Ja aktualnie katuję (katowałem, w tygodniu pewnie znowu nie będzie na nic czasu

) najnowszą część kultowej serii Mortal Kombat czyli Armageddon. Co można o niej ciekawego powiedzieć... jeśli komuś podobały sie dwie poprzednie części (Deadly Alliance i Deception) to Armageddon też mu się spodoba. System walki jakichś szczególnych zmian nie przeszedł. Usunięto drugi styl walki dla postaci (teraz mają jeden styl 'ręczny' i jeden z bronią), ale za to dodano air combos (możliwość dalszego katowania przeciwnika w powietrzu po wybitce - patrz MK: Shaolin Monks). Liczba postaci jest olbrzymia (wszystkie, jakie kiedykolwiek wystąpiły w serii, nawet Mokap, Meat czy Chameleon oraz komplet bossów) i co ciekawe praktycznie wszystkie są dostępne od początku. Nowymi postaciami są dwaj bohaterowie trybu Konquest (Taven i Deagon) oraz nowy boss - Blaze.
Sam tryb Konquest przypomina połączenie Konquesta z poprzedniej części z wspomnianym wcześniej Shaolin Monks. Standardowo biegamy po lokacjach, tyle że zamiast rozmawiać z napotkanymi ludźmi (jak w MK:D) głównie walczymy z hordami przeciwników (vide MK:SM), co jakiś czas napotykając na 'normalnego' przeciwnika z gry i wtedy przechodzimy do zwykłej walki 1on1.
Drugim nowym trybem (Online niestety nie sprawdzałem, zgadnijcie dlaczego

) jest Motor Kombat. Cóż to jest? Mario Kart z postaciami z MK

. Tryb po szybkim zapoznaniu się nawet nienajgorszy jako odpoczynek od ciągłego lania się po mordach

Jeszcze jedną innowacją wprowadzoną do normalnej walki są interaktywne areny. Niektóre są ze sobą połączone (podobnie jak w MK3/MKT, tyle że teraz 'zmiany areny' można dokonać nie tylko przez sufit ale także przez np. ściany, co czasami wygląda dość efektownie), na niektórych można nieco 'przyspieszyć' zejście naszego przeciwnika (coś jak Stage Fatality, ale można je wykonać w dowolnym momencie, ktoś pamięta fatality na stacji metra?), na innych można znaleźć porozrzucaną broń, a na niektórych są wszystkie powyższe możliwości
Dobra, myślę że tyle wystarczy bo recenzja mi tu wyszła

Ogólnie gra nie jest najgorsza (moim zdaniem od MK:DA Midway poszło w złym kierunku), ocena tak 7/10. To już niestety nie ten klimat co stary dobry MK2, co dla mnie oznacza, że podobnie jak w przypadku Deception pewnie skończę Konquesta i gra pójdzie na półkę.