lis
27
2022
0

Garfield Kart – Furious Racing – opinia o grze

O tym, jak niełatwo jest zrobić wyścigi gokartowe na miarę Crash Team Racing czy Mario Kart udowadnia Garfield Kart – Furious Racing. Gierka jest przez kilka dni dostępna za darmo w wersji na Steama, więc postanowiłem sprawdzić pod kątem porównawczym do tuzów gatunku oraz ewentualnej propozycji turniejowej :)

Oprawa graficzna na dzisiejsze standardy jest zjadliwa, jednak do CTR Remake i MK8 brakuje sporo. Niewątpliwą zaletą jest ścieżka dźwiękowa nawiązująca do animacji (mega plus za przyspieszenie utworów na ostatnim okrążeniu).

Mamy kilka rodzajów postaci z własnymi statystykami, a do tego możliwość zmiany na lepsze gokarty + możliwość podpięcia dodatkowych bonusów do statystyk za przejechanie pojedynczych wyścigów na I miejscu. W zasadzie gra jest tak skonstruowana, że na najwyższym poziomie bez upgrade’ów nie zdziałamy zbyt wiele.

Na tym właściwie koniec plusów. Fatalna dynamika (miejscami mam wrażenie, że CTR na PSX’a jest szybszy), mega puste areny ze znikomą liczbą 'przeszkadzajek’ (ciężko ogólnie wypaść z jakiejkolwiek trasy), które stanowią główny aspekt grywalnych wyścigów gokartowych i niewielka liczba skrótów. Sam system też jest mega uproszczony w stosunku do CTR – dodano drifty, jednak całość sprowadza się do przytrzymania na ostrych zakrętach jednego przycisku do momentu osiągnięcia dłuższego przyspieszenia – motyw może i fajny dla początkujących, ale na dłuższą metę okazuje się, że jest bardziej opłacalny od używania power-upów. A skoro o nich mowa – nieważne na którym miejscu się znajdujemy, gdyż często będąc na prowadzeniu dostajemy te najlepsze.

Czy wspomniałem o niskim poziomie trudności? Ten aspekt w sumie może być zaletą dla początkujących lub najmłodszych graczy, ale weterani raczej po 3-4 godzinach nie będą mieli tu czego szukać. Warto sprawdzić, aby przekonać się, że samo skopiowanie kilku sprawdzonych rozwiązań nie świadczy jeszcze o sukcesie – 6/10.