cze
19
2009
1

Daemon Bride już 16 lipca

logo Daemon BrideCzęść z Was zapewne kojarzy eXamu. Tak, to właśnie oni stworzyli Arcana Heart, jedną z najładniejszych loli bijatyk, w której nędzną konwersje możecie zagrać na wysłużonym plejaku. Ale nie płaczmy nad rozlanym mlekiem, jest bowiem szansa na choć częściową rehabilitacje. Jak donosi serwis famitsu, ich najnowszy produkt (Daemon Bride) – po ponad roku wyczekiwania – zagości w japońskich salonach. Oficjalna premiera odbędzie się już 16 lipca!

Jednak tym razem nie będzie tak różowo jak przy Arukana Haato. Zamiast małych słodkich dziewczynek producenci zdecydowali się na przedstawienie odwiecznej walki dobra ze złem, a konkretniej – nieba z piekłem. Niestety, ponieważ (parafrazując) „AH było kierowane do męskiej części, w DB znajdziemy przede wszystkim uwodzicielskie postacie męskie, zawiłą i skomplikowaną fabułę, dubbing na niemal teatralnym poziomie oraz wiele więcej, aby zadowolić żeńską część graczy”. Brzmi co najmniej niesmacznie. Nie mniej jednak: 4-przyciskowy schemat znany z AH pozostanie niezmieniony: słaby i mocny atak, strzał i dash.

Warto wspomnieć również o platformie na której gra się pojawi. eX-BOARD to konstrukcja własna eXamu. Ma być łatwa w budowie (wystarczy podłączyć monitor i kontroler pod USB), tania oraz prosta w eksploracji (gry wymienia się na zasadzie cartridge’y).


Parametry techniczne nie wprowadzają w osłupienie:
CPU – Fanless Via C7 NanoBGA2
Chipset – Via CN700, VT8237R Plus
Memory – 1GB DDR2 SDRAM (with VRAM sharing)
Video – Integrated S3 UniChrome Pro AGP graphics with MPEG-2 decoding acceleration
Audio – VIA VT1618Cidec 192KHz/32bit 8 channel AC’97
Network – RJ-45 10/100Mbps ethernet
Video I/O – JAMMA output; D-Sub 15-pin X 2/composite terminal/terminal S-Video (able to connect simultaneously).
Sound I/O – JAMMA output/ left/right voice output terminal X 2
USB – Two USB 2.0 ports
Size – W317.8mm x D250mm x H104.2mm
Operating System – Microsoft Windows XP Embedded
Flash Disk – 512MB/1GB/2GB

Ale z racji, że przeciętnego gracza „bebechy” nie obchodzą – czas na screeny:


Więcej, więcej, więcej screenów!

I kilka filmików:

I jeszcze jeden