lut
10
2012
1

EGP 2012: relacja z turnieju Tekkena 6 w Kłomnicach

Kolejna edycja EGP i ponownie wysłannicy Honmaru w roli prowadzących turniej Tekkena. Tym razem impreza nie kolidowała z żadną inną co zaowocowało pojawieniem się wielu znakomitych, mniej lub bardziej utytułowanych, polskich graczy. Na miejscu razem z masterembkb (pozdrowienia i podziękowania dla kolegi Xych’a i jego małżonki za transport!) byliśmy wcześnie, bo ok. 7:30. Na miejscu było jeszcze pusto – jedynymi obecnymi oprócz nas osobami byli organizatorzy całej imprezy wyekwipowani w wory pod oczami. Szybka wymiana słów i już wiemy na czym stoimy – do dyspozycji oddano nam 8 stanowisk z PS3 – dwukrotnie więcej niż rok temu – wróżyło to płynny przebieg turnieju. Dodatkowo konsole znajdowały się w lepszym moim zdaniem miejscu. Chwilę później zjawili się Sub-Zero i TeeVar, więc jedynym nieobecnym z ekipy pozostał Krelian. Nie musieliśmy długo na niego czekać – pojawił się razem z kopiami gry, które natychmiast wylądowały w paszczach PS3, aby uczestnicy, którzy w międzyczasie zaczęli się pojawiać, mogli rozgrzać skostniałe od mrozu dłonie w ogniu walki.

Do godziny 10:00 ludzie toczyli wirtualne pojedynki, masterbkb robił sobie foty z hostessami, a wysłannicy Honmaru latali tam i z powrotem calem weryfikacji przybyłych uczestników. W końcu zakończyliśmy zapisy i zaczęliśmy układać grupy rozstawiając faworytów i dokonując losowania reszty. Utworzyliśmy 4 grupy (3 po 7 osób i jedną 8 osobową) z których do fazy DE przechodziły po 4 osoby i rozpoczęliśmy turniej (pozdro dla gościa, który przyjechał pod koniec fazy grupowej na turniej:). Plan był taki, że każda grupa ma swoje stanowisko, a pozostałe 3 służyć miały do freeplay’ów, co by reszta nie była znużona. Po jakimś czasie freeplay’e chyba się ludziom znudziły, więc widząc okazję przerzuciliśmy rozgrywki grupowe na dodatkowe konsole, aby całość przebiegała żwawiej.

W rozgrywkach grupowych nie było niespodzianek i awansowali wszyscy faworyci. Następnie ok. 20 minutowa przerwa na ułożenie DE i zaczęliśmy główną część turnieju, w której działo się wiele zaskakujących rzeczy – niemalże na samym początku Bati po zażartym pojedynku wygrał z Robsonem i tym samym zepchnął go do drabinki przegranych, gdzie ten trafił na HiKrusha, który wyeliminował go ostatecznie z turnieju. Kolejnym elektryzującym pojedynkiem była walka Tenshi z Frizenem – pomimo zaciętego oporu wrocławianin musiał uznać wyższość operatorki cyberninji, która serwowała momentami po prostu kosmos na ekranie. Później kosa jednak trafiła na kamień w postaci Gajdy, który bardzo skrupulatnie wykorzystywał błędy w defensywie Tenshi i tym samym zepchnął ją do drabinki przegranych. W międzyczasie w owej drabince Bati, który trafił tutaj dzięki Tokisowi, wyeliminował Frizena z turnieju! Teraz pewne było chyba już tylko to, że Ziemia kręci się w około Słońca i że Lenin nie żyje… Sam Tokis sukcesywnie eliminował wszystkich przeciwników swoją low tierową, ale top skillową Zafiną i po zażartym boju z Gajdą został pierwszym finalistą. Tenshi, po pokonaniu Batiego ponownie stanęła twarzą twarz ze swoim oprawcą z drabinki wygranych – była to praktycznie dokładna kopia wcześniejszego ich starcia i zakończyła się również tak samo – Tenshi zakończyła turniej na najniższym miejscu podium.

Stwierdziliśmy z ekipą, że turniej przebiega maksymalnie sprawnie i 'lekko’, ale nasza euforia została ostudzona przez organizatorów, gdy powiedzieli nam, że nie będzie obiecanej puli pieniężnej (800, 300, 200) z racji niewystarczającej liczby zapisanych uczestników i teraz wygląda ona znacznie gorzej (300, 200, 100). Bladzi, postanowiliśmy nie mówić tego finalistom podczas ostatniej batalii. Pełni obaw co do reakcji (w końcu już w przedszkolu uczą, że Polaka na kasę się nie 'dyma’) ruszyliśmy na finałowy pojedynek. W kwestii wyboru postaci – bez niespodzianek – Tokis grał Zafiną, a Gajda Jinem. Adam jako finalista z drabinki przegranych musiał wygrać 2 razy do pięciu. Raz mu się udało, ale w drugim secie walk, Kuba dostał boosta i zakończył turniej na pierwszym miejscu. No, teraz chwila prawdy – trzeba było poinformować ludzi o nagrodach – nie przyjęli tego aż tak źle jak się spodziewaliśmy, ale zdecydowaliśmy się zawołać organizatorów, by klarowniej wyjaśnili sytuację bo nie chcieliśmy, aby ktoś pomyślał, że zwinęliśmy kasę – Honmaru przyjechało tam całkowicie charytatywnie i nie dostaliśmy za to złamanego grosza. Organizatorzy liczyli po prostu, że na miejscu zapisze się jeszcze ze 40 osób „z ulicy”. Najbardziej żal mi Tokisa, bo pomimo, że wygrał to stracił najwięcej. No trudno – organizatorzy będą mieli nauczkę na następny raz o ile takowy w ogóle będzie. Gdy już wszyscy się uspokoili nastąpiło rozdanie nagród, po którym niemalże wszyscy momentalnie się ulotnili z racji późnej godziny.

Wyniki:

1. Tokis (Zafina)
2. Gajda (Jin)
3. Tenshi (Yoshimitsu)
—————————
4. Bati (King)

Ogólnie impreza była bardzo udana aczkolwiek niedosyt, niestety spory, w związku z nagrodami wykluczył pełną satysfakcję z przeprowadzonego turnieju.

Galeria zdjęć

 

 

 

 

 

Walki z turnieju

Wielki final

Walka o trzecie miejsce

Thx za zdjęcia: masterbkb, walki: Tokis