Re: Kiedy zaczeła sie wasza przygoda z Virtua Fighter ?
Wchodzę do salonu, a tam VF. Tak się rozpoczęta ta historia. Chce ktoś kupić prawa do ekranizacji?
- Martins
- Grand Master
- Posty: 835
- Rejestracja: 06-10-2009, 18:04
- Lokalizacja: Nowy Sącz
- Kontakt:
Re: Kiedy zaczeła sie wasza przygoda z Virtua Fighter ?
Nie mam hajsu, ale cuda bym z tą licencją zrobił. Jest tylko jeden ból - przyspojlowałeś zakończeniem...eq2D pisze:Wchodzę do salonu, a tam VF. Tak się rozpoczęta ta historia. Chce ktoś kupić prawa do ekranizacji?
Nie gram już w przygodówki Point and Click - proszę, męczcie mnie o spary.