Społeczność fanów gier z gatunku bijatyk, emulatorów i retro. Istniejemy w Polsce nieprzerwanie od 2005 roku. Działamy na rzecz popularyzacji bijatyk i organizacji turniejów online i offline https://www.honmaru.pl/forum/
Kolejna moja kontrybucja do tego zacnego tematu, bo dzieci me - japońska muzyka to nie tylko metroseksualiści
Re: Japońskie piosenki
: 20-10-2010, 18:07
autor: Action
Bycie na koncercie 1,5m, dark imidż japońców ryjących do mikrofonu i lecących z pogo musiałoby być niesamowitym przeżyciem.
Ale skoro już trochę zeszliśmy z tematu hinoi team itp. to chciałbym skorzystać z okazji by pokazać co mi się osobiście spodobało w nurcie KKW.
Są to w sumie dwie rzeczy:
1. Niezwykłe zastosowanie shamisena. I mam tu na oku głownie dwóch wykonawców, którzy udowadniają, że z połączenia tego klasycznego banjo-podobnego instrumentu wraz z współczesnymi brzmieniami można wyciągnąć naprawdę klimatyczne dźwięki.
Na pierwszy ogień idzie Hiromitsu Agatsuma ze swym utworem Yuudachi. Zarówno nastrój w jaki wprowadza utwór jak i przesłanie teledysku daje naprawdę wybuchową mieszankę:
2. Japońska scena hip-hopowa, czy też trip-hopowa, która także wprowadza niesamowity nastrój. Ogólnie zachwycam się głownie twórcami bitów, bo japońskiego wokalu niestety nie trawie. Tutaj też mam swoich dwóch faworytów, a są nimi:
Ś.P. Nujabes, którego może niektórzy kojarzą jako autora muzyki do Samurai Champloo. W każdym razie mimo, że praktycznie każdy jego utwór atmosferą wybija się wysoko ponad przeciętne "amerykańskie" bity, to chciałem zaprezentować mój ulubiony.
Drugim wykonawcą jest Nomak, twórca często kojarzony z właśnie ww. Nujabes. Nic dziwnego, gdyż również poprzez nowatorskie podejście otrzymuje bardzo chilloutowe brzmienia:
Jak widać Japonia to nie tylko "gupie gey dźwięki". Szkoda tylko, że właśnie tę stronę nurtu się promuje miast choć troszkę bardziej skupić się na (przynajmniej w moim odniesieniu) prawdziwym pięknie.
Cherry Boom są słodziuchne... moja odpowiedź (nic takiego zaskakującego)
A Chikuzen wszędzie by brzmiał tak samo wybornie (ale... czemu akurat cover kogoś innego jest jego najpopularniejszą piosenką?)
i...
Bizzare stuff time... again! ha!! kawałek znają pewnie wszyscy, którzy oglądali Maria Holic. Co 1 i 1/2 osoby powie, że to śmieszne ble i w ogóle... Ale kurcze... ziomek w środku (w granatowej bluzie), to autor ścieżek dźwiękowych do takich filmów jak "Ostatni Cesarz", "Oczy Węża", "Femme Fatale" i "Mały Budda". Po lewej (na czerwono) zaś "kiwa się" nie kto inny jak sam ojciec chrzestny muzyki z gier jako gatunku. Wokal gościa na zielono zna tylko 99.99 % Japończyków. Ale nawet bez tego wszystkiego i tak mi się to bardzo podoba
całe szczęście, że są jeszcze ludzie którzy takie perły wykopują...
i z cyklu "animce z lat 70tych wlazły do atarynki"
Re: Japońskie piosenki
: 09-12-2010, 20:28
autor: Ana
Shounentai - Kimi dake ni i wersja TOKIO (osobiście uwielbiam wersje Yabu Koty ale on spiewal tylko fragment jako Johnny's medley, Shounen Club 2003.06.08)
Re: Japońskie piosenki
: 10-12-2010, 18:30
autor: Pattrick
Ale żeby o poduszkach zapominać... toż to jakieś świętokractwo ;p :
Jako że ostatnio nakręciłem się na okaryny... ćwiczę grę, tworzę, słucham dużo a nawet zacząłem kolekcjonować te urokliwe instrumenty (na razie mam tylko dwie, ale zawsze coś na początek), nie mogło zabraknąć propozycji jakiegoś utworu. Nie piosenka a kawałeczek instrumentalny - po prostu musiałem go gdzieś wrzucić, bo uzależniłem się totalnie.
Żeby nie było offtopa... A właściwie tak po prostu:
Cover kawałka japońskiej dub-kapeli Fishmans. W tym wypadku bardziej niż wokal (który jest ładny i solidnie współgra), moją uwagę przyciągnęło rozkoszne tło zbudowane z dźwięków kilku angielskich fletów.