
Jaka była najgorsza, najbardziej niegrywalna gra w jaką kiedykolwiek graliście?

(oczywiście nie trzeba ograniczać się do jednej, można podać kilka gier którymi można by torturować więźniów z Guantanamo

Tekken 3 na serwerach kailleryAru, masz na myśli grę przy której wyłem z bólu. Grę która przyprawiała o dreszcze, kiedy tylko pomyślałem o tym, że mam w nią zagrać. Największą torturę. Największą bolączka gracza. Tytuł, który śni się po nocach (i są to sny z których człowiek budzi się z krzykiem, zlany zimnym potem). Ostateczną zniewagę. Ultra słabiaka. Niewiarygodny gniot. Destruktora. Niszczyciela woli. Hmm...
Action pisze:Tekken 3 na serwerach kailleryAru, masz na myśli grę przy której wyłem z bólu. Grę która przyprawiała o dreszcze, kiedy tylko pomyślałem o tym, że mam w nią zagrać. Największą torturę. Największą bolączka gracza. Tytuł, który śni się po nocach (i są to sny z których człowiek budzi się z krzykiem, zlany zimnym potem). Ostateczną zniewagę. Ultra słabiaka. Niewiarygodny gniot. Destruktora. Niszczyciela woli. Hmm...
1. Opis brzmi zupełnie jak studia prawnicze...Martins pisze:To był tydzień poprzedzający któryś z XXI-o wiecznych sylwestrów. Wkroczyć w nowy rok było mi dane w piątek owego tygodnia, ale nim to się wydarzyło, przez swoje uzależniające wtedy pasje doświadczyłem jednego z najbardziej traumatycznych doświadczeń w swoim życiu...
Zimny, grudniowy poniedziałek nie zwiastował nic niepokojącego. Po prostu kolejny wolny od szkoły dzień, który czciłem bez reszty dojadając pozostałości po wigilijnej wieczerzy. Nagle wpadł mi do głowy (jak się później okazało, niezbyt dobry) pomysł odpalenia na moim DeCeku pewnej gry opartej na lubianej przez mnie licencji. Produkcja owa nie była najlepiej oceniana przez recenzentów w czasach swojej premiery i byłem tego świadom, ale wtedy mój umysł funkcjonował na etapie dojrzewania i to ja miałem absolutną i niepodważalną rację w każdej kwestii. Dodatkowo wspomniana licencja powodowała u mnie częste moczenie kija, więc decyzja o dogłębnym zapoznaniu się z bohaterką tego postu nie wymagała wtedy większej rozkminy. Odpaliłem konsolę, wszedłem do ekranu wyboru postaci, zatwierdzając wybór jednej z nich... Każdy z ( jak się okazało jedenastu) zaliczanych kolejno etapów gry zabierał mi z życia 20 minut. Problem polegał na tym, iż w każdym z tych etapów robiło się dokładnie to samo i nie było to nic przyjemnego. Ale odstawiałem twardziela, poza tym 20 minut x 11 misji = 3 godziny z hakiem, więc sądziłem, iż szybko to skończę i do końca życia będę się oszukiwał, że nie był to czas stracony. Niestety po ujrzeniu napisów końcowych ekran wyboru postaci doczekał się nowej twarzy!!!! Ja pierdole!!! Niby mogłem to po prostu olać, ale...no dobra, nie mogłem, jak coś ogrywam to na maksa. Więc wtorek = powtórka z rozgrywki. Po tej sesji już mnie dosłownie mdliło. Miałem dość tego gówna. Po kolejnych najnudniejszych 3 godzinach w historii mojej egzystencji, ujrzałem kolejnego grywalnego fajfusa!!! Nooooooooł!!!! Zacząłem się denerwować, luknąłem więc do jakichś tips and triksów i dowiedziałem się strasznej prawdy...Muszę ukończyć tę padakę jeszcze TRZY (!!!) razy, aby oddać hołd pewnemu zasłużonemu dla ludzkości uczonemu!!! Uważałem,że jestem mu to winien... Zdecydowałem więc powtórzyć ten masochizm w kolejne trzy dni tygodnia. W piątek po ostatniej misji odblokowałem ostatnią grywalną postać, po czym z uczuciem głębokiej ulgi wyłączyłem konsolę i powędrowałem do najbliższego marketu po sylwestrowy prowiant z procentami na czele...
Podliczmy, ile godzin z życia wyrwało mi moje uzależnienie i ówczesny fanatyzm: pięć dni w tygodniu po około cztery godziny osobistego dramatu daje nam zawrotny wynik w postaci 20 GODZIN!!! kur**!!! KTO MI ODDA TEN STRACONY CZAS?!!! TY?! TY?! TY?! A MOŻE TY?!!! CZEMU NIE BYŁO WAS PRZY MNIE GDY WAS POTRZEBOWAŁEM?!!!
Pewnie zastanawiacie się czemu ta wyczerpująca mowa o charakterze pisanym nie zawiera w sobie tytułu gry ani charakteru rozgrywki. To jest właśnie zadanie dla growych omnibusów!!! Pytania są dwa:
1. Jaki jest tytuł omawianego szajsu?
2. Czyją pamięć pragnąłem uczcić decydując się na tę okrutną mękę?
Za prawidłowe odpowiedzi można wygrać darmowy "pomógł". Jeśli odpowiedzi na pytania będą wyczerpujące, być może zastanowię się nad jakąś konkretniejszą nagrodą.