_________________ Min kvinne er død! Jestem konsumentem i degustatorem kodów finalnych! Nie mam pieniędzy! Abonent dożywotnio niedostępny! Nie ma mnie! Dożywotnia przerwa od grania! Ich liebe alkohol! Shun Di & Heichachi Mishima are dead! Nie wiem już nic!
Znacie mnie, lubię wszystkiego po trochu. Właśnie mam fazę na takie klimaty (kawałek był w urywkach wykorzystywany w filmie z Samuelem l jacksonem - 51 state)
Z chęcią bym posłuchał więcej podobnych kawałków, jakby ktoś mógł coś zarekomendować:P
Po jednokrotnym przesluchaniu albumu - poki co- jestem zdania ze przywolany przeze mnie wczesniej kawalek , tj."Narcissistic Cannibal" jest jedynym fajnym kawalkiem, choc moge sie mylic, co ew. dopisze w innym terminie jak zmienie zdanie po wiekszej ilosci przesluchan plyty;p
Btw. H! Vltg3, niestety moja wiedza o starym kornie jest szczatkowa i ogranicza sie do X kawalkow, albowiem dokladniej ich tworczosc stala mi sie blizsza od take a look in the mirror. Btw2. pamietasz Twisted Transistor - juz wtedy kombinowali z muza (choc teledysk byl calkiem spoko:P )
Zagram w: UMK3 Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Paź 2008 Skąd: Z nienacka.
Wysłany: 09-12-2011, 01:58
Chris napisał/a:
Btw2. pamietasz Twisted Transistor - juz wtedy kombinowali z muza
Całe See you on the other side było jednym wielkim eksperymentem, a to przez popowego producenta narzuconego im przez wytwórnię (całe szczęście, zę ten album był ostatnim, do jakiego prawa miała ta wytwórnia). Prawdziwy KoRn jest od 1994 do 1999, czyli od albumów: s/t - Issues. Untouchables jest imho za bardzo na siłe zrobiona, niektóre numery są zbyt przekombinowane. Na Take a look in the mirror jest nie wiele lepiej niz na poprzednim, choć tutaj graja z wiekszym jajem, jest bardziej surowo i z wiekszym pier*olnięciem, wydaje mi się ze aż za bardzo. o SYOTOS juz pisałem. Na Untitled jest za duzo kombinowania z industrialem, i w ogóle na tym albumie jest z mało z KoRn z poprzednich lat. KoRn III to nawiązanie do pierwszych albumów (też im nie do końca wyszło te "nawiązanie", ale juz napewno z tym było lepiej niż na Take a look in the mirror). Brak Pro Tools przy nagrywaniu instrumentów, surowy miks utworów. bardzo ciekawy album trzeba przyznac, a juz napewno najlepsze co wydali od czasów Untouchables.
To tylko moja ocena, polecam ci przesłuchac ich dyskografie, i samemu wyrobić sobie opinie.
Byc może tak wlasnie zrobie, albowiem - jak mowie, choć znam kilka-kilkanasice ich kawlakow, ale zawsze byly to takie pojedyncze przypadki a nigdy cale albumy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach