lip
24
2014
0

Virtua Fighter 5: Final Showdown – recenzja

Po 2 latach czekania i modlitw do SEGI ta w końcu uraczyła nas portem najnowszej rewizji ich sztandarowej serii – Virtua Fighter 5: Final Showdown. Gra jest dostępna cyfrowo w usługach PSN i XBL – niektórzy narzekają, że nie ma wersji pudełkowej, ale tak naprawdę to tylko podniosła by ona znacząco cenę samej gry, podczas gdy w cyfrowej postaci można się nią cieszyć za bodajże 49,99 PLN (PSN) lub 1200 MSP (XBL). Port na konsole odpowiada automatowej Version A, Revision-1 – co oznacza, że w domach możemy cieszyć się dokładnie tą samą grą, w którą szpilają japońscy Tetsujini w salonach.

Goh vs. Akira - screenshot

Czas na mięsko. Konwersja pod względem gameplay’u jest 'arcade perfect’, ale pod względem zawartości dodatkowego contentu już nie – została okrojona ze starych stage’y z Virtua Fighter 5 i VF5:R, które są obecne na automatach. Ponadto w podstawowej grze nie ma opcji customise – dostępna ona się staje dopiero po wykupieniu DLC. Miłym akcentem jest to, ze w opcjach możemy zmienić sobie soundtrack na dowolny z serii – fani starszych części na pewno docenią ten gest. Jeżeli chodzi o same tryby rozgrywki, to są dosyć standardowe dla serii z tym, że nie ma już znanego z Virtua Fighter 5 trybu Quest, który tak naprawdę – nie oszukujmy się – był nudny. Na uwagę zasługuje obecność tutoriala tłumaczącego podstawy systemu oraz, standardowo, fenomenalny tryb practice, w którym jest chyba wszystko co tylko można sobie zażyczyć od tego trybu – obecna jest nawet kompletna frame data każdego ciosu w grze!

Taka-Arashi vs. Lion - screenshot

System i zmiany u postaci. Jako, ze Action zarzuca mi, że nikt moich recenzji nie rozumie przez multum technikalii – postaram się użyć bardziej zrozumiałego języka:P. Gra zmieniła się od Virtua Fighter 5 – nawet bardzo. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że to jest bardziej kolejna część serii jak tylko update starej wersji, bo tak naprawdę to ona chyba wnosi więcej zmian systemowych w stosunku do VF5, jak VF5 wnosiła względem VF4. Pomijam już obecność 2 nowych postaci (o nich za chwilę) – zmieniono całkowicie system rzutów (są szybsze, wyrzucenie tzw „0 frame throws” – rzutów które odpalały się natychmiast, wyrzucenie clasha z ciosami), generic łokcie i sidekicki (p+P i d/p+K) nie dają już staggera (ogłuszenia) w schyloną postać, przemodelowano system side stepów (są „głębsze”), odebrano ataki po udanym evade, dodano nowe stuny, rodzaje knockdownów, przemodelowano system juggli i ścian… wymieniać można tutaj sporo, a należy mieć na uwadze jeszcze zmiany w postaciach – to nie jest tak, że dostały po 2 ciosy i wszyscy są zadowoleni, oj nie – sporo pododawali, jeszcze więcej całkowicie przemodelowali – np. Sarah to w zasadzie całkowicie nowa postać, cancele Aoi służą jej teraz jako przejściowa postawa, Akirze przemodelowali połowę command listy – nawet Dural dostała nową postawę i mnóstwo nowych rzeczy… oj sporo nowego stuffu.

Jean vs. Brad - screenshot

Nowe postacie – Jean i Taka-Arashi są świetne – Jean to kawał chłopa, walczy twardym karate i ma unikalny system charge’owalnych ciosów, które może cancelować w inne zagrania. Taka-Arashi nie jest co prawda do końca nową postacią, ale od czasów Virtua Fighter 3 zmienił się tak bardzo, że za taką można go uznać – zdecydowanie najlepiej odzwierciedlone sumo w bijatykach. Na temat skomplikowania i techniczności tej gry nie ma co się rozpisywać – każdy wie jakim molochem jest pod tym względem seria Virtua Fighter, aczkolwiek w Final Showdown jest kilka systemowych uproszczeń, udogodnień i nie ma co na to narzekać – dzięki temu seria ta może trafi do nowego grona graczy. Same plansze również zostały bardzo zmienione, niektóre nie do poznania wręcz – np. na planszy Wolfa klatka otwiera się i zamyka co rundę. Pojawiły się nowe rodzaje stage’y – zamknięte hexagonalne i otwarte z ogrodzeniem „po kostki” (czyli nie można zostać wyrzuconym ze stage’u np. blokując atak przeciwnika) – pomysł naprawdę ciekawy i udanie zrealizowany, jednak moim zdaniem plansze hexagonalne są troszkę za małe.

Kage vs. Pai - screenshot

Następna kwestia – tryb online – rewelacja. Gra chodzi w zasadzie bezlagowo, kod jest świetnie zoptymalizowany. Do wyboru mamy standardowe Ranked, Player Match, a także trzecią opcję – możemy założyć pokój i grać z kumplami – niestety, nie wiadomo dlaczego w tym trybie musimy czekać 30 sekund aż rozpocznie się walka i nie można tego przyspieszyć – strzelam, że być może jest to jakaś stabilizacja połączenia, ale jest to dosyć irytujące gdy w pokoju jest kilka osób i pomiędzy każdą walką jest te dodatkowe 30 sekund czekania. Mimo to online to miód. Dodatkowo możemy ściągać replay’e innych graczy i zapisywać je na HDD konsoli, aby tam spokojnie je analizować.

Shun vs. Lei Fei - screenshot

Oprawa. Grafika jest bardzo dobra – naprawdę zadziwiające jest, że 6cio letnia gra w dalszym ciągu tak dobrze wygląda. Modele postaci są ładne, animacja została poprawiona względem starszych części i już nie jest tak sztywnie i archaicznie jak wielu narzekało. Muzyka z kolei – kwestia gustu. Mi osobiście podoba się o wiele bardziej od tej z Virtua Fighter 5. Można do oprawy podpiąć tryb customise dostępny dopiero po zakupieniu DLC – możliwości kustomizacji są spore i bardzo sycące – Aoi jako japoński duch, Lei-Fei jako członek triady, Eileen jako Hatsune Miku? Tutaj jest to możliwe:). Dodatkowo niektóre elementy kustomizacji zmieniają końcową pozę danej postaci (np. Aoi wymachuje nagitaną). Bardzo fajny dodatek.

Czy warto kupić Final Showdown gdy posiada się już zwykłą VF5? Jeżeli lubisz bijatyki to jak najbardziej bo to jest w zasadzie nowa gra. Jeżeli nie lubisz… to byś nie czytał tej recenzji, na tym serwisie:). Dodatkowo cena jest bardzo atrakcyjna (cena 1-2óch „godzinnych” DLC do jakiejś gry). Jeżeli jesteś 'nowy’ w temacie Virtua Fighter, a po prostu chciałbyś spróbować czegoś innego jak bijatyki Namco to łykaj śmiało. Warto.

Plusy

  • System
  • Zmiany u postaci i nowi zawodnicy
  • Świetny online
  • Feeling całkowicie innej gry w stosunku do Virtua Fighter 5.

Minusy

  • Brak plansz z VF5 i VF5:R.
  • Hexagonalne plansze są troszkę za małe (kwestia dyskusyjna).
  • 30 sekund czekania w lobby grupowym.

Ocena: 8.5 / 10.

komentarze na forum